W I kw. 2020 r. światowe dostawy komputerów spadną o 20 proc. wobec IV kw. 2019 r., a smartfonów – o 40-50 proc. – ocenia Canalys. Poprzednia prognoza mówiła o spadkach rzędu 8 i 7 proc.

Jest jeden winny "dramatycznej" korekty prognozy – jak to ujęli analitycy: koronawirus. Z powodu epidemii część fabryk w Chinach ograniczyła produkcję. Dotyczy to zarówno finalnych montowni jak i poddostawców.

Analitycy zastrzegają, że wspomniane spadki to optymistyczny scenariusz, oparty na analizie sytuacji z końca stycznia, przy założeniu, że w marcu br. produkcja wróci do normy.

Wprawdzie produkcja smartfonów i notebooków nie jest skoncentrowana w prowincji Hubei, gdzie wykryto koronawirusa, ale trzeba liczyć się z tym, że dostawcy podzespołów albo firmy ODM nie będą w stanie wykorzystać normalnych mocy produkcyjnych, jeżeli epidemia będzie się przedłużać.

 

Problemy mogą być większe

Wkrótce można spodziewać się znacznie większych skutków zakłócenia dostaw – ocenia Canalys, nawet jeżeli zabraknie kilku kluczowych komponentów czy materiałów, ze względu na ograniczenia w transporcie.

Ponadto istnieje ryzyko, że ze względu na poszerzanie się zarazy trzeba będzie zamknąć więcej zakładów dostarczających kluczowe komponenty do smartfonów i notebooków w innych chińskich prowincjach. Jeżeli zostaną zakłócone operacje takich producentów ODM, jak Foxconn i Compal, będzie to miało poważny wpływ na światowy rynek i producentów OEM, uzależnionych od produkcji w Chinach, takich jak Apple – uważa Canalys. W tym kraju koncern produkuje aż 99 proc. iPhone'ów.

Foxconn, największy dostawca sprzętu Apple'a, obawia się poważnych zakłóceń w produkcji iPhone'ów w Chinach.

Z kolei tajwańscy dostawcy notebooków ODM spodziewają się, że produkcja sprzętu w Chinach przynajmniej w najbliższych tygodniach spadnie do 50-70 proc. normalnych poziomów.

Jest już niemal pewne, że ucierpi produkcja ekranów do telewizorów, monitorów i notebooków.

 

Miejsca produkcji smartfonów największych marek

 

 

Detaliści i dystrybutorzy mogą nie przetrwać wstrzymania handlu

Epidemia zaatakowała nie tylko produkcję. Ucierpi sprzedaż detaliczna i kanał sprzedaży. w Chinach Apple zamknął już część swoich sklepów w Chinach. Zwłaszcza mniejsi detaliści i dystrybutorzy odczują problemy z produkcją sprzętu, bo drastycznie spadnie ich sprzedaż, a wstrzymanie handlu zagrozi płynności finansowej przedsiębiorstw. Niektóre firmy mogą tego nie wytrzymać. Znaczny spadek popytu i podaży w Chinach uderzy w marki, polegające na sprzedaży stacjonarnej, jak Huawei, Xiaomi, Oppo i Vivo – uważa Canalys. Także sprzedaż internetowa spadnie, ze względu na problemy z dostawami.

Przewiduje się, że epidemia bardziej ograniczy sprzedaż konsumencką i związane z nią produkty (oraz w vendorów), jak smartfony, akcesoria audio, wearables. Mniejszy wpływ powinna mieć na sprzęt, na który jest popyt także w sektorze przedsiębiorstw, jak notebooki.