Wspominaliśmy już o greenwashingu oraz wykorzystaniu kwestii ESG w strategiach marketingowych. Jak na razie niewielu firmom z branży IT udaje się zgrabnie poruszać w tym obszarze. Często obserwuję akcje sadzenia drzewek przez pracowników, co budzi we mnie skojarzenia z PRL-em. Czy firmy w ten sposób nie wylewają dziecka z kąpielą, ośmieszając nieco ideę ESG?

Michał Kanownik  Jednak nie brakuje też realnych i wymiernych działań, takich jak obniżenie emisji dwutlenku węgla przez dostawców usług chmurowych bądź przejście na energię odnawialną w dużych centrach danych. Amazon i Google prezentują konkretne wyliczenia pokazujące o ile udało im się zmniejszyć zużycie energii czy jaki procent energii pochodzi ze źródeł odnawialnych. Również firmy e-commerce prezentują podobne zestawienia. Zachęcałbym wszystkich, aby pokazywali tego rodzaju pozytywne przykłady, których przecież na rynku nie brakuje. W ten sposób będą oswajać klientów oraz partnerów z tematem ESG. Nawet sadzenie drzewek, to przykład pozytywny i zachęcam, żebyśmy robili wszystko, co możemy i nie bali się wykorzystywania tego PR-owo. Oczywiście pamiętając o tej cienkiej granicy, którą łatwo przekroczyć.

Sebastian Pawlak  Każda forma edukacji na temat ESG jest dobra. Jeśli zatem w mediach społecznościowych pojawia się informacja, że za każdy sprzedany serwer producent posadził drzewo, to przyjmuję ją pozytywnie. Pracownicy poświęcili czas i wykonali konkretną pracę, co stanowi część strategii edukacyjnej. Podobnie jak prezentacje na temat ESG podczas konferencji technologicznych. Ludzie słuchają takich wystąpień i niewykluczone, że w domu przy kolacji opowiedzą o tym członkom rodziny. W ten sposób przekazywana jest wiedza na temat tego zjawiska. Jestem jak najbardziej za prowadzeniem tego typu działań, choć rzeczywiście trzeba uważać, aby nie przekroczyć pewnej linii.

Przemysław Oczyp Wiele zależy od działów komunikacji, które powinny być ostrożne w swoich działaniach i nie przekraczać wspomnianej cienkiej granicy. Co ciekawe, na Zachodzie zaczęła się seria pozwów o stosowanie greenwashingu. Jeśli firma wszem i wobec ogłasza, że jest ekologiczna, a nie wie ile zużywa energii, wytwarza emisji i nie ma planów dotyczących ograniczenia zużycia energii i produkcji emisji, to coś jest nie tak. Sam komunikat, że sadzimy drzewa i jesteśmy ekologiczni, staje się już passe. To się powoli kończy. Tak czy inaczej firmy, które nie mają polityki środowiskowej, w tym planu redukcji emisji, stąpają po cienkim lodzie.

   Integratorzy i resellerzy wybierając ofertę vendora bądź usługodawcę, biorą pod uwagę cenę produktu, markę, opinie użytkowników oraz marżę ze sprzedaży. Czy istnieje szansa, że za dwa, trzy lata, trzecim bądź czwartym kryterium będzie czynnik ekologiczny?

Przemysław Oczyp  Jeżeli w Stanach Zjednoczonych Komisja Federalna wprowadzi nakaz, że wszystkie jednostki rządowe muszą posiadać sprzęt, który jest najbardziej ekologiczny, to oznacza, że ponad 4000 jednostek będzie kupować urządzenia z najniższą emisją CO2. Łatwo sobie wyobrazić jak bardzo wpłynie to na rynek. W ślad za tym pójdą inni i będą rywalizować, aby mieć produkty emitujące jak najmniejszą ilośc gazów cieplarnianych do atmosfery. Produkty, które nie będą miały zmierzonej emisji w całym łańcuchu dostaw, zyskają nazwę „The worst available technology”, co może mieć przełożenie na decyzje konsumentów. A jako że coraz częściej trudno wskazać lepszego producenta określonego sprzętu, czego dobrym przykładem jest rynek laptopów, dodatkowe para-metry mogą być bardzo istotne.

Michał Kanownik Nie jestem aż tak dużym optymistą, zwłaszcza patrząc na polskie realia. Przykładowo, już od kilku lat cyberbezpieczeństwo jest numerem jeden w branży IT, a nadal nie mamy wdrożonych jasnych reguł w zakresie zakupów produktów bezpieczeństwa IT. Tym bardziej, nie wierzę w to, że rodzima administracja rządowa wprowadzi przymus kupowania sprzętu zgodnego z wytycznymi dotyczącymi środowiska, czy zrównoważonego rozwoju biznesu. Choć zgadzam się, że z tej strony powinien iść dobry przykład. 

Sebastian Pawlak  Nie sądzę, aby w najbliższym czasie czynnik ekologiczny miał aż tak duże znaczenie dla resellerów. Nie ukrywam, że bardzo chciałbym, aby tak było, chociażby ze względu na profil naszej działalności. Natomiast zauważamy, że w niektórych specyfikacjach do zamówień publicznych zaczynają się pojawiać takie zapisy, choć nie jest to ustrukturyzowane. Nowe regulacje na pewno wymuszą na resellerach oraz integratorach zmianę podejścia do budowania oferty, a w nieco mniejszym stopniu mogą decydować chęci oraz trendy konsumenckie. Obecnie nie powinniśmy mieć w tej materii zbyt wygórowanych oczekiwań, za to powinniśmy skoncentrować się przede wszystkim na edukacji rynku.