Budowanie w firmie nowoczesnego, sprawnie działającego systemu komunikacji to wyjątkowo mozolne zadanie. Szczególnie dużych trudności osobom odpowiedzialnym za realizację tego typu projektów nastręcza integracja systemów telekomunikacyjnych oraz informatycznych. O ile mniejsze firmy bądź startupy stosunkowo szybko chłoną innowacyjne rozwiązania, o tyle w średnich i dużych przedsiębiorstwach nadal spotyka się podział na systemy do obsługi połączeń głosowych i pozostałe narzędzia. Jeszcze do niedawna komunikacja była utożsamiana wyłącznie z telefonią, a w segmencie rozwiązań dla biznesu karty rozdawali producenci PBX-ów. Niemniej jednak zaostrzająca się rywalizacja oraz inwazja telefonii mobilnej wyeliminowały z gry najsłabszych graczy. Ale rynek nie znosi próżni, więc ich miejsce zajęły nowe firmy o odmiennym profilu działalności: producenci smartfonów, usługodawcy oferujący platformy w modelu chmurowym, dostawcy oprogramowania Unified Communications i narzędzi do pracy zespołowej.

Nie ma co ukrywać, że w efekcie powstał spory galimatias. Apple i Google, niepodzielnie panujący wśród twórców systemów operacyjnych do smartfonów, nigdy nie mieli nic wspólnego z centralami telefonicznymi. Z drugiej strony Cisco, Avaya, Mitel i NEC – najwięksi producenci na globalnym rynku systemów telekomunikacyjnych, kompletnie nie liczą się w branży telefonii komórkowej. W rezultacie firmy zawierają różnego rodzaju alianse. Apple i Cisco od kilku lat współpracują w zakresie integracji rozwiązań sieciowych z mobilnym systemem operacyjnym iOS. Z kolei Google, Microsoft i Amazon, koncerny przodujące w dziedzinie sztucznej inteligencji, oferują swoje rozwiązania producentom oprogramowania do obsługi klientów. Jednym z najświeższych przykładów jest współdziałanie systemów Avaya z Google Cloud Contact Center AI. Natomiast Poly zaczęło wykorzystywać w systemach telekonferencyjnych asystenta głosowego Alexa. Wszystko wskazuje na to, że rynek będzie zmierzać właśnie w tym kierunku, co akurat jest dobrą informacją dla integratorów.

UC – jeśli nie teraz, to kiedy?

Swojego rodzaju klamrą „spinającą” narzędzia służące do komunikacji jest system Unified Communications. Takie rozwiązania stosunkowo dużą popularnością cieszą w Stanach Zjednoczonych i w zachodniej części Europy. Natomiast w Polsce nie wzbudzają większego entuzjazmu, choć producenci przyznają, że w ostatnim czasie odnotowują wzrost zainteresowania UC wśród małych i średnich przedsiębiorstw. Niemniej jednak potencjalnych klientów odstraszają ceny systemów i dodatkowe wydatki związane z ich wdrożeniem. Sytuacji nie ułatwia fakt, że MŚP nie zawsze potrafią odpowiednio oszacować koszty implementacji.

Firmy często bazują na informacjach zdobytych w internecie. Nie sprawdzają możliwości w zakresie integracji posiadanych aplikacji ani dostępnej infrastruktury, którą mogliby wykorzystać w nowym projekcie. Takie podejście kończy się zazwyczaj stworzeniem bardzo drogiego systemu – tłumaczy Tomasz Jaroszewski, kierownik biura marketingu i sprzedaży w Platanie.

Nie bez znaczenia jest fakt, że bardzo często abonenckie centrale telefoniczne znajdują się poza kontrolą działu informatycznego, co poważnie utrudnia ich integrację z innymi narzędziami komunikacji.

Administratorzy sieciowi mają tendencję do maksymalnego zabezpieczania i ograniczania systemów informatycznych. Natomiast specjaliści od telekomunikacji dążą do dużej otwartości systemów, aby zapewnić integrację z innymi rozwiązaniami. Uzyskanie właściwych proporcji między ochroną i funkcjonalnością to dylemat znany od lat. Dlatego w przypadku wdrożeń UC nieoceniona jest rola kierownika projektu, który potrafi pogodzić obie kwestie – podkreśla Łukasz Kałucki, CEO w Halo2.

Trzeba też jasno powiedzieć, że MŚP czasami nie muszą korzystać z zaawansowanych narzędzi. Do zaspokojenia ich potrzeb w zakresie komunikacji w zupełności wystarczą usługi dostarczane przez operatora telefonii mobilnej i darmowych, prostych aplikacji do współpracy zespołowej. Ale niewykluczone, że z upływem czasu ich wymagania staną się bardziej wygórowane. Interesującą opcją dla mniejszych firm, ze względu na niskie koszy operacyjne i szybkość wdrożenia, jest rozwiązanie dostarczane w modelu chmurowym Unified Communications as a Service.

 

Gartner prognozuje, że w 2021 r. aż 90 proc. kupionych systemów UC będzie dostarczanych w modelu SaaS. Co ciekawe, w styczniu analitycy oznajmili, że rezygnują z dalszych publikacji magicznego kwadrantu dla systemów UC, a jego miejsce zajmie raport poświęcony UCaaS. Zwolennicy modelu chmurowego uważają, że trzeba powoli odchodzić od archaicznego rozwiązania, jakim jest system zunifikowanej komunikacji w środowisku lokalnym. Jego uruchomienie wymaga wysokich nakładów finansowych, a także dużego zaangażowania działu IT odpowiedzialnego za utrzymanie systemu.

UCaaS bardzo powoli wkracza do sektora MŚP. Usługami tego typu są zainteresowane startupy i firmy, w których znaczną część personelu stanową milenialsi. Największym wyzwaniem jest integracja systemów chmurowych z tradycyjną telefonią – mówi Jakub Abramczyk, dyrektor sprzedaży Poly w Europie Wschodniej.

Renesans głosu

Rosnąca popularność SMS-ów i Twittera powoduje, że przekaz informacji staje się coraz bardziej lakoniczny. Niestety, ów trend zaczyna się rozpowszechniać także w przedsiębiorstwach. Jego największymi propagatorami są młodzi ludzie wchodzący na rynek pracy. Wprawdzie komunikacja tekstowa nabiera znaczenia w biznesie, ale nie na tyle, aby poważnie zagrozić połączeniom głosowym, które wciąż są cenione za ogromne możliwości w kwestii budowania relacji z klientami, wyjaśniania na bieżąco pojawiających się wątpliwości itd.

Dość nieoczekiwanie orędownikami głosu zostały koncerny uznawane w branży IT za największych innowatorów. Amazon, Apple, Google oraz Microsoft pilnie pracują nad rozwojem tzw. asystentów głosowych. Za oceanem rekordy popularności biją inteligentne głośniki Amazon Echo Alexa i Google Home Mini. Działania wymienionych firm nie pozostawiają złudzeń, że głos będzie odgrywać kluczową rolę w systemach teleinformatycznych. Co więcej, biznes wynajduje nowe zastosowania tej formy komunikacji. Technologie rozpoznawania mowy wykrywają niuanse dźwięku i gromadzą wskazówki na temat lokalizacji rozmówców, chorób, a nawet cech fizycznych. Uzyskiwane w ten sposób informacje ułatwiają funkcjonowanie banków i różnego rodzaju infolinii.

Przykładowo amerykański Pindrop bada 1380 funkcji audio, dzieląc je na trzy główne grupy: rodzaje hałasu wykrywanego na linii telefonicznej, charakterystyka częstotliwości połączenia oraz stopień spadku jakości sygnału w czasie transmisji. Na podstawie tych informacji można określić z bardzo dużym prawdopodobieństwem skąd przyszło połączenie oraz czy jest realizowane za pośrednictwem internetu, sieci mobilnej lub stacjonarnej. Pomaga to instytucjom finansowym zweryfikować tożsamość rozmówcy. Z kolei Nuance, firma zajmująca się technologiami przetwarzania głosu, podaje przykład banku wykorzystującego systemy analizy mowy do wykrywania nieprawidłowości. Jednym z efektów jest namierzenie złodzieja, który naraził tę instytucję na stratę wielu milionów dolarów.

 

Zdaniem specjalistów

Bartłomiej Biernat, Product Manager, Veracomp

Firmy zaczynają dostrzegać korzyści wynikające z posiadania spójnych, wielokanałowych systemów do komunikacji. Natomiast barierą spowalniającą sprzedaż jest przyzwyczajenie użytkowników do starych rozwiązań. Często w dużych przedsiębiorstwach za funkcjonowanie systemów telekomunikacyjnych oraz informatycznych odpowiadają różne osoby, co utrudnia wdrożenie, a także budzi obawy związane z bezpieczeństwem i administracją.

Konrad Olszewski, Collaboration Product Sales Specialist, Cisco

Z naszych obserwacji wynika, że jest coraz większe zainteresowanie systemami UC ze strony małych i średnich przedsiębiorstw. Wpływ na taki stan rzeczy ma przede wszystkim spadek cen rozwiązań, głównie terminali i infrastruktury wideo. Dodatkową zachętą i ułatwieniem jest coraz bogatsza i bardziej spójna oferta rozwiązań w modelu chmury. Natomiast często przeszkodą w podjęciu decyzji o wykorzystaniu serwerów do obsługi aplikacji i urządzeń UC bywa skomplikowana i kosztowna instalacja.

Paweł Cebulski, Head of Video Collaboration, Poland & Baltics, Logitech

Przez wiele lat korzystanie z wideokonferencji było ekskluzywnym przywilejem zarządów i rad nadzorczych przedsiębiorstw. Przełom dokonał się dzięki trzem czynnikom. Spowodował go wzrost popularności internetowych platform komunikacyjnych i komunikatorów, które zrewolucjonizowały komunikację biznesową. Do tego doszła możliwość przetwarzania wideo w czasie rzeczywistym przez przeciętej klasy komputer, a nawet tablet lub smartfon. Ostatni czynnik to pojawienie się na rynku uniwersalnych urządzeń znacznie tańszych od klasycznych terminali wideokonferencyjnych. W firmach powstaje coraz więcej sal konferencyjnych, głównie małych (tzw. Huddle Rooms), gdzie mogą się „spotkać” zespoły, których członkowie pracują nierzadko w domu lub są w trakcie podróży.

Jakub Abramczyk, Sales Director Eastern Europe, Poly

Dziś światy telekomunikacji i informatyki całkiem się zlewają. Trudno wyobrazić sobie nowoczesne call center bez analizy danych o wykonywanych połączeniach. Współczesne rozwiązania UC projektowane są więc z myślą o jak najprostszej implementacji, by pracownicy nie musieli skupiać się na technicznych aspektach, tylko swój czas mogli poświęcać jak efektywniejszemu wykorzystaniu dostarczonych narzędzi. Podobnie wygląda sytuacja w kwestii bezpieczeństwa.

Grzegorz Pieńkosz, inżynier wsparcia sprzedaży, Avaya

Na rynku jest wiele rozwiązań komunikacyjnych, również darmowych. To silna pokusa. Użytkownicy biznesowi bez względu na wielkość ich firm muszą pamiętać o istnieniu szeregu krytycznych dla funkcjonowania przedsiębiorstwa obszarów. Mam na myśli przede wszystkim bezpieczeństwo, jakość i ciągłość komunikacji, gwarancję wydajności, solidne wsparcie w przypadku wystąpienia problemów. Rozwiązaniach klasy korporacyjnej nie stwarzają problemów w tym zakresie.

 

Wideokonferencja dla każdego

W segmencie narzędzi przeznaczonych do komunikacji biznesowej największą metamorfozę przeszły systemy wideokonferencyjne. Na początku bieżącego stulecia prym wiodło czterech graczy: Cisco, Polycom, Sony i Tandberg. Ceny oferowanych przez nich wideoterminali i mostków wideokonferencyjnych były poza zasięgiem MŚP. Użytkownicy musieli też słono płacić operatorom za łącza ISDN. Jednak rozwój szerokopasmowego internetu, usług chmurowych i mobilnych technologii zmieniły rynek. Wideokonferencja stała się usługą dostępną zarówno dla małych rodzinnych firm, jaki i wielkich korporacji. W sieci pojawiło się mnóstwo darmowych aplikacji umożliwiających inicjowanie spotkań wideo za pośrednictwem komputerów lub smartfonów. Nie brakuje opinii, że ogólnodostępny freeware, przystosowany do pracy z dowolnymi terminalami, ograniczy sprzedaż komercyjnych rozwiązań.

Systemy telepresence, odwzorowujące wizerunki rozmówców w skali 1:1, nadal są zbyt drogie dla MŚP. Natomiast dużą popularnością w tej grupie odbiorców cieszą się terminale wideokonferencyjne. Firmy inwestują w ten sprzęt, gdyż jego zastosowanie zwiększa efektywność pracy i podnosi prestiż. Kamera w laptopie nie dostarczy takich wrażeń i funkcji jak profesjonalny sprzęt w sali konferencyjnej – wyjaśnia Łukasz Kałucki.

Z danych firmy MZA Consultants wynika, że w 2018 r. światowa sprzedaż wideoterminali osiągnęła wartość 3,9 mld dol., co oznacza wzrost o 8 proc. w porównaniu z osiągniętą rok wcześniej. Terminale wideokonferencyjne zazwyczaj są kompatybilne z większością popularnych systemów UC.

Działania liderów rynku – Cisco i Poly, zmierzają do standaryzacji i kompatybilności sprzętu oraz wprowadzenia licznych ułatwień w korzystaniu z niego. Nie można tego powiedzieć o twórcach niskobudżetowych produktów. Integratorzy przyznają, że to istotna niedogodność, trzeba bowiem instalować wiele różnych aplikacji służących do prowadzenia konferencji. Poza tym najwięksi producenci wyznaczają trendy i kreują nowe pomysły. Cisco np. wzbogaciło wirtualne spotkania o prezentację obiektów w trybie rzeczywistości rozszerzonej.
– Nie mam wątpliwości, że VR i AR znajdą zastosowanie podczas wideokonferencji, choć trudno powiedzieć, kto będzie z nich korzystał i w jakim zakresie. Mamy plany zastosowania tych technologii, ale w perspektywie mniej więcej trzech lat – mówi Paweł Jabłoński, CEO w Meeting15.

Integracja pod znakiem nowych standardów

Rynek komunikacji biznesowej cechuje duża dynamika zmian. Niektóre technologie i rozwiązania szybko zyskują zwolenników, inne pozostają od kilku lat w stagnacji. Na fali wznoszącej znajdują się narzędzia do pracy grupowej, takie jak Slack czy Microsoft Teams. Według danych ze stycznia z tego pierwszego produktu korzysta 10 mln użytkowników dziennie, zaś gigant z Redmond pochwalił się w lipcu liczbą 13 mln. Wspomniane aplikacje usprawniają przede wszystkim komunikację wewnątrz firmy. Niestety, brakuje im funkcjonalności systemów telekomunikacyjnych, np. nie obsługują przychodzącego ruchu telefonicznego.

Klienci częściej traktują wymienione rozwiązania jak uzupełnienie niż alternatywę systemów UC i firmy będą dążyć do integracji obu narzędzi – przyznaje Łukasz Kałucki.

W najbliższych latach procesy związane z integracją usług głosowych, wideo oraz komunikacji tekstowej nabiorą tempa. To interesujące wyzwanie dla integratorów działających w wymienionych obszarach. Jeśli jednak chcą się odnaleźć w nowych realiach, nie mogą patrzeć na komunikację przez pryzmat pojedynczych urządzeń czy aplikacji.

Zdaniem integratora

Arkadiusz Rosiak, Presales Team Manager, Innergo Systems

W dużych przedsiębiorstwach wiedza na temat narzędzi UC jest duża. Koncerny często na własną rękę szukają optymalnych rozwiązań. Natomiast w przypadku MŚP zunifikowana komunikacja postrzegana jest jako zbyteczna ekstrawagancja. Integratorzy pokazują tym klientom narzędzia, wyjaśniają sposób działania i niejednokrotnie przekonują, że wdrożenia UC nie zawsze wiążą się z ogromnymi wydatkami. Zauważamy, że czasami MŚP poszukują rozwiązania wśród darmowych aplikacji. Zastosowanie bezpłatnego narzędzia zazwyczaj powoduje, że firma traci kontrolę nad tym, kto i w jaki sposób z niego korzysta.