Według Rzeczpospolitej od 2008 r. na e-posterunek poszło blisko 20 mln zł (głównie z policji), a projekt pochłonął łącznie 24 mln zł. System miał znacznie przyspieszyć i ułatwić papierkową robotę funkcjonariuszy. Np. informacje wpisane w protokole oględzin trafiałyby automatycznie do innych baz danych. Mundurowi mieli dzięki temu zaoszczędzić 60 proc. czasu potrzebnego na takie czynności.

Teraz, po kilku latach prac, policja stwierdziła, że system nadaje się do kosza, co jest związane m.in. z wątpliwościami GIODO i brakiem specjalistów od informatyki w służbach. W tle jest także infoafera – prokuratura zarzuca byłym menedżerom firmy, która przygotowała aplikacje – Netline Group – że bezprawnie weszli w posiadanie programu, wykorzystanego później w przetargu na e-posterunek.

Z kolei były wiceszef MSWiA zapewnia, że system pozytywnie przeszedł testy. Sprzęt zakupiony do e-Posterunku (m.in. wytrzymałe laptopy, drukarki) ma być użytkowany w policji.