Autonomiczne pojazdy w Chinach
Szczególnie ciekawy wydaje się ten rodzaj sztucznej inteligencji, który jest wdrażany w pojazdach bezzałogowych i autonomicznych, czyli takich, którymi nie steruje człowiek, nawet zdalnie.
Autonomiczne taksówki już zdążyły Chińczykom spowszednieć.
Woda…
Chińczycy posiadają całą gamę podwodnych pojazdów do różnorodnych zastosowań. Są wśród nich załogowe, zdalnie sterowane i te, które nas interesują najbardziej, czyli autonomiczne. Zacznijmy od CR-01, który może się zanurzać na głębokość do 6 tys. m. Przypomina z wyglądu torpedę, może dokonywać pomiarów i robić zdjęcia, ale nie pobiera próbek. Ma na swoim koncie odkrycie złóż konkrecji polimetalicznych na głębokości 5,1 tys. m. Kolejny przykład to Haiyan-X do pomiarów temperatury, zasolenia i poziomu tlenu. W tym celu może schodzić na głębokość do 10,6 tys. m.
Ostatni z obecnie rozwijanych modeli, któremu na razie nie nadano nazwy, został zainspirowany budową ciała ślimaka mariańskiego żyjącego w głębinach Rowu Mariańskiego. Ten podwodny bezzałogowiec ma korpus z silikonu i rozproszoną wewnątrz elektronikę. Pozwala mu to na wytrzymanie ogromnych ciśnień występujących na tych głębokościach. Dron ma wymiary 22 na 26 cm i jak dotąd osiągnął głębokość 10,9 tys. m.
W przypadku zaś maszyn nawodnych można podać przykład autonomicznych pojazdów firmy Orca-Tech (SMURF, TITAN i ELFIN). Są one wykorzystywane do usuwania śmieci, inspekcji i patroli. Jeśli chodzi o zastosowania wojskowe, to tu uzyskanie konkretnych informacji jest utrudnione. Wiadomo jednak, że trwają prace nad poruszającymi się w rojach podwodnymi dronami, które mogą być dostarczane na akwen, w którym mają operować przez inne drony – statki matki – takie jak HSU-001, lub ostatnio zaobserwowany dwukrotnie od niego większy dron o nieznanej jeszcze analitykom zachodnim nazwie (choć będący w służbie już od 2021 roku) i o rozmiarach zbliżonych do będącej na wyposażeniu marynarki wojennej USA Orki, produkowanej przez Boeinga.
Na uwagę zasługuje również autonomiczna amfibia o nazwie kodowej Jaszczurka. Ma 12 metrów długości, prędkość do 50 węzłów na wodzie i 20 km/h na lądzie. Po dotarciu do lądu wypuszcza 4 zestawy gąsienic do przemieszczania. Może być wyposażona w parę karabinów maszynowych i wyrzutnię rakiet. Potrafi samodzielnie wyznaczać trasę do celu, dopływać do brzegu i omijać przeszkody. Może być „porzucona” na jakieś bezludnej wyspie i pozostawać w stanie uśpienia do 8 miesięcy. Posiada opcję integracji z innymi autonomicznymi pojazdami – powietrznymi, nawodnymi lub podwodnymi.
Dodajmy jeszcze do tego nawodny statek matkę (bazę dla dronów) o podwójnym zastosowaniu (oficjalnie do celów badawczych) i ze światowej klasy systemem SI o wdzięcznej nazwie: Inteligentny Mobilny Oceaniczny System Obserwacji Stereo (IMOSOS). Waży 2 tys. ton, osiąga prędkość do 18 węzłów, ma 88 metrów długości, 14 szerokości i 6 metrów wysokości. Zabiera na pokład ponad 50 dronów działających na trzech poziomach: w powietrzu, na powierzchni wody i pod wodą. Po ich „wypuszczeniu” statek matka oferuje na podstawie spływających od nich danych trójwymiarowy obraz obejmujący zasięgiem obszar o średnicy 100 km i po 4 km w powietrzu i pod wodą. W zastosowaniach wojskowych to świetne narzędzie wspomagające systemy C4ISR.
To tylko wierzchołek góry lodowej, jeśli chodzi o zastosowania SI w pojazdach autonomicznych. Jest jeszcze przecież rolnictwo, koleje, metro, pojazdy dostawcze „ostatniej mili” i inne. Mam jednak nadzieję, że już na tych kilku przykładach widać, że Chiny są bardzo zaawansowane, jeśli chodzi o prace nad praktycznym wykorzystywaniem SI w tym obszarze. Nie zadam na koniec pytania: a jak to wygląda w Polsce, bo byłoby retoryczne.
Podobne artykuły
Nowym motywatorem prawo i sztuczna inteligencja
Firmy coraz bardziej przekonują się do elektronicznego obiegu dokumentów. Dla nieprzekonanych zaś skutecznym impulsem mogą być regulacje prawne.
Shenzen odrabia straty
Niezmiennie siedem miliardów ludzi (z ośmiu) będzie kupowało chińskie produkty z pominięciem właściwego „urzędu celnego”. I nie będzie miało z tym problemu.
Sztuczna inteligencja w czterech odsłonach
Startupy bardzo szybko adaptują w swoich rozwiązaniach sztuczną inteligencję. Co ważne, większość z nich nie robi tego, aby nadążać za modą, lecz zwiększać funkcjonalność produktów.