Polski rynek pecetów: w poszukiwaniu równowagi

W IV kwartale 2022 roku zauważyliśmy znaczący spadek realizowanych projektów w porównaniu do roku poprzedniego. Ten okres był dla nas znacznie spokojniejszy. Taki stan utrzymał się również w I kwartale tego roku. W marcu jednak rozpoczął się większy ruch, ponieważ uruchomione zostały projekty w sektorze publicznym. W tym roku ich skala będzie ogromna, a w tym kontekście warto wspomnieć choćby o projekcie laptopów dla uczniów. Rok 2023 moim zdaniem będzie lepszy niż 2022. Ponadto, gdy w bieżącym roku zwiększy się ilość zamówień publicznych, więcej będzie kupował także biznes.

Sprzedaż laptopów od dawna nie była u nas duża i tak też jest w tym roku. Klienci kupują kilka sztuk w miesiącu. Składamy również komputery na zamówienie i głównie są to wydajne maszyny dla graczy. Zainteresowanie jest podobne, jak w poprzednich latach, natomiast w całym naszym biznesie po niezłym styczniu i lutym, w marcu i kwietniu widzimy duży spadek rok do roku. Prawdopodobnie z powodu znacznych podwyżek i inflacji ludzie mają coraz mniej pieniędzy i oszczędzają.

W ostatnich latach można było zaobserwować wzrost zapotrzebowania na wydajny i wysokiej jakości sprzęt komputerowy, na co znaczny wpływ miało zwiększenie ilości osób, które potrzebują narzędzi do zdalnej pracy i nauki, ale też konieczność dostosowywania infrastruktury IT do rosnących wymagań dla obsługiwanych aplikacji, a także wzrost zagrożenia dla bezpieczeństwa danych oraz projekty publiczne, w tym „Granty PPGR”, „Laboratoria Przyszłości” i „Cyfrowa Gmina”. Choć pierwszy kwartał tego roku był dość niemrawym jeśli chodzi o popyt, to analogicznie jak w poprzednich latach spodziewamy się intensyfikacji zakupów w kolejnych miesiącach roku. Przypuszczam przy tym, że skala zakupów będzie niższa niż latach ubiegłych, ponieważ jednostki samorządowe i oświatowe z powodu inflacji będą dysponować najprawdopodobniej mniejszymi środkami na realizację projektów IT.

Sprzedaż składanych komputerów jest u nas nawet lepsza niż w roku ubiegłym. Co ciekawe, zwykle więcej wydają na nie klienci z Ukrainy. Zamawiają wydajne urządzenia za 8 do 10 tysięcy złotych. Warto podkreślić, że mamy mniej zleceń serwisowych, w tym roku o około 20 procent. Ogólnie jednak klienci domowi mają mniej środków na zakupy nowych modeli, a z drugiej strony coraz trudniej naprawiać te starsze. Nie zawsze jest dostęp do części, a ich koszt jest wysoki. Jeśli klient usłyszy, że koszt naprawy to, dajmy na to, 800 złotych, to raczej zastanowi się nad zakupem nowego urządzenia i nierzadko zdecyduje się na naprawę.