SAN pod znakiem flash?

Na rynku dobrze radzą sobie macierze all-flash, których sprzedaż według IDC zwiększyła się o 4,4 proc. w ujęciu rocznym. Pod względem wartościowym do tej grupy produktów należy już 50,4 proc. całego rynku zewnętrznych macierzy dyskowych, który wzrósł zaledwie o jeden procent. Nie mniej interesująco wyglądają dane Gartnera dotyczące dostarczonej pojemności pamięci all-flash. W pierwszym kwartale bieżącego roku stanowiła ona 31 proc. całkowitej powierzchni dyskowej sprzedanej w tym okresie, zaś rok wcześniej tylko 16,8 proc.

Wśród dostawców all-flash niekwestionowanym liderem jest Dell (790 mln dol.), a drugą pozycję zajmuje NetApp z dość dużą stratą wobec lidera (415 mld dol.). Przy czym dystans między nimi się powiększa. Dell zwiększył wartość sprzedaży aż o 17 proc. w ujęciu rocznym, takim samym wzrostem może pochwalić się HPE. NetApp zaliczył dość spektakularny spadek, jego udział w globalnym rynku systemów all-flash w ciągu roku skurczył się z 22 proc. do 16 proc.

– Popyt na macierze SAN generują głównie aplikacje transakcyjne wymagające minimalnych opóźnień. Firmy poszukujące produktów w tym segmencie preferują rozwiązania cechujące się wysoką wydajnością i szerokimi możliwości w zakresie redukcji objętości danych – mówi Radosław Piedziuk, Unstructured Data Solutions Sales Manager w Dell Technologies.

W czerwcu jeden z producentów macierzy all-flash przedstawił dość śmiałą prognozę, iż od 2028 r. nie będą już sprzedawane nowe dyski mechaniczne, które całkowicie zostaną zastąpione pamięciami all-flash. O ile w przypadku nośników dla komputerów to bardzo prawdopodobny scenariusz, o tyle w przypadku macierzy dyskowych i serwerów stosowanych w centrach danych sytuacja jest dużo bardziej złożona. Za wykorzystaniem HDD przemawiają przede wszystkim dwa argumenty: niższa cena oraz dłuższa żywotność. Jednak postęp technologiczny, a także brak ruchomych części, sprawiają, że nośniki flash mają mniejszą awaryjność niż „twardziele”, co pozwala zrekompensować jedną z największych wad SSD, czyli ograniczoną liczbę operacji zapisu.

Niemniej cena nadal pozostaje silnym atutem HDD. W rozwiązaniach dla centrów danych najpopularniejsze są bardzo pojemne dyski nearline (7400 obr./min., 3,5 cala), których cena za 1 GB wynosi 0,019 dol., podczas gdy dla nośnika flash NAND przeznaczonego do pracy w serwerowniach jest to 0,2 USD za 1 GB. Jak widać różnica jest dziesięciokrotna, aczkolwiek technologia QLC (4 bity na komórkę) oraz ciągły wzrost liczby warstw (rekordzista SK Hynix latem rozpoczął produkcję 238-warstwowej pamięci 4D NAND flash), sprawiają, że ceny SSD powinny dość szybko topnieć. Z drugiej strony producenci HDD nie zasypiają gruszek w popiele, koncentrując działania na optymalizowaniu pod kątem zwiększania ich pojemności, co najlepiej pokazują takie technologie jak SMR, czy pojawiająca się na horyzoncie HAMR.

– Prognozy dotyczące dalszych losów HDD zweryfikuje rynek, jako punkt przecięcia popytu zgłaszanego przez klientów i możliwości po stronie podaży. Istotnymi czynnikami, które wpłyną na ten trend, będzie rynek aplikacji oraz możliwości obsługi danych przez nowe narzędzia – przyznaje Radosław Piedziuk.

NAS zmierza w kierunku scale out

Działy biznesowe coraz częściej zgłaszają zapotrzebowanie na systemy pozwalające przechowywać miliony plików o pojemności liczonej w petabajtach. To dopiero początek tego zjawiska, ale Internet Rzeczy czy generatywna sztuczna inteligencja będą w najbliższych latach napędzać popyt na wielkie repozytoria danych.

Szczególnie ciekawe perspektywy rysują się ponadto przed serwerami NAS typu scale out, umożliwiającymi dołączenie do serwera NAS kolejnych urządzeń i objęcie tej grupy wspólnym systemem plików.

– Liczba danych nieustrukturyzowanych rośnie w tempie wykładniczym. Najlepiej magazynować je na rozproszonych systemach NAS. Firmy coraz częściej wykorzystują nie tylko klasyczne systemy plikowe bazujące na protokołach SMB czy NFS, ale także macierze obiektowe używające do komunikacji protokołu S3 – zauważa Piotr Drąg.

Architektura scale out stanowi odpowiedź na potrzeby analityki, przepisów obligujących do długoterminowej archiwizacji dokumentacji w wersji elektronicznej czy mediów tworzących materiały w coraz wyższych rozdzielczościach. Trudno tutaj spodziewać się dominacji rozwiązań naszpikowanych nośnikami SSD, choć dostawcy systemów scale out takowe oferują.

– Wiele macierzy dyskowych używa twardych dysków do archiwizacji danych bądź ich zabezpieczenia. W takich scenariuszach pojemność często liczy się nie w terabajtach, lecz w petabajtach. Dlatego bardzo istotny jest tutaj koszt składowania zasobów. Przy obecnych cenach wciąż bardziej opłacalne jest użycie dysków mechanicznych, tym bardziej, że w systemach archiwizacyjnych wydajność nie jest najważniejszym kryterium wyboru – wyjaśnia Tomasz Spyra.

Nadal dużą popularnością cieszą się klasyczne serwery NAS scale up oferowane między innymi przez QNAP i Synology. Klienci tych firm wciąż preferują dyski mechaniczne, a najbardziej istotna staje się dla nich kwestia możliwości rozbudowy urządzeń o dodatkowe nośniki. Obaj vendorzy bardzo poważnie podchodzą do kwestii związanych ze skalowaniem systemów. Synology planuje rozpocząć w trzecim kwartale sprzedaż systemów NAS scale out, zaś QNAP zacieśnia współpracę z Seagate’em, która ma zaowocować urządzeniami obsługującymi przestrzeń dyskową rzędu kilku petabajtów.

Zdaniem integratora

 Jacek Marynowski, prezes, Storage IT  Jacek Marynowski, prezes, Storage IT  

Jak na razie systemy NAS typu scale up zaspokajają potrzeby obsługiwanych przez nas firm, ale docelowo to rozwiązania scale out będą miały istotny udział w naszej sprzedaży. Klienci najczęściej pytają o bezpieczeństwo przechowywania danych i możliwość szybkiego przywrócenia pracy w wypadku awarii czy cyberataku. Ważne są też dla nich opcje SLA dla wybieranych urządzeń. Natomiast zauważamy zainteresowanie zakupem urządzeń w modelu usługowym. W mojej ocenie firmy i podmioty sektora publicznego nie są jeszcze gotowe na płacenie za tego typu usługi. Jednak w dość bliskiej perspektywie czasowej może to być istotny trend. Niestety, tego typu usługi będą mogli zaoferować jedynie duzi gracze.