Polski gracz sięga na wyższą półkę
W tym roku wyhamowała sprzedaż komputerów dla graczy, ale popyt na akcesoria gamingowe trzyma się nieźle.
W tym roku wyhamowała sprzedaż komputerów dla graczy, ale popyt na akcesoria gamingowe trzyma się nieźle.
Popyt na urządzenia dla graczy jest trzy razy większy niż ich podaż. Brakuje podzespołów, ceny idą w górę, a producenci oraz resellerzy wręcz dwoją się i troją, aby w tych warunkach spełnić rosnące oczekiwania klientów.
Dla gracza nie ma nic bardziej frustrującego niż nagle przerwana rozgrywka, choćby z powodu braku zasilania. Dlatego PowerWalker wprowadził do oferty UPS-y wyposażone w funkcje stworzone specjalnie dla miłośników cyfrowej rozrywki.
Sprzedaż wzrosła o 112 proc. Ale już 60 proc. rynku mają zakrzywione panele.
Potencjał ponad trzynastu milionów polskich graczy zauważają nie tylko międzynarodowi producenci sprzętu gamingowego. Lokalni również rozwijają ofertę w tym kierunku. I mają bardzo ważny atut – możliwość „szycia sprzętu na miarę”. Dla graczy to podstawa.
Twórcy gier ostatnimi czasy wręcz prześcigają się w tworzeniu gigantycznych, otwartych wirtualnych światów, których zadaniem jest pochłonięcie gracza. W osiągnięcie odpowiedniego stopnia immersji wkłada się tyle wysiłku, że wręcz szkoda marnować ów potencjał, grając na niewielkim ekranie komputera przenośnego czy nawet kilkudziesięciocalowym ekranie telewizora.
Taką wartość osiągnął w 2016 r. światowy rynek sprzętu pecetowego dla graczy.
Pod hasłem Projekt Valerie Razer przedstawił dziś koncepcję laptopa z trzema wbudowanymi monitorami.
Według firmy analitycznej John Peddie Research wartość sprzedaży sprzętu dla graczy (desktopy, peryferia, notebooki) będzie systematycznie rosnąć - w 2016 r. wyniesie 26,12 mld dol.
Komputerowa rozrywka rozpowszechniła się niemal natychmiast wraz z nadejściem ery PC. Szybko okazało się, że gracze stanowią elitę wśród użytkowników. Nie tylko oczekują od sprzętu maksymalnej wydajności, lecz także zrobią naprawdę wiele, aby ją zwiększyć.