Sztuczna czy prawdziwa?
Pod koniec lat 90. byłem w Krakowie na spotkaniu z nieformalnym patronem tego cyklu felietonów. Do dziś pamiętam żart Stanisława Lema ze sztucznej inteligencji.
Pod koniec lat 90. byłem w Krakowie na spotkaniu z nieformalnym patronem tego cyklu felietonów. Do dziś pamiętam żart Stanisława Lema ze sztucznej inteligencji.
Trzy słowa napisane w portalu społecznościowym mogą wiele zmienić.
Pojechałem wreszcie do katowickiego Spodka na rozgrywane w marcu finałowe zawody Intel Extreme Masters. Potocznie nazywa się je mistrzostwami świata w grach komputerowych.
Boję się, że coś ważnego mnie ominie. Dlatego co chwila sprawdzam, co i kto do mnie napisał – w Messengerze, WhatsAppie czy sms-ie. To może być syndrom FOMO, czyli Fear Of Missing Out.
O 22:30 dowiedziałem się z telewizji o zamachach w Paryżu. Ta informacja była dla mnie ważna także z powodów zawodowych. Następnego dnia rano miałem zrobić sobotni przegląd prasy w porannej audycji „Zapraszamy do Trójki”.
Będzie trzech bohaterów: Gordon Moore, Maurizio Riva i użytkownik technologii.
Właściwie powinienem wytłumaczyć się przed Państwem, dlaczego mój pierwszy felieton w CRN Polska – opublikowany w poprzednim wydaniu – został opatrzony zbiorczym nadtytułem: „Bajki robotów”.