Żywotność laserowych
urządzeń drukujących jest bardzo różna (bardziej szczegółowo piszemy o tym
w artykule „Laserowe MFP przyszłością rynku”, str. 38). Jednak niezależnie
od długości życia sprzętu producenci dokładają starań, by zachęcić użytkowników
do jego wymiany na nowy, jeszcze zanim obecny odmówi współpracy. Najczęściej
stosowanymi argumentami są: mniejszy pobór energii, niższy koszt wydruku,
mniejsze rozmiary, a także nowe funkcje związane z zarządzaniem
wydrukiem. Zwłaszcza te ostatnie stają się coraz powszechniejsze nie tylko w sprzęcie
przeznaczonym dla korporacji, ale też w mniejszych urządzeniach dla małych
i średnich firm. Niewątpliwie jednak najważniejszy trend,
charakterystyczny dla segmentu druku laserowego, to wzrost popularności
urządzeń wielofunkcyjnych, w najbliższej przyszłości raczej
monochromatycznych.

Tylko w ostatnim roku sprzedaż MFP wzrosła
o 15 tys. sztuk i prognozowany jest jej dalszy wzrost
–potwierdza
Paweł Wojtczak, Business Unit Manager w Actionie.

Jednym z trendów branży urządzeń wielofunkcyjnych
ostatnich lat było dążenie do jak największej centralizacji druku.
W przedsiębiorstwach oraz w średnich i małych biurach
rezygnowano z urządzeń ulokowanych w każdym pokoju, czy gabinecie na
rzecz jednej dużej maszyny wielofunkcyjnej. Głównymi przyczynami tego procesu
była chęć ograniczenia kosztów: sprzętu i energii. Jedno duże urządzenie
kopiująco-drukujące posiadało także dużo więcej przydatnych funkcji aniżeli
mała drukarka nabiurkowa.

Dziś klienci coraz częściej pytają o możliwość
drukowania, kopiowania, faksowania i skanowania na bardziej kompaktowych
urządzeniach – 
mówi Adam Bieniewski, Product Planning Manager
w Sharp Electronics Eastern Europe.

Idąc tym tropem, producenci oprócz dużych maszyn A3, zaczęli
oferować niewielkie bardzo wydajne wielofunkcyjne modele A4. Dzięki rozwojowi
technologii, małe nabiurkowe urządzenia łączą kompatybilne wymiary
z funkcjami wymaganymi przez firmy, których lokale nie są przystosowane do
pomieszczenia dużych kopiarek, drukarek czy faksów.

Dodatkowo urządzenia wielofunkcyjne „3 w 1” oraz
„4 w 1”, przy zachowaniu znakomitej prędkości i pełnego wachlarza
funkcji, oferują bardzo dużą wytrzymałość oraz niski koszt wydruku

– podsumowuje Adam Bieniewski.

 
Cena sprzętu a cena wydruku

Gdy w przeszłości o wyborze decydowała cena wielofunkcyjne
drukarki atramentowe były bezkonkurencyjne. Sytuacja zmieni się jeśli klienci
będą zachęcani coraz niższymi cenami urządzeń, a jednocześnie coraz
bardziej świadomi, że cena sprzętu w niewielkim stopniu wpływa na
całościowy koszt utrzymania i używania. Producenci obserwują, że obecnie
firmy MSP przy zakupie drukarki laserowej jedno- bądź wielofunkcyjnej zwracają
większą uwagę na całkowite koszty eksploatacji i koszt wydruku jednej
strony. Wcześniej klienci analizowali zwykle sam koszt zakupu
i ewentualnie ceny materiałów eksploatacyjnych. Tymczasem, jak podkreślają
rozmówcy CRN Polska, cena drukarki stanowi zaledwie 15 proc. całkowitych
kosztów użytkowania sprzętu.

Pozostałe
85 proc. to koszty eksploatacyjne, a więc zakup tonerów
(30 proc.), konserwacja i serwis (25 proc.), ewentualne naprawy
urządzenia (30 proc.). Struktura tych wydatków często nie była brana pod
uwagę przy podstawowych analizach przed zakupem
– mówi Tomasz
Ziędalski, CEE Product Marketing Manager Oki Systems.

Ciekawe podejście do redukcji ceny wydruku w firmie
proponuje Lexmark. Dostawca w ostatnich latach specjalizuje się nie tylko
w produkcji sprzętu, ale też w kompleksowych usługach związanych
z drukowaniem. Należy do nich sprzedaż typu pay per click, a więc
opłata za same wydruki, bez konieczności inwestowania w sprzęt,
oprogramowanie i materiały eksploatacyjne.

Przypomina to nieco podejście stosowane przez
operatorów telekomunikacyjnych, gdzie klient częściowo finansuje koszt telefonu
w miesięcznym abonamencie oraz opłaca połączenia
– mówi Grzegorz
Najda, prezes polskiego oddziału Lexmarka.

Usługa może być świadczona w modelu Basic Print Service
(BPS), w którym klient kupuje sprzęt, a potem płaci miesięczny
abonament serwisowy i za określoną liczbę wydruków.

Rośnie
też liczba rozwiązań w których wykorzystuje się technologię cloud. Przykładem są urządzenia HP LaserJet Enterprise flow MFP M525c oraz
Enterprise color flow MFP M575c. Po zeskanowaniu i przejściu przez wbudowany OCR,
dokument może zostać zapisany w dowolnym, wcześniej ustalonym miejscu
– na dysku sieciowym, serwerze FTP czy w chmurze. Zalet takiego
rozwiązania jest całkiem sporo. Przede wszystkim dokumenty papierowe zostają
zastąpione cyfrowymi, co ułatwia ich wyszukiwanie i przetwarzanie, a także
zmniejsza ryzyko zagubienia lub przejęcia przez osoby nieuprawnione. Ponadto
dzięki temu, że dane są zapisane w chmurze, użytkownicy mają do nich
dostęp z poziomu przeglądarki w komputerze czy aplikacji
w tablecie lub smartfonie.

 

 

Innowacje w tonerach

Niezależnie od nowych form sprzedaży producenci nie ustają
w poszukiwaniu rozwiązań sprzętowych, dzięki którym druk będzie tańszy.
Wprawdzie rynek jest coraz bardziej dojrzały i trudno o nowatorskie
pomysły, ale niedawno dwóch wytwórców wprowadziło nowości dotyczące tonerów.
W bieżącym roku na innowacyjność postawiło Oki, wprowadzając na rynek
drukarkę zawierającą pięć tonerów. Urządzenie umożliwia druk z użyciem
CMYK oraz wykorzystanie dodatkowego, piątego tonera – przezroczystego lub
białego. Z kolei Sharp zaprezentował toner Mycrostoner-CAP, który wymaga
do poprawnej pracy temperatury niższej niż zwykle w przypadku tego rodzaju
materiałów eksploatacyjnych. Dzięki temu spada zużycie energii, co obniża
całkowity koszt eksploatacji.

Jednak najtańsza strona to – jak wiadomo – strona
niewydrukowana. Dlatego rośnie podaż (ale także popyt) systemów cyfrowego
zarządzania dokumentami. Nie oznacza to rzecz jasna, że na naszych oczach
kończy się era papieru. Dobrym przykładem są e-faktury, które wprawdzie coraz
częściej krążą pomiędzy firmami, ale najczęściej kontrahenci nadal
– z różnych względów – decydują się na wydruk takiego dokumentu.
Podobnie rzecz się ma z danymi personalnymi pracowników, dokumentami
sądowymi czy aktami notarialnymi. Paradoksem jest na przykład elektroniczny
PIT, który wprawdzie możemy już złożyć przez Internet, ale jeśli musimy
się nim wylegitymować w banku czy urzędzie, to musimy się zgłosić do
urzędu skarbowego po jego papierową kopię. Dlatego niezależnie od
technologicznego postępu ludzie nadal będą drukować. Warto również zwrócić
uwagę na to, że gros osób woli po prostu czytać słowo drukowane, ponieważ mniej
męczy oczy i jednocześnie daje możliwość swobodnego nanoszenia uwag.