Integratorzy zainteresowani udziałem w przetargach na infrastrukturę druku mają obecnie sporo powodów do narzekania…

Możemy mówić o dużym spowolnieniu na rynku przetargów publicznych. Raz, że to moment tuż przed wyborami, dwa, że brakuje środków z KPO. Wszyscy odczuwamy też skutki inflacji. Kilka dużych jednostek rządowych przygotowuje postępowania przetargowe, które odbędą się niebawem, ale brakuje tych ze „średniej półki”, a stanowiły one ważne pole działania naszych partnerów. 

Co może pomóc partnerom w tej trudnej sytuacji?

Światełkiem w tunelu jest ustawowy wymóg ograniczenia zużycia energii o 10 proc. przez instytucje państwowe. Atramentowe rozwiązania drukujące, jak Epson WorkForce Pro, stanowią odpowiedź na ten wymóg. Wpisują się też w szerszą narrację, która dla jednostek publicznych i prywatnych staje się istotna. Chodzi o trend pro-eko. Użytkownicy i nasi partnerzy często teraz mówią na prezentacjach produktów: „pod względem ekonomicznym, technicznym wszystko wygląda świetnie, a co z ekologią?”. Niedawno odbyłem rozmowę z firmą zajmującą się fotowoltaiką. Przedstawiłem PaperLab – urządzenie do zamkniętego obiegu papieru w firmie. Byli zainteresowani, a kiedy przeszliśmy do kwestii kosztów wdrożenia, nie stanowiły one problemu. Firma pozycjonuje się jako zielone przedsiębiorstwo i musi być w tym konsekwentna na każdym polu. Czy skończy się sprzedażą PaperLaba – jeszcze nie wiem, ale to budujący sygnał. Tacy klienci zaczną za chwilę pytać, na ile producent oferujący proekologiczne rozwiązanie sam działa z myślą o środowisku naturalnym. Partnerzy też powinni zwracać uwagę, aby współpracować z dostawcą, który, tak jak Epson, ma strategię w tym zakresie na szczeblu globalnym, m.in poprzez szybkie osiągnięcie zeroemisyjności CO2, czy stuprocentowe odejście od „lasera”. Ponadto realizuje ją w działaniach na rynkach lokalnych.

A propos odejścia od „lasera”: kiedy rozwiązania atramentowe w większym stopniu zagoszczą w biznesie i „budżetówce”?

Ciągle istnieją silne stereotypy, że w druku biurowym sprawdza się tylko laser. To było prawdą jeszcze 10 lat temu. W tej chwili dysponujemy urządzeniami atramentowymi, które zaspokoją wszystkie potrzeby odbiorców biznesowych. Partnerzy, widząc nasze najnowsze rozwiązania serii AM-C, mówią: to jest to, czego potrzebowaliśmy. „Atrament” zagości w biznesie nie tylko ze względu na społeczny aspekt związany z ekologią, ale i na wymierne korzyści finansowe. A to dlatego, że dla klientów coraz bardziej liczy się całościowy koszt posiadania rozwiązań. Integratorzy powinni nauczyć klientów zwracać uwagę na wszystkie koszty posiadania urządzeń, w tym na pomijany czasem parametr, jak koszt przestoju maszyn drukujących. Biznesowe urządzenia atramentowe Epson potrzebują znacznie krótszego czasu na konserwację, z uwagi na wydajne tusze oraz technologię Heat Free, która eliminuje potrzebę rozgrzewania podzespołów eksploatacyjnych i umożliwia zmniejszenie ich liczby, w porównaniu z maszynami działającymi w innych technologiach.

Na pewno nieustannie warto przywoływać argument związany z trwałością druku atramentowego, świeży natomiast wydaje się ten dotyczący emisji CO2 i ozonu przez urządzenia laserowe…

Epson posiada certyfikaty potwierdzające trwałość druku atramentowego nawet do 400 lat. A to oznacza bezpieczeństwo archiwizowania papierowych dokumentów. Choć mówimy o transformacji cyfrowej, to wiele dokumentów ciągle musi mieć formę papierową i być przechowywanych przez wiele lat. Atrament pigmentowy, o ile struktura papieru nie ulegnie zmianie, zapewnia tę trwałość. A wydzielanie się szkodliwego dla ludzi ozonu i CO2 podczas pracy „laserówek” jest faktem. To również wiąże się z bezpieczeństwem – tym razem zdrowia pracowników. Zagadnienie bezpieczeństwa w dziedzinie rozwiązań druku jest wielopłaszczyznowe. W czasach zmasowanych ataków hakerskich partnerzy Epsona mają w rękach koronny argument w postaci normy Common Criteria ISO/IEC 15 408 – nasze urządzenia ją spełniają.

Jak wygląda obecnie środowisko druku w firmach?

Przed pandemią dominowało tworzenie print roomów z dużymi urządzeniami. Teraz zaistniała potrzeba maszyn mniejszych, ale równie wydajnych i bezobsługowych z punktu widzenia użytkownika. W te potrzeby wpisuje się nasze rozwiązanie serii AM-C – najmniejsze biznesowe urządzenie A3, które zajmuje taką właśnie powierzchnię. Obserwujemy jednak, że klienci biznesowi zaczynają na powrót interesować się też dużymi maszynami.