Startupy, które są nastawione na konsumpcję czyichś pieniędzy, zanim znajdą sposób na siebie, mają trudniej. Warto inwestować w firmy, które już po roku, dwóch zarabiają na siebie.

– Ja inwestuję w biznesy, nie w pomysły. Inwestuję w dobrze zaprojektowany model biznesowy. Nie w produkt, nie w ludzi, nie w historię. Bo w to już udało mi się dużą część mojego majątku włożyć i sporą , procentowo, stracić – mówi Maciej Filipkowski i podkreśla, że dojrzałość founderów gwarantuje bezpieczniejsze podejście do rynku. Potrzebna jest twarda ocena foundera i jego założeń biznesowych, bez żadnych sentymentów. Nasz rozmówca podaje też przykłady startupów, które przyniosły mu najlepsze zyski.

W poruszonym w rozmowie wątku multikulturowości i dostępie do dużych środków finansowych w przypadku startupów na Zachodzie czy w wysoko rozwiniętych rejonach Azji, Maciej Filipkowski zwraca uwagę na pułapkę rynku średniego w odniesieniu do naszych warunków. To powoduję, że wiele firm nie potrafi działać od razu globalnie.

– Dużo firm myśli, że najpierw zrobimy Polskę, a potem podbijemy inne rynki – mówi autor audycji „Zaprojektuj swoje życie”. – Jeśli spojrzysz na sturtupy z Krajów Bałtyckich, czy nawet z Ukrainy, one od razu myślą globalnie, bo ich rodzime rynki są za małe.

Dodaje, że ostatnio pieniędzy na rynku dla startupów było bardzo dużo (nawet za dużo jak na ten ekosystem, który mamy), choć ten czas już minął. Teraz mamy do czynienia z wymieraniem sturtupów, ponieważ ciężko o finansowanie. Wymierają także software house’y, szczególnie te mniejsze, z powodu spowolnienia globalnego.  

Z Maciejem Filipkowskim rozmawia zastępca redaktora naczelnego CRN Polska, Wojciech Urbanek.

Podcastu możecie wysłuchać na:
YouTube
Spotify
Apple Podcasts