Najpierw była komputeryzacja pojedynczych jednostek administracji, zresztą samodzielnie przez nich organizowana. Jednym udawało się to zrobić lepiej (trafiali na lepszych dostawców), a inni mieli kłopoty z wdrożeniem. Sztandarowym projektem był POLTAX i system dla ZUS-u – oba wzbudzały wiele kontrowersji.

Początki informatyzacji rodziły się w Urzędzie Komitetu Badań Naukowych (KBN). Tamże podjęto decyzję o płatnym wdzwanianym dostępie do internetu, co rozpoczęło rozwój tej usługi. W lipcu 2002 r. powołano nowy dział administracji – informatyzacja, początkowo przynależny do Ministerstwa Nauki (powstałym z KBN), które od 2004 r. zostało przekształcone w Ministerstwo Nauki i Informatyzacji. Poważnym zadaniem tego działu było dopasowanie polskiego prawa i działań w sferze informatycznej do wymogów i działań unijnych na rzecz rozwoju społeczeństwa informacyjnego. Niestety, już od października 2005 dział ten został przeniesiony do MSWiA, gdzie kolejnych kilku wiceministrów starało się zainteresować działaniami dotyczącymi informatyzacji zajętego ważniejszymi sprawami ministra…

Ministerstwo Łączności, powstałe w 1955 r. zajmowało się sprawami telefonii, telegrafii i poczty. Od 1992 r. rozpoczęło prace nad nową ustawą o łączności, umożliwiającą między przydział częstotliwości nowym operatorom sieci komórkowych. W 1999 r. powołano dział łączność, obejmujący sprawy telekomunikacyjne oraz pocztowe. Przez krótki tylko czas był działem w Ministerstwie Łączności, skąd był przenoszony do różnych ministerstw i zarządzany przez kolejnych wiceministrów. Powodowało to problemy w relacjach z Komisją Europejską przy regulacji rynku telekomunikacyjnego i brak korelacji rozwoju internetu z rozwojem informatyzacji.

Wreszcie, zgodnie z postulatami środowiska informatycznego, w 2011 r. dział informatyzacja i dział łączność wraz z działem administracja zostały przeniesione do nowoutworzonego Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji ulokowanego przy ul. Królewskiej. Wydawało się, że wreszcie będzie możliwe skuteczne oddziaływanie na informatyzowanie administracji, ale ta ceniła sobie stabilizację. Były rozwijane istniejące i powstawały nowe systemy informatyczne w resortach, ale raczej na własny użytek, bez otwarcia na dostęp dla obywateli. Ministerstwo skupiło się na rozwijaniu społeczeństwa – teraz już cyfrowego.

Pod koniec 2015 r. (rządy objął PiS) dział administracja powrócił do MSWiA, a tym samym zaistniało Ministerstwo Cyfryzacji. Równocześnie z działu łączność przeniesiono sprawy telekomunikacyjne do działu informatyzacja, ograniczając go do spraw pocztowych, po czym trafił do Ministerstwa Infrastruktury. Ministerstwo Cyfryzacji ambitnie podeszło do przyśpieszenia cyfryzacji (nie bardzo rozumiem, czym cyfryzacja ma się różnić od informatyzacji), przez otwieranie systemów na dostęp zdalny dla obywateli. Pod koniec 2020 Ministerstwo Cyfryzacji zostało bez jasnego uzasadnienia zlikwidowane, a dział informatyzacja razem z urzędnikami przeniesiono do KPRM, nie opuszczając już (ładnie wyremontowanego) budynku przy ul. Królewskiej. Za cyfryzację odpowiedzialny został premier.

Analizując te meandry zarządzania teleinformatyką, warto zauważyć, że była ona sterowana bardziej potrzebami polityczno-personalnymi niż merytorycznymi. Z prostego obliczenia wynika, że przeciętny czas pełnienia funkcji (wice)ministra wynosił około 19 miesięcy z nieoczekiwanym terminem jej zakończenia. A chyba wszyscy pełniący tę funkcję musieli się najpierw nauczyć być ministrem, czyli dowiedzieć się co im wolno, a czego lepiej nie ruszać, rozpoznać kadry urzędu, a wreszcie zorientować się co trzeba, a co powinno się zrobić. W tak krótkim okresie trudno było zaproponować i zrealizować jakąś długoterminową strategię rozwoju. Jedynie cząstkowymi działaniami można było nieco poprawiać (jeśli nie popsuć) zastany stan teleinformatyzacji.

Okres ponad 30 miesięcy nadzoru przez wiecznie zagonionego premiera nie sprzyjał rządowemu rozwojowi teleinformatyki. I nagle okazało się, również bez szerszego uzasadnienia, że od 6 kwietnia 2023 r. następuje restytucja Ministerstwa Cyfryzacji.