Wykorzystanie mocy produkcyjnych w fabrykach notebooków w najbliższych tygodniach wyniesie 50-70 proc. – oceniają tajwańskie firmy ODM, wytwarzające sprzęt dla głównych marek – według Digitimes. Powodem takiej oceny jest epidemia koronawirusa i obawy o pełną obsadę fabryk po wznowieniu produkcji po zakończeniu przerwy noworocznej w Chinach oraz obawa o dostawy. W niektórych miejscach kraju z powodu kwarantanny ograniczono transport, zamknięto niektóre miasta.

Z kolei tajwańscy dostawcy komponentów do telefonów są ostrożni co do swoich wyników w I kw. 2020 r.- zarówno z powodu epidemii, jak sezonu mniejszej sprzedaży na początku roku. Rosną zapasy. Koronawirus znacznie zmniejszył popyt na sprzęt w Chinach, co uderza w całą branżę.

Producenci telefonów, nie tylko chińscy, z powodu epidemii mogą przełożyć premiery swoich urządzeń. Np. Asus poinformował, że w wyniku problemów związanych z zarazą wyprodukowano jak na razie zbyt mało sztuk nowego smartfona.

Kilka dni temu poinformowano, że może dojść do zakłócenia w produkcji iPhone'ów w fabrykach Foxconna w Chinach.

Koronawirus sparaliżował również pięć fabryk paneli do wyświetlaczy w Wuhan, gdzie zaczęła się epidemia. Utrudnia też działanie dostawców komponentów do LCD. Należy liczyć się z ograniczeniem produkcji wyświetlaczy do telewizorów, monitorów i laptopów oraz ze wzrostem cen tych elementów – wynika z analizy IHS.