Pomimo wszystkich wysiłków PR-owych i komunikacji „skierowanej do partnera”, jeśli sprzedawca zmienia zasady w trakcie gry, oznacza to, że coś jest wyraźnie nie tak. W ubiegłym roku fiskalnym Microsoft zmienił sposób naliczania wypłat dla partnerów, skutecznie je obniżając (w naszym przypadku o ponad 60 proc.). Pod koniec ubiegłego roku Microsoft obiecał w czerwcu tak zwane oferty przedsprzedażowe i finansowanie programów pilotażowych, a także liczne działania przedsprzedażowe dla partnerów i klientów na całym świecie. Termin składania wniosków upłynął w lipcu, aby wszystkie wnioski mogły zostać rozpatrzone w nowym roku podatkowym. I co się wtedy stało? Otóż nastąpiła „nieoczekiwana zmiana miejsc”…

Teraz Microsoft komunikuje, że wszystkie te aplikacje pilotażowe, które były całkowicie legalne, a nawet forsowane przez przedstawicieli Microsoftu, to pieśń przeszłości. Dlaczego? Wygląda na to, że producent najzwyczajniej po prostu właśnie zmienił zdanie. Zrobił to PO złożeniu przez partnerów ofert. Nie PRZED. Efekt? Wszystkie fundusze pilotażowe zostały anulowane bez słowa wyjaśnienia. To świetna okazja dla dostawców zajmujących się systemami CRM, takich jak Salesforce, aby wejść do gry i pozyskać głównych partnerów Microsoftu…

Owszem, Microsoft wciąż oferuje najlepsze rozwiązania, ale traktowanie partnerów i potencjalnych klientów w taki sposób, w jaki to robią, to początek końca całego ekosystemu partnerskiego i bardzo krótkowzroczne podejście do biznesu. W tej chwili wygląda na to, że koncern z Redmond kieruje się wyłącznie zyskami netto i niczym więcej – uciekając się do zwolnień, wycofując się z ofert, zmniejszając wypłaty dla partnerów, a teraz w dodatku modyfikując ustalone warunki programu po złożeniu wniosku. Niefajnie, Microsofcie. Naprawdę niefajnie.

Z poważaniem, Twój 7-krotny zwycięzca Partnera Roku i 3-krotny finalista Partnera Roku.

Jakub Skałbania  

Autor pełni rolę Chief Growth Officera w Netwise.