Wstydzę się przyznawać, że pracuję na etacie – usłyszałem to zdanie od dobrze sytuowanego menadżera, który zarobkami i poziomem życia znacząco wykracza poza standard wielu przedsiębiorców. Następnie padają argumenty: „Mam stałą pensję plus premie, jednak to mój prezes zgarnia prawdziwe kokosy. Pracuję dla kogoś, więc cały czas słyszę od innych osób, co mam robić. Niby mam jakąś elastyczność, ale z grubsza pracuję codziennie w sztywno określonych godzinach”. Z jednej strony widać, że bycie przedsiębiorcą staje się trendy i ludzie tego łakną. Z drugiej zaś mam wrażenie, że momentami kompletnie nie mają pojęcia, o czym mówią, bo bazują na fałszywie wyidealizowanych założeniach.

Każda z powyższych „wad” bycia pracownikiem stanowi jednocześnie wielką zaletę. Stała pensja plus premia oznacza, że nawet kiedy jest bardzo słabo w firmie, kasa na koncie się zgadza, więc ma się pewne poczucie bezpieczeństwa. Ciągle ktoś nam mówi, co mamy robić, dzięki temu nie musimy codziennie wymyślać dla siebie zadań, gasić pożarów i walczyć o przychody. Pracuję w określonych godzinach, więc nie muszę być aktywny bez przerwy i siedzieć, zarywając kolejne noce.

Bycie pracownikiem jest w wielu obszarach po prostu niedoceniane. Komfort, stabilizacja, czas wolny, możliwość relatywnie szybkiej zmiany, niskie ryzyko – można wymieniać dalej. Posiadanie własnej firmy ma oczywiście mnóstwo zalet, ale również wady, z których zdają sobie sprawę najczęściej osoby, które miały już swoje doświadczenie z przedsiębiorczością.

To stwierdzenie może być dla szeregu osób trudne, ale nie każdy nadaje się na przedsiębiorcę. Trzeba mieć do tego pewne predyspozycje, trzeba również to lubić i godzić się na szereg trudności, które temu towarzyszą – zwłaszcza na początkowym etapie firmy. Co jednak najważniejsze – to fakt, że to nic złego! Domniemana supremacja właścicieli firm nad jej pracownikami to tylko pewien sztuczny twór, którym zupełnie nie należy się przejmować. Nie można porównywać jednego z drugim – to dwie zupełnie różne rzeczy.

Ja na przykład dziś jestem przedsiębiorcą. Z poziomu funduszu współzarządzam dziesiątkami firm i milionowymi budżetami, ale nie jest to w moim odczuciu powód do dumy czy wywyższania się. Zatrudniamy wielu ludzi, którzy są ode mnie lepsi w swoich dziedzinach i zwyczajnie też mądrzejsi. W pełni dopuszczam scenariusz, że na jakimś etapie powiem dość i też zdecyduję się znów pracować dla kogoś. Tak jak robiłem to w przeszłości. Być może będę chciał skupić się na czymś zupełnie innym niż kariera zawodowa, a może będę miał bardziej osobliwy powód. Na koniec dnia będzie to pośrednio lub bezpośrednio mój wybór. Zamiast nieustannie rozglądać się wokół, powinniśmy się nauczyć doceniać to, co mamy. To zmienia wszystko i to na dobre.

Szymon Janiak Szymon Janiak  

Autor jest współtwórcą i partnerem zarządzającym funduszu venture capital Czysta3.vc