Na tę decyzję przyszło czekać latami. Ruszyła wreszcie aukcja 5G – 22 czerwca prezes UKE podpisał ogłoszenie na cztery rezerwacje częstotliwości pasma 3,6 GHz, pod 100 MHz każdy. Cena wywoławcza dla jednego bloku to 450 mln zł. Czyli w sumie aukcja startuje od 1,8 mld zł dla 4 bloków, a resort cyfryzacji spodziewa się na koniec aukcji nieco więcej, ok. 2 mld zł z opłat.

Do 8 sierpnia br. potrwa składanie wstępnych ofert. Następnie zaplanowane są następujące kroki: ocena formalna, aukcje próbne, właściwa licytacja, a na koniec postępowanie rezerwacyjne. Wszystko to licząc od początku sierpnia zajmie wg planu kolejne ok. 3 miesiące. Czyli przed końcem roku spodziewać się można finału.

Poprzednia aukcja na częstotliwości 5G, uruchomiona na początku 2020 r., została unieważniona po wybuchu pandemii.

Nadchodzą lata dużych inwestycji

W ciągu 4 lat operatorzy mają uruchomić co najmniej 3,8 tys. stacji bazowych, w tym część także w małych gminach. Stopniowo zasięg i prędkość sieci będą zwiększane. Założenia są takie, że praktycznie cały kraj znajdzie się w zasięgu internetu o prędkości bliskiej 100 Mb/s, a 5G dotrze także do mniejszych miejscowości.

W ciągu 5 lat planowane jest pokrycie 90 proc. powierzchni kraju i 99 proc. gospodarstw domowych internetem o przepustowości 95 Mb/s, z opóźnieniem 10 ms.

W ramach konsensusu zmniejszono wymagania dotyczące przepustowości (95 Mb/s zamiast 100 Mb/s) oraz zasięgu (wszystkie zobowiązania bez gmin przy granicy wschodniej).

5 lat na usunięcie sprzętu „dostawcy wysokiego ryzyka”
Operatorzy będą mieli 5 lat na usunięcie z sieci sprzętu od producenta uznanego za dostawcę wysokiego ryzyka, a z krytycznych elementów już w ciągu 1 roku.

Ministerstwo Cyfryzacji w minionym tygodniu zleciło kontrolę przetargu z 2020 r. na obsługę prawną aukcji 5G. Zapewnia jednak, że nie wpłynie to na przebieg aukcji i ostateczne wyniki konkursu.