Elektroniczne gadżety i urządzenia dostarczają rozrywki, pozwalają oszczędzić czas, pieniądze, a także zwiększają bezpieczeństwo mieszkańców. Według firmy badawczej Grand View Research globalny rynek usług dla inteligentnego domu będzie rosnąć do 2028 roku w tempie 11 proc. rocznie (jak na razie największy, bo 35 proc. udział mają w nim Stany Zjednoczone). Jak wynika z danych zamieszczonych na statista.com, w 2020 roku globalny rynek smart home wchłonął 349 milionów urządzeń, a w 2025 roku ma ich być aż 1,77 mld. Z kolei Netatmo wspólnie z agencją SW Research przeprowadziło badanie dotyczące oczekiwań polskich gospodarstw domowych wobec rozwiązań smart home. Do inwestowania w tego typu sprzęt najbardziej zachęcają Polaków niższe rachunki (51 proc.), a także poprawa komfortu (26 proc.) i zwiększenie bezpieczeństwa (25 proc.)

Rozwiązania należące do inteligentnego domu dzielą się na kilka kategorii. Jedną z kluczowych jest automatyka, która pozwala na zdalne lub automatyczne sterowanie gospodarstwem domowym. Są to inteligentne termostaty, żarówki i zamki. Kolejny ważny element inteligentnych domów stanowią liczniki mediów służące do monitorowania i zużycia kosztów. Od stosunkowo niedawna do grupy smart home dołączył duży sprzęt AGD – lodówki, zamrażarki, klimatyzatory czy pralki. W tym przypadku podłączenie do internetu wzbogaca urządzenia o dodatkowe funkcje i usługi. Jednak chyba najwięcej radości dają domownikom inteligentne głośniki, telewizory czy odtwarzacze multimedialne, często określane jako smart entertainment.

Słowem, rodzina inteligentnego domu ciągle się powiększa, a co za tym idzie pojawiają się nowe standardy nawigacji i ekosystemy, nie wspominając już o szerokiej gamie produktów. Xiaomi kilka miesięcy temu zapytało swoich klientów o liczbę produktów typu smart home w gospodarstwie domowym. Ponad 32 proc. ankietowanych powiedziało, że ma w swoim domu od 4 do 7 takich urządzeń, a niemal 25 proc., że osiem lub więcej. Złożenie tych elementów w całość stanowi nie lada wyzwanie, aczkolwiek gra jest warta świeczki. Odpowiednia konfiguracja oraz kombinacja urządzeń ułatwi życie zabieganym domownikom.

Wybór ekosystemu

Wraz ze wzrostem sprzedaży usług oraz urządzeń inteligentnego domu, stosunkowo szybko postępuje proces ich integracji. Oczywiście istnieje wiele opcji kompletowania systemu. Niektórzy klienci zdają się na porady instalatorów, inni korzystają z własnego doświadczenia. Wiele osób po prostu sprawdza w internecie, jakie są dostępne rozwiązania i jaka opcja jest dla nich najlepsza.

– Wielu klientów działa stopniowo, zaczynając przygodę z inteligentnym domem od pojedynczych urządzeń, na przykład żarówek. Mają one wartość edukacyjną – użytkownicy lepiej rozumieją, jakie korzyści wynikają z używania tego typu rozwiązań – tłumaczy Marie Tranchimand, Dyrektor Marketingu i Komunikacji w Netatmo.

Jednak można pójść inną ścieżką i zaprojektować inteligentny dom na bazie trzech bardzo popularnych na świecie ekosystemów: Amazona, Apple’a bądź Google’a. Pierwsza z wymienionych firm oferuje Alexę, która obsługuje najszerszą gamę kompatybilnych produktów. Amazon oferuje tańsze inteligentne głośniki oraz wyświetlacze, aniżeli jego dwaj konkurenci. Trzeba mieć jednak na uwadze, że Alexa nie cieszy się zbyt dużą popularnością w Polsce, stąd nie porozmawiamy sobie z nią w naszym ojczystym języku. Natomiast bez trudu zrozumie nas Asystent Google’a, który na dodatek szybko reaguje na polecenia głosowe i rozumie skomplikowane prośby, z którymi nie radzą sobie Alexa czy Siri. W tej chwili jest to chyba najlepsze rozwiązanie dla osób korzystających z urządzeń pracujących pod kontrolą systemu operacyjnego Android.

Z kolei HomeKit Apple’a jest ekosystemem najbardziej restrykcyjnym z trzech wymienionych, aczkolwiek wydaje się być idealną opcją dla posiadaczy iPhone’ów i innych produktów tej marki. Ściślejsza kontrola Apple’a nad certyfikacją produktów innych firm zapewnia płynne działanie obsługiwanych urządzeń, ale jest ich zdecydowanie mniej aniżeli w przypadku Alexy czy Asystenta Google.

Co istotne, wszystkie trzy ekosystemy w mniejszym lub większym stopniu gromadzą informacje o nawykach użytkowników. Obejmują one przede wszystkim nagrania głosowych interakcji z asystentami. Tego typu praktyki budzą mnóstwo kontrowersji wśród użytkowników, a liczne sprzeciwy przyczyniły się do tego, że usługodawcy musieli nieco pohamować swoją zapędy w zakresie korzystania z danych klientów.

– Jeśli klient końcowy interesuje się rozwiązaniami, to sam wybiera ekosystem. Jednak w większości przypadków jest on narzucony przez instalatora, a to z kolei jest zdeterminowane tym, z kim integrator współpracuje i u kogo ma preferencyjne warunki zakupu urządzeń – mówi Rafał Rdzanek, Category Manager w AB.

Koreański eksperyment Pięćdziesiąt cztery rodziny z Korei Południowej zgłosiły się na ochotnika do dzielenia się danymi na temat wszystkiego, począwszy od nawyków związanych ze snem, aż po ilość wyrzucanych śmieci, aby pomóc programistom stworzyć od podstaw miasto w Busan. Rodziny zaangażowane w projekt przez trzy lata nie uiszczają czynszu (płacą tylko za prąd i wodę), przy czym istnieje możliwość przedłużenia umowy o dwa lata. Każdy najemca ma smartwatcha, który jest zsynchronizowany z lustrem i całym domowym systemem. Warto przy tym dodać, że do pracy w wiosce zatrudniono sprzątające roboty.