Sytuacja na rynku pracy jest postrzegana różnie, w zależności od punktu widzenia. Ten, który ma pracodawca, wcale nie musi być tożsamy z odczuciami pracownika i często tak właśnie bywa. Niemniej obie „strony” powinny trzymać kciuki za dobrą sytuację gospodarczą, bo jeśli jest ona zła, to wcześniej czy później skutkuje to bezrobociem. A chociaż w okresie wysokiego poziomu bezrobocia pracodawcom łatwiej pozyskać pracowników, to z drugiej strony maleje siła nabywcza społeczeństwa, a biedniejsi konsumenci to biedniejsze firmy – i koło się zamyka. Przy czym akurat branża IT ma to szczęście, że w trudnych czasach część przedsiębiorców posiłkuje się właśnie technologiami, celem ograniczenia kosztów czy zwiększenia wydajności, bądź obu tych kwestii jednocześnie. Jak widać, w tej branży czasem gorzej oznacza lepiej i na odwrót.

Ten nieco przydługi wstęp był potrzebny w kontekście niejasnych wniosków, które płyną z wyników naszej sondy na portalu CRN.pl na temat szukania (lub nie) pracowników. Z naszych danych wynika, że co czwarta firma IT prowadzi rekrutację na wiele różnych stanowisk, zaś nieco powyżej 30 proc. na kilka specjalistycznych stanowisk. Z kolei żadnych rekrutacji nie prowadzi obecnie 21 proc. pytanych. W sumie zatem nie jest źle, skoro blisko 80 proc. firm nie prowadzi żadnych zwolnień. Z drugiej strony żegna się z pracownikami na wybranych stanowiskach 13 proc. firm IT, podczas gdy kolejne 8 proc. prowadzi właśnie zwolnienia grupowe. Biorąc to wszystko pod uwagę trudno uznać, że sytuacja na branżowym rynku pracy jest stabilna.

Z ankiety CRN.pl wynika poza tym, że najtrudniej obecnie pozyskać z rynku specjalistów od cyberbezpieczeństwa (42 proc. wskazań). Aż 34 proc. respondentów przyznaje, że ciężko im znaleźć dobrych fachowców na każde stanowisko, a nie ma problemów ze znalezieniem właściwych osób jedynie 12 proc. firm IT. Co ciekawe, tylko 10 proc. pytanych ma kłopoty z zatrudnieniem nowych programistów, a w przypadku specjalistów od zrównoważonego rozwoju odsetek ten wynosi zaledwie 2 proc. (w tym ostatnim przypadku zapewne wynika on z niskiego zapotrzebowania i faktu, że niewielu przedsiębiorców stać na finansowanie takiej właśnie funkcji w ich firmach).

Wyzwania rosną

Kłopoty ze znalezieniem specjalisty ds. cyberbezpieczeństwa mogą się pogłębić w związku z obawami, jakie polskie firmy żywią w w stosunku do nowych unijnych regulacji w tym zakresie. Z danych IDC wynika, że aż 34 proc. firm w Europie z dużym niepokojem przygląda się regulacjom w zakresie cyberbezpieczeństwa (na drugim miejscu są wymagania związane z zapewnieniem suwerenności danych, a na trzecim – ze zrównoważonym rozwojem). W Polsce przepisy dotyczące cyberodporności są wręcz zmorą przedsiębiorców i wysuwają się na pierwszy plan. Chodzi głównie o NIS2 (wprowadza regulacje dotyczące infrastruktury krytycznej) oraz DORA (obejmuje sektor finansowy i firmy świadczące usługi ICT oraz infrastrukturalne dla podmiotów z sektora finansowego). Dla wielu firm oznaczają one kosztowne obowiązki i wyzwania związane z koniecznością dostosowania się do wielu różnych wymogów w określonym terminie.

Największy problem mają przedsiębiorstwa, które wcześniej nie podlegały żadnym regulacjom w zakresie cyberbezpieczeństwa, a dyrektywa NIS2 to zmienia, rozszerzając wymagania o kolejne sektory gospodarki i podmioty różnej wielkości. Do stosowania nowej dyrektywy będą zobowiązane również mikro- i małe przedsiębiorstwa, które spełnią kryteria dyrektywy, wskazujące na ich kluczową rolę dla społeczeństwa, gospodarki lub określonych sektorów lub typów usług.

Tymczasem według danych DESI 2022 w Polsce brakuje 50 tys. osób specjalistów IT z, czego nawet 20 proc. stanowią eksperci ds. cyberbezpieczeństwa.

W ankietach wzięło udział 405 osób.