Lawina danych napędza innowacje
Jeśli znajdziesz się w lawinie, nie zatrzymuj się, stale się poruszaj – doradzają eksperci survivalowi. Nie inaczej jest w przypadku lawiny danych. W jej obliczu firmy nie mogą pozostać w bezruchu, lecz powinny podejmować konkretne działania.
Do macierzy all-flash należy już ponad połowa rynku.
Chociaż ilość przetwarzanych i gromadzonych przez firmy danych rośnie, w tym roku na konta dostawców zewnętrznych dyskowych pamięci masowych prawdopodobnie wpłynie mniej pieniędzy niż rok wcześniej. Według prognoz IDC ma to być 32,47 mld dol., co oznacza spadek o 1,4 proc. w ujęciu rocznym. Na osłabienie popytu w tym segmencie rynku wpłynęły przede wszystkim dwa czynniki: spowolnienie gospodarcze oraz wojna w Ukrainie. Wszystko wskazuje na to, że jest to chwilowa zadyszka, bowiem IDC przewiduje, iż globalne przychody ze sprzedaży zewnętrznych dyskowych pamięci masowych w 2024 r. wzrosną do poziomu 34,27 mld dol. Klienci biznesowi nie mogą w nieskończoność odkładać inwestycji związanych z modernizacją infrastruktury IT, zwłaszcza w kontekście znaczenia danych we współczesnej gospodarce.
Często słyszy się, że rynek pamięci masowych dla użytkowników korporacyjnych jest zabetonowany, aczkolwiek ostatnimi czasy ten beton zaczyna się kruszyć. Dzieje się tak nie tyle za sprawą nowych graczy, lecz konkurencyjnych technologii, takich jak software defined storage (SDS), systemy hiperkonwergentne czy architektura komponowalna. Poza tym dużą chrapkę na ten segment rynku mają dostawcy usług chmurowych. Liderzy rynkowi trzymają rękę na pulsie, bacznie śledząc konkurencję, a jednocześnie rozwijając swoje oferty. Nowe modele urządzeń już nie tylko składują i przetwarzają dane, ale oferują szerokie możliwości w zakresie ochrony informacji, w tym również przed atakami typu ransomware.
Warto też odnotować śmiałe ruchy nowej fali dostawców, takich jak Qumulo, Vast Data, czy WekaIO. Tym, co łączy wymienione firmy, jest wspólna dewiza – koniec z kompromisami pomiędzy wydajnością a pojemnością przetwarzanych danych, co po części oznacza pożegnanie się z dyskami mechanicznymi.
Macierze dyskowe bez wodotrysków
Teoretycznie przyrost oraz rozproszenie danych powinny skłonić dostawców rozwiązań do wprowadzania innowacji, a odbiorców do wzrostu zainteresowania dostępnymi na rynku nowinkami. W praktyce bywa z tym różnie. O ile nie można narzekać na tych pierwszych, użytkownicy często bywają konserwatywni. Gal Naor, CEO i założyciel StorOne, przyznaje, że dla większości firm jedynym sposobem na poradzenie sobie z przyrostem danych jest zakup następnej macierzy. Nie myślą o wprowadzeniu nowego oprogramowania pozwalającego uporać się z problemami związanymi z wydajnością czy tworzeniem silosów w centrach danych. Jednak wśród dużych firm pojawia się nowy sposób myślenia, na co zwraca uwagę Ryan Farris, wiceprezes Qumulo.
– Ilość danych nieustrukturyzowanych podwaja się co 18–20 miesięcy, a nasi najwięksi klienci nie chcą rozmawiać o dokładaniu urządzeń – zaznacza Ryan Farris.
Z kolei rodzimi użytkownicy dążą do tego, aby zaoszczędzić jak najwięcej powierzchni dyskowej, dlatego często pytają o takie funkcje jak kompresja czy deduplikacja danych.
– Niektórzy producenci gwarantują odpowiedni współczynnik deduplikacji, a jeśli nie zostanie on osiągnięty, dokładają do urządzenia bezpłatnie dodatkowe dyski. Klienci w ostatnim czasie wykazują duże zainteresowanie replikacją synchroniczną oraz asynchroniczną na inną macierz lub do chmury publicznej – mówi Tomasz Spyra, CEO Rafcomu.
W dobie ataków ransomware duże znaczenie mają zabezpieczenia oferowane przez dostawców macierzy dyskowych. Nie lekceważą oni potrzeb użytkowników i wprowadzają ochronę on-line przed atakami bądź możliwość stworzenia odseparowanej trzeci kopii danych. Obie funkcje odgrywają kluczową rolę w przypadku współużytkowania danych, a więc systemów obsługujących pliki oraz obiekty. Część producentów rozwija rozwiązania poprzez kreowanie nowych funkcji i usług, często określanych jako „wodotryski”.
– Dla klientów ważne jest bezpieczne przechowywanie danych, wydajność oraz wysoka bezprzerwowa dostępność. Nie ma potrzeby wprowadzania dodatkowych rozwiązań, gdyż mogłyby one obniżyć poziom bezpieczeństwa i wydajności, a także zakłócić działanie kluczowych funkcji. Najlepiej w gestii macierzy pozostawić zadania, do których realizacji zostały stworzone, a całą resztę powierzyć oprogramowaniu aplikacyjnemu – tłumaczy Piotr Drąg, Storage Category & Data Services Business Development Manager w HPE.
Zdaniem specjalisty
Ostatnie kilka lat na rynku pamięci masowych upłynęło pod znakiem dominacji technologii flash. W pierwszych latach były to dyski SSD SAS, a obecnie szybko wzrasta znaczenie nośników NVMe. Użytkownicy biznesowi bardzo często pytają o takie funkcje jak deduplikacja czy kompresja. W cyfrowym świecie powstaje mnóstwo danych, dlatego klienci poszukują rozwiązań, które zapewnią nie tylko bezpieczne, ale również efektywne ich przechowywanie. Duże znaczenie mają też możliwości systemów w zakresie analizy informacji – kto z nich korzysta, kiedy, gdzie znajdują się dane, a także elastyczność zarządzania nimi i okres, w jakim producent wspiera dane rozwiązanie.
Pod względem sprzedaży trend wzrostowy systemów all-flash utrzymuje się od wielu lat. Polska nie jest tu wyjątkiem. Udział all-flash w rynku macierzy SAN niezmiennie rośnie, a obecnie stanowi przeważającą jego część, zarówno jeśli weźmiemy pod uwagę liczbę sprzedawanych macierzy, jak i użytkową pojemność. Nie bez znaczenia jest fakt, iż macierze all-flash często mają mechanizmy deduplikacji i kompresji. Nabywcy systemów pamięci masowych mają różne wymagania i preferencje, lecz istnieje kilka wspólnych, o które często pytają. Należą do nich: wydajność, skalowalność, niezawodność, zarządzanie, zgodność i interoperacyjność oraz ochrona danych.
Co jakiś czas pojawiają się głosy o końcu dysków mechanicznych. W mojej opinii te nośniki pozostaną z nami jeszcze przez chwilę, przy czym ich zastosowanie może się zmieniać wraz z upływem czasu. W nieodległej przyszłości będą wykorzystywane wszędzie tam, gdzie istnieje zapotrzebowanie na dużą pojemność, przy jednoczesnym zachowaniu niskich kosztów magazynowania danych. Wraz z takimi funkcjami nowoczesnych systemów NAS, jak obsługa W.O.R.M. czy niemodyfikowalnych migawek, dyski obrotowe mogą być świetnym miejscem na archiwizację danych i ochronę przed atakami ransomware.
Dla wielu klientów, którzy poszukują rozwiązań do przechowywania danych, chmura publiczna jawi się jako potencjalna odpowiedź na ich potrzeby. Jednak zwykle używana jest jako przestrzeń dodatkowa wobec firmowych NAS-ów. Model hybrydowy zapewnia dużą przestrzeń lokalną, gdzie nie ma opóźnień, a także zapasową, zdalną lokalizację danych w chmurze. Nie zmienia to faktu, iż chmura publiczna jest problematyczna dla wielu klientów ze względu na niejasne mechanizmy naliczania opłat oraz opóźnienia wynikające ze słabszych łączy. Jeśli chodzi o wybór dostawcy, preferencje klientów są oczywiście zróżnicowane. Najważniejsze jest to, aby dane były przechowywane w ramach Europejskiego Obszaru Gospodarczego i zgodnie z wymogami RODO.
Podobne artykuły
Bezpieczeństwo wymaga wieloaspektowego podejścia
Praktyka ostatnich lat pokazuje, że najskuteczniejszym sposobem na szybkie odzyskanie danych w przypadku udanego ataku ransomware, są serwery NAS.
Pamięci masowe dla biznesu: twarde stąpanie po ziemi
Pomimo ciągłego wzrostu ilości danych, zmiany w segmencie pamięci masowych dla biznesu postępują w dość wolnym tempie.
Raportowanie ESG: nadzieja w dystrybutorach?
W związku z nieprzejrzystością i wysokim poziomem złożoności regulacji dotyczących raportowania ESG, kwestię wykształcenia dobrych praktyk w tym zakresie wzięli na siebie niektórzy dystrybutorzy.