Dla porównania w zeszłorocznej
imprezie VMworld o zasięgu europejskim uczestniczyło 6 tys. osób,
a na zorganizowaną w amerykańskim Las Vegas przyjechało aż 19 tys.
osób. Komunikat przekazany podczas odbywającego się od 18 do 20 października
2011 r. spotkania VMware’a w Kopenhadze nie budzi wątpliwości: cloud
computing w informatyce jest już faktem, nie wizją, która ziści się
w bliżej nieokreślonym terminie. Paul Mariz, Chief Executive Officer
VMware’a, poinformował, że co 6 sekund gdzieś na świecie uruchamia się
kolejną wirtualną maszynę. Według danych IDC w 2010 r. ponad połowa
globalnej infrastruktury serwerowej została już zwirtualizowana.
W 2011 r. odsetek ma być jeszcze większy i wynieść
59 proc., natomiast w 2012 r. sięgnie prawdopodobnie
65 proc.

Więcej za mniej

Z
informacji podanych przez VMware’a wynika, że ostatnio można zaobserwować trend
polegający na tzw. konsumeryzacji systemów IT przedsiębiorstw. – Użytkownicy
potrzebują mobilnych rozwiązań, wykorzystują urządzenia przenośne, takie jak
tablety, smartphone’y, netbooki, w pracy
– mówili przedstawiciele
VMware’a. W efekcie zmienia się sposób użytkowania sprzętu
i aplikacji, dlatego należy je tworzyć z myślą o dostosowaniu do
potrzeb chmury, nie zaś desktopa. – Aplikacje w biznesie muszą być
zaprojektowane tak, by wiele osób miało do nich dostęp z różnych miejsc

– uważa Raghu Raghuram, Senior Vice President i General Manager VMware’a.

Jego zdaniem rozpowszechnienie
wirtualizacji i cloud computingu jest możliwe m.in. dzięki temu, że rośnie
wydajność serwerów, a jednocześnie spadają koszty użytkowania maszyn
wirtualnych. Raghu Raghuram prognozuje, że w 2014 r. przeciętny
serwer będzie się charakteryzował następującymi parametrami: 2 CPU, 16
rdzeni na gniazdo, 300 GB RAM. Ponadto centra danych ery cloud computingu
staną się, w przeciwieństwie do dotychczas funkcjonujących, elastyczne
i mobilne (a nie statyczne, związane z konkretną lokalizacją).
Usuwanie awarii ma polegać na zastąpieniu zepsutego serwera czy dysku sprawnym
(nie zaś na szukaniu przyczyn niewłaściwego działania). Zmieni się również
sposób zarządzania centrami danych: zamiast sterowania ręcznego, coraz częściej
będzie stosowane zautomatyzowane zarządzanie zdalne. Ponadto przeobrażeniom
ulegnie podejście do kwestii zabezpieczeń systemów IT. Ochrona stanie się
rodzajem usługi i niezbędnym elementem rozwiązania, nie będzie zależała od
konkretnego centrum danych.

Przekonać klienta

VMware
podkreśla, że 95 proc. jego przychodów generuje sprzedaż za pośrednictwem
kanału partnerskiego (firma rozumie pod tym pojęciem zarówno producentów,
takich jak IBM, Fujitsu czy Dell, jak i dystrybutorów, integratorów,
dostawców usług internetowych, deweloperów aplikacji). Z danych
przedstawionych przez Alastaira Edwardsa, głównego analityka firmy Canalys,
wynika, że według 70 proc. resellerów w 2013 r. sprzedaż
rozwiązań cloudcomputingowych będzie stanowiła nawet jedną piątą ich
przychodów. Ogólnie rzecz biorąc, klienci chętniej będą tworzyć chmury
prywatne, zamiast korzystać z chmury publicznej. W 2015 r.
wydatki na chmurę publiczną mają wynieść 74 bln dol., a na prywatną
niemal dwukrotnie więcej – przekroczą 120 bln dol.

Jaką rolę mają pełnić partnerzy na rynku cloud computingu? Czy
zmiana podejścia do informatyki, jej automatyzacja i konsumeryzacja nie
spowodują, że część resellerów zostanie bez pracy? Zdaniem jednego
z partnerów VMware’a firmy partnerskie są niezbędne przy wdrażaniu nowych
usług i rozwiązań, pomagają też wybrać klientom najodpowiedniejsze
produkty. Natomiast clou sprawy kryje się nie tyle w nadejściu nowych
zmian, ile w nakłonieniu klientów do zmiany sposobu myślenia.

Z obserwacji partnerów VMware’a wynika, że ich odbiorcy
dysponują sporymi budżetami, ale trudno ich namówić, by płacili za usługi
zewnętrznym firmom, zamiast inwestować kapitał we własne rozwiązania.
W opinii partnerów zmiana podejścia klientów jest kluczowym warunkiem
rozwoju cloudu. Przedstawiciele VMware’a mówili też, że partnerzy powinni
budować wśród klientów zaufanie do chmury, by przekonać ich do zakupu rozwiązań
na niej opartych.