W czasach gdy maleje popyt na desktopy, zmniejsza się też zapotrzebowanie na wszelkiego rodzaju urządzenia peryferyjne, w tym na klawiatury i myszy. Ale spadek w tym segmencie rynku nie jest tak duży, jak by na to wskazywało zmniejszenie się sprzedaży komputerów stacjonarnych. Jak powszechnie wiadomo, rynek desktopów skurczył się w roku bieżącym o 30 – 40 proc. Według wstępnych szacunkowych danych w pierwszej połowie 2009 r. sprzedano 15 – 20 proc. mniej klawiatur i 5 – 10 proc. mniej myszek niż w tym samym okresie 2008. Na tle ogólnej sytuacji w branży IT można uznać, że nie są to spadki duże. Ale producenci oczekiwali wzrostu, nawet mimo dekoniunktury. Dlaczego? Bo wszyscy liczyli się z mniejszą sprzedażą peryferii do komputerów stacjonarnych, ale oczekiwali wzrostu zapotrzebowania na dodatkowe klawiatury, a przede wszystkim myszki przeznaczone do notebooków. Można więc mówić o dużych spadkach po pierwsze dlatego, że zamiast 15-proc. wzrostu mamy 15-proc. spadek, a po drugie dlatego, że nieco zmalała średnia cena sprzedawanych urządzeń peryferyjnych.

Wszyscy zgodnie twierdzą, że spada zainteresowanie produktami dostawców o największej renomie, np. Logitecha czy Microsoftu, a rosną w siłę marki znane z urządzeń tanich i dobrych, takie jak A4 Tech, Genius i Tracer. To sytuacja odwrotna niż w przypadku większości komponentów komputerowych, wśród których liczą się praktycznie wyłącznie renomowane marki.

Po pierwsze
cena

Na polskim rynku z reguły najważniejszym „parametrem” wszelkiego sprzętu komputerowego jest cena. Jednak w ostatnich latach krajowi klienci kupowali coraz więcej urządzeń droższych, gwarantujących dobrą jakość i dużą wydajność. Użytkownicy coraz chętniej nabywali monitory 22-calowe, 4-rdzeniowe procesory, dobre i ładne klawiatury oraz myszki, choć nie były tanie. Ale działo się tak, kiedy dolar kosztował 2 zł. Teraz produkty dobrej jakości podrożały i „awansowały” do przedziałów cenowych zarezerwowanych dla najdroższego sprzętu. Na przykład za myszkę bezprzewodową, która rok temu kosztowała mniej niż 40 zł, teraz trzeba zapłacić dużo powyżej 50 zł. Wzrost cen spowodował, że nabywcy zaczęli się zastanawiać, czy rzeczywiście muszą mieć klawiaturę z górnej półki. Poza tym w czasie kryzysu klienci przestali kierować się impulsem – o decyzji zakupu nie decyduje już atrakcyjność towaru i ceny, lecz realna potrzeba.

W bieżącym roku najbardziej spadło zapotrzebowanie na klawiatury do desktopów. Choć użytkownicy najczęściej kupują produkty tanie, paradoksalnie średnia cena klawiatury nie zmieniła się znacznie. W przeszłości wynosiła 25 – 30 zł, w tym roku zaś 20 – 25 zł. Dlaczego? W ubiegłych latach średnią cenę bardzo zaniżały najtańsze konstrukcje, kosztujące poniżej 15 zł, które dołączano do komputerów sprzedanych w ramach przetargów sektorowi publicznemu. Jak wiadomo, w zeszłym roku, tak jak dwa i trzy lata temu, w kilku dużych przetargach dostarczano nabywcom po 150 – 200 tys. desktopów. W bieżącym roku dużych przetargów praktycznie nie ma
i, choć klienci oglądają każdą złotówkę, raczej nie ma powrotu do najtańszych peryferii, tak jak nie ma powrotu do kremowych czy szarych obudów. Zgodnie z danymi uzyskanymi od dystrybutorów, producentów oraz importerów w pierwszej połowie 2009 r. popyt na klawiatury i myszki w cenie poniżej 20 zł spadł nawet o połowę. Największym powodzeniem cieszą się wyroby kosztujące od 20 do 30 zł. Trudno przedstawić dokładną strukturę rynku, bo każdy producent i importer ma inne przedziały cenowe sprzętu w swoich zestawieniach.

Aż 90 proc. sprzedawanych przez nas klawiatur kosztuje od 20 do 40 zł, a 60 proc. myszy – od 15 do 30 zł – mówi Paweł Berezowski, Product Manager w Genius Poland.

Bardzo podobne proporcje można zauważyć w Megabajcie, który jest importerem marki Tracer.

Najpopularniejsze są klawiatury w cenie od 17 do 40 zł, a myszki – od 17 do 30 zł – twierdzi Maciej Bagan, Junior Product Manager w Megabajcie.

Logitech, jedna z najważniejszych marek urządzeń peryferyjnych w Polsce, nie podaje przedziałów cenowych, wskazuje jedynie, że jego klawiatury kosztują klienta końcowego od 59 do… 879 zł, przewodowe myszki zaś – od 49 do 199 zł.

Najbardziej precyzyjnie podawali dane dystrybutorzy, którzy nie są związani z jedną marką.

Średnia cena myszy i klawiatur wynosi w 2009 r. 32 – 35 zł netto – informuje Zbigniew Mądry, dyrektor handlowy i członek zarządu w AB. – Podwyżki dokonane przez większość producentów w IV kwartale ubiegłego roku, a także w I kwartale roku bieżącego pogłębiają tendencję związaną ze zmianami preferencji konsumentów w kierunku produktów tańszych. Zauważyliśmy średni spadek cen wszystkich tego typu peryferii o około 10 zł netto.

Trudno określić, jaką część sprzedaży stanowią urządzenia najdroższe, wiadomo tylko, że jest ona mniej więcej taka sama jak przed rokiem, gdy popyt na takie produkty znacząco wzrósł. Warto dodać, że sprzęt o najwyższych parametrach najczęściej sprzedawany jest prez resellerów.

Myszy dla graczy mają zmienną rozdzielczość i szereg innych dodatkowych funkcji, takich jak tzw. klatkowanie lub zmienny poślizg. Mamy 15-minutowy film szkoleniowy, który pokazuje, jak eksponować możliwości takich urządzeń – mówi Piotr Pągowski, Country Manager E&D Poland and Baltics. – Poza wyszkoloną obsługą potrzebne też jest wydzielone miejsce do prezentacji, a w supermarketach zwykle go nie ma.

Preferencje klientów

Jak wspomnieliśmy, w bieżącym roku klienci najczęściej sięgają po tanie urządzenia peryferyjne, ale to nie znaczy, że zadowalają się byle czym. W przeszłości wyroby o zwiększonej funkcjonalności i eleganckim, oryginalnym wzornictwie były dość drogie i oferowało je niewielu producentów. Teraz sytuacja wygląda inaczej, bo wyrafinowane konstrukcje można znaleźć w ofertach wielu producentów znanych wcześniej ze sprzętu popularnego i taniego.

Klienci dokonują bardziej oszczędnych i rozważnych zakupów, rezygnują z zaawansowanych peryferii, poszukują tańszych odpowiedników – zapewnia Zbigniew Mądry. – W efekcie tego trendu i zmiany przekroju oferty średnie ceny produktów spadają. Są to zatem czasy cięższe dla liderów oferujących sprzęt o cenie powyżej średniej rynkowej. Wierni marce klienci co prawda zawsze znajdą coś dla siebie, jednak osoby o ograniczonych możliwościach finansowych poszukają po prostu tańszych rozwiązań. Szanse na wzrost sprzedaży mają producenci sprzętu tańszego: A4Tech, Genius, Tracer, Modecom oraz wielu innych, w tym marki rodzime.

Moda na komputery przenośne, na które popyt w Polsce od lat systematycznie i szybko rośnie, ma też wpływ na rynek klawiatur.

Odnotowujemy duże zainteresowanie klawiaturami tanimi i prostymi, ale nie rezygnujemy z wprowadzania nowych modeli – mówi Adam Rosiak, Key Account Manager z Media-Tech. – Są to w większości urządzenia zbliżone wielkością do klawiatur laptopów, czyli o kompaktowych wymiarach z tak zwanym niskim skokiem
klawiszy.

Klienci często dokupują do komputerów przenośnych dodatkowe myszki, ale – choć wiele z nich to konstrukcje bez kabla – i tak większość z nich stanowią tanie modele.

Klienci, którzy wybierają komputery przenośne w niewygórowanej cenie, zwykle nie przeznaczają też większych kwot na dodatkowe myszki lub klawiatury – twierdzi Piotr Pągowski.

Popyt na klawiatury i myszki już nie rośnie, ale producenci stale urozmaicają ich oferty. Ciągle jednak krajowy rynek wchłania miliony takich urządzeń rocznie, muszą więc być stałą pozycją na półkach w sklepach resellerów, choć zysk z ich sprzedaży nie jest wielki.