W pierwszych trzech kwartałach bieżącego roku wielkich niespodzianek nie było – mówią dystrybutorzy. Większość produktów sprzedawała się zgodnie z prognozami z I kwartału. Jeśli zdarzyło się coś nieprzewidzianego, dotyczyło to w zasadzie dwóch sytuacji: innej niż zakładana sprzedaży niektórych modeli i serii (tak, jak w przypadku kart graficznych i atramentowych urządzeń drukujących) albo korekty przewidywanej wielkości zbytu na plus czy minus. Na przykład większość dystrybutorów nie była zdziwiona wysokim popytem na karty pamięci flash, jednak wielkość sprzedaży niektórych zaskoczyła. Podobnie przewidywano, że rynek obudów będzie się kurczył, ale tak duży spadek zainteresowania tym sprzętem był dla części dystrybutorów niespodzianką. Plany sprzedaży, które w mniejszym lub większym stopniu sprawdzały się w ciągu roku, w IV kwartale wzięły w łeb. Spadł popyt, wzrosły ceny. Mimo to dystrybutorzy pozytywnie oceniają bilans całego 2008 roku.

Odjazd z MIO

Jeśli chodzi o miłe niespodzianki, to część dystrybutorów zaskoczył popyt na urządzenia do nawigacji. Wszyscy spodziewali się większego zainteresowania tymi produktami niż w ubiegłym roku, ale w niektórych firmach dystrybucyjnych wskaźniki sprzedaży były nawet o kilkadziesiąt procent wyższe od przewidywanych.

Wiedzieliśmy, że rynek tego typu urządzeń jest bardzo chłonny, jednak wyniki przerosły nasze oczekiwania – mówi Marek Dzikowski, Product Manager w Pronoksie. – Myślę, że do nadspodziewanie dużego popytu przyczynił się spadek cen urządzeń PND. Wskutek rywalizacji między producentami ceny urządzeń spadły nawet o 50 proc. w porównaniu z 2007 rokiem i zestawy do nawigacji stały się dostępne dla przeciętnego użytkownika.

Sprzedażowym hitem okazało się urządzenie Mio Moov 200 PL, które w detalu kosztowało mniej niż 300 zł brutto.

Można było przewidzieć, że Moov 200 PL zyska uznanie klientów, jednak nie spodziewałem się aż takiego sukcesu – twierdzi Adam Pałach, Product Manager w Komputroniku. – Miesięcznie sprzedawaliśmy około 300 takich urządzeń, a zdarzały się miesiące, gdy klienci kupowali ich 500. Tymczasem sprzedaż innych urządzeń PND wynosiła około 200 sztuk miesięcznie.

Adama Pałacha nie zdziwiła natomiast skala wzrostu popytu na całym rynku. W jego opinii całkowita sprzedaż urządzeń do nawigacji zwiększyła się w 2008 roku o około 40 proc. (licząc rok do roku).

Jak się okazało, Moov 200 PL stało się przebojem nawet u tych dystrybutorów, u których sprzedaż urządzeń do nawigacji wzrosła trochę mniej, np. w Megabajcie (producent odnotował 20-proc. wzrost sprzedaży urządzeń w bieżącym roku). Robert Ryng, Product Manager w Actionie, zwraca uwagę, że Moov właściwie nie miało konkurencji w tym segmencie cenowym (w urządzeniach do nawigacji A Brand/MNC), nie licząc obecnej oferty sieci detalicznych oferujących TomTom ONE v. 3.

Klienci bardzo chętnie kupowali zestawy do nawigacji Mio ze względu na przystępną cenę i znaną markę – wyjaśnia przedstawiciel Actionu. – Jednak nie sposób nie zauważyć coraz ostrzejszej konkurencji cenowej w tym segmencie rynku.

W Actionie nadspodziewanie dobrze sprzedawały się również urządzenia marki GoClever z nową aplikacją Cardinale. Dystrybutor wprowadził je do oferty latem bieżącego roku. Niskie ceny i dobra jakość produktów sprawiły, że sprzedaż nawigacji GoClever przekroczyła o kilkadziesiąt procent plany dystrybutora.

Kombajny jak świeże bułeczki

Niespodzianek nie zabrakło także na rynku urządzeń drukujących. W tym segmencie maszyny jednofunkcyjne już od dłuższego czasu tracą rynek na rzecz kombajnów atramentowych. W roku 2008 trend się nie zmienił, jednak niektórych rynkowych graczy zaskoczyło to, że nabrał on mocy.

Popyt na drukarki atramentowe był trochę mniejszy, niż zakładałem na początku roku – przyznaje Jarosław Birlet, Product Manager w Pronoksie. – Nadspodziewanie dobrze sprzedawały się natomiast urządzenia wielofunkcyjne Epsona z serii DX: 8400, 8450, 4400, 4450, 7400, 7450. W ciągu roku ich sprzedaż zwiększyła się trzykrotnie.

Z kolei Pawła Wojtczaka, product managera w Actionie, nie zdziwiła bardzo dobra sprzedaż produktów Epsona, takich jak DX4450, DX8450 i nowszych SX105 i SX405. Pewną niespodzianką dla menedżera był natomiast wysoki popyt na kombajny atramentowe Brothera. W ciągu roku w Actionie ich sprzedaż skoczyła aż o kilkadziesiąt procent. Przebojem był model Brother DCP135 C.

Większość rynkowych graczy nie spodziewała się również tak dużej popularności laserowych urządzeń kolorowych. Ich ceny spadły o 10 – 15 proc. w porównaniu z początkiem 2008 roku. Różnica cen między kombajnami monochromatycznymi a kolorowymi zmniejszyła się, stąd spore zainteresowanie tymi drugimi. Wśród najpopularniejszych modeli z tego segmentu dystrybutorzy wymieniają urządzenia Samsung 3160, 3170, HP1312nfi.

Gra z konsolami

Pozytywnym zaskoczeniem była również wysoka sprzedaż konsoli Micro-softu X-Box 360 Arcade, Premium i Elite. Cena modelu Arcade spadła z 800 zł brutto na początku bieżącego roku do 670 zł w IV kwartale.

Spodziewaliśmy się obniżek, bo Microsoft wprowadza je co roku, ale nie przypuszczaliśmy, że ceny spadną tak bardzo – mówi Jacek Rosa, Product Manager z Actionu. – W efekcie konsole Microsoftu stały się o wiele tańsze niż produkty Sony o porównywalnych parametrach. Na przykład PlayStation 3 z dyskiem 80 GB kosztuje 1,3
– 1,4 tys. zł brutto, a X-Box 360 z napędem 60-gigabajtowym można dostać za ok. 900 zł brutto.

Maciej Piotrowski z Komputronika podkreśla, że Microsoft nakręcił popyt, prowadząc umiejętną politykę sprzedażową.

Po pierwszych obniżkach w marcu br. popyt był tak duży, że w dystrybucji zabrakło konsoli. Producent opóźnił trochę dostawy, co podgrzało atmosferę – zauważa Maciej Piotrowski. – Gdy konsole pojawiły się w sklepach, ludzie się na nie rzucili. Teraz model z dyskiem 60 GB kosztuje tyle samo co wiosną konsola z napędem 20 GB.

Zdaniem Alicji Stawskiej, product managera w Pronoksie, duży popyt na konsole Microsoftu nie wynika tylko ze spadku ich cen.

Konsola staje się przedmiotem codziennego użytku – wyjaśnia przedstawicielka dystrybutora. – Służy nie tylko do grania, lecz także do przechowywania zdjęć, filmów, muzyki i innych danych użytkownika. Dlatego sprzedaż takich urządzeń była większa niż rok wcześniej.

Pendrive’y jak zwierzęta

W mijającym roku nadspodziewanie dobrze sprzedawały się również karty pamięci flash i pendrive’y. W Actionie popyt na te akcesoria znacznie przerósł oczekiwania.

Spodziewałam się, że sprzedaż pendrive’ów w 2008 roku wzrośnie o 10 – 15 proc., a zwiększyła się o 30 – 40 proc. – mówi Iwona Głogowska, Product Manager z Actionu.

W eD’systemie sprzedaż pamięci flash skoczyła aż o 150 proc., jednak Leszek Wnuk, dyrektor handlowy tej firmy, podkreśla, że tak wysoki wskaźnik wynika z krótkiej obecności eD’systemu na rynku.

Jesteśmy na rynku od dwóch lat, dlatego wskaźniki sprzedaży są znacznie wyższe niż na początku działalności firmy – ocenia Leszek Wnuk. – Jednak w wypadku pamięci flash popyt przerósł nasze oczekiwania.

Michał Olszewski, Product Manager z Megabajta, zwraca uwagę, że zaskakująco dobrze rynek przyjął pojawienie się pendrive’ów Tracera.

Sprzedaliśmy ich kilkakrotnie więcej, niż się spodziewaliśmy – mówi menedżer Megabajta. – Myślę, że klientów przyciągał nietypowy design tych produktów. Pendrive’y mają kształt zwierząt, aut i innych przedmiotów. To ładny gadżet, który wyróżnia się na sklepowych półkach.

W Megabajcie hitem okazały się również pendrive’y OCZ, np. modele ATV, Diesel i Rally. Jak wyjaśnia Marek Doktorski, Product Manager firmy, do niedawna był to produkt niszowy, teraz ma ponad 20 proc. udziału w ofercie pamięci przenośnych dystrybutora.

Nie przypuszczałem, że pendrive’y OCZ będą miały takie wzięcie, bo są o 20 – 25 proc. droższe od urządzeń konkurencji – mówi Marek Doktorski. – Wydaje mi się, że użytkownicy docenili jakość wykonania i dobre parametry produktów. Pamięci OCZ mają szybkie czasy dostępu, a użytkownicy coraz częściej zwracają na to uwagę.

Tańsze karty graficzne

Miłym zaskoczeniem dla dystrybutorów okazała się wysoka sprzedaż kart graficznych AMD ATI z serii 48xx.

Wysoka wydajność w połączeniu z konkurencyjną ceną sprawiły, że karty ATI znalazły uznanie wśród użytkowników – twierdzi Przemysław Jakubiec, Product Manager w Pronoksie.

Karty ATI AMD 4850 kosztują w detalu 560 – 600 zł, więc mają bardzo dobry stosunek jakości do ceny – dodaje Łukasz Lasecki, Brand Manager z Actionu.

Niespodzianką dla większości rynkowych graczy były znaczne obniżki cen kart graficznych, zwłaszcza rozwiązań nVidii. Na przykład cena resellerska kart z chipsetem 9600GSO (tańszy następca 880GS) spadła do ok. 250 zł netto. Dystrybutorzy musieli je sprzedawać z niższą marżą. Dlatego choć pod względem liczby sprzedaż kart raczej była zgodna z przewidywaniami, to wartościowo – poniżej oczekiwań.

Wiosną nVidia wprowadziła na rynek karty z procesorami graficznymi produkowanymi w technologii 60 nm – wyjaśnia Jacek Sobkowski, Executive Consultant w Yamo. – Urządzenia ze starszymi układami mocno potaniały. Dlatego sprzedawaliśmy je właściwie bez marży.

Rok 2008 będzie mi się zawsze kojarzył z zapaścią na rynku kart graficznych w drugim kwartale – dodaje Paweł Walczak, dyrektor działu elektroniki użytkowej w Actionie. – Po fenomenalnym początku roku ceny spadły nagle nawet o 40 proc. Spowodowane to było walką cenową pomiędzy ATI a nVidią. Przypuszczalnie cały segment rynku stracił w tym czasie dziesiątki milionów dolarów. Część producentów podeszła profesjonalnie do tego problemu, wspomagając dystrybutorów, ale część zostawiła ich samym sobie i ci odnotowali znaczące spadki udziałów rynkowych.

Przemysław Jakubiec podkreśla, że miłą niespodzianką dla dystrybutora była wielkość sprzedaży kart graficznych marki Gainward.

Pomimo obaw o jakość produktów po dołączeniu producenta do grupy Palit, urządzenia spełniają oczekiwania klientów pod względem parametrów, ceny również są konkurencyjne w porównaniu z innymi rozwiązaniami – mówi Product Manager w Pronoksie.

Więcej toreb i pamięci

Nie są to wszystkie produkty, które – w opinii dystrybutorów – sprzedawały się nadspodziewanie dobrze. W Yamo np. odnotowano wyższy, niż zakładano, popyt na moduły Geil Ultra 4 GB.

W 2007 r. pamięci 4-gigabajtowe miały około 20-proc. udział w sprzedaży – mówi Jacek Sobkowski, Executive Consultant w Yamo. – Przypuszczaliśmy, że w 2008 roku popyt na takie moduły zwiększy się o kilkanaście procent, tymczasem odnotowaliśmy wzrost 80-proc. Tak duży popyt był spowodowany znacznym spadkiem cen. W mijającym roku pamięci RAM potaniały o 70 – 80 proc.

Część dystrybutorów sygnalizuje nadspodziewanie dobrą sprzedaż toreb na notebooki.

Mogę potwierdzić, że sprzedaż była trochę lepsza od oczekiwanej – mówi Marek Dzikowski, Product Manager w Pronoksie. – Moim zdaniem wynikało to nie tylko z rosnącej popularności notebooków, lecz także ze zmiany zachowań użytkowników. Właściciele laptopów częściej noszą sprzęt ze sobą, stąd rosnące zapotrzebowanie na torby, plecaki i inne akcesoria.

Także w Megabajcie sprzedaż toreb na laptopy przerosła oczekiwania menedżerów – w ciągu roku zwiększyła się o 68 proc. Hitem okazały się modele z serii Tracer Commodite.

W dystrybucji torby Tracera kosztują 30 – 35 zł netto, a jakością wykonania przewyższają inne produkty z tego segmentu – wyjaśnia Michał Olszewski z Megabajta.

Obudowy niewypałem

Dystrybutorzy niechętnie mówili o porażkach. Bardziej rozmowni byli tylko w kwestii spadku zysków ze sprzedaży kart nVidii i niskiego popytu na drukarki atramentowe (zwłaszcza te najtańsze za ok. 200 zł). Wśród niewypałów niektórzy wymieniali obudowy do desktopów, zwłaszcza te z górnej półki. Taka niemiła niespodzianka spotkała Yamo, które w tym roku wprowadziło na rynek obudowy Lian Li.

W segmencie obudów za 500 – 700 zł sprzedaż była znacznie niższa od zakładanej – mówi Jacek Sobkowski. – To sprzęt wysokiej jakości, wykonany z aluminium, przystosowany do chłodzenia wodnego, z coolerami o bardzo niskim poziomie hałasu. Myślę, że dla użytkowników takie obudowy okazały się za drogie. Woleli tańsze produkty o niższych parametrach.

Małe zainteresowanie obudowami odnotowano również w Megabajcie. Tutaj jednak chodzi o produkty Tracera ze średniej i Take Me z niskiej półki.

W 2008 roku spodziewaliśmy się wzrostu sprzedaży podobnego jak w latach poprzednich, czyli na poziomie 25 – 35 proc. Niestety wzrost wyniósł zaledwie kilka procent – przyznaje Michał Olszewski. – Myślę, że spadek popytu na obudowy był spowodowany wzrostem popularności notebooków i słabnącym zainteresowaniem desktopami C-brandowymi.

Zdaniem niektórych niewypałem była niska sprzedaż systemu Windows Vista.

Tuż przed wycofaniem z rynku laptopów z preinstalowanym systemem XP klienci kupowali je częściej niż w poprzednich okresach – mówi Marek Dzikowski z Pronoksu. – Okazało się, że po kilku latach od premiery wciąż wolą starszy, sprawdzony, wygodny w użytkowaniu system. Myślę, że gdyby teraz w sprzedaży pojawiły się laptopy z preinstalowanym systemem XP, sprzedalibyśmy każdą ich liczbę.

Dystrybutorzy przyznają, że w I połowie 2008 roku klienci woleli komputery z systemem XP niż z Vistą, jeśli tylko mieli możliwość wyboru. Również sprzedaż wersji pudełkowej Visty była niewysoka, tak samo jak w zeszłym roku.

Podsumowując, trzeba przyznać, że dystrybutorzy rzadko przypominali sobie sytuacje, na które byli zupełnie nieprzygotowani. Mianem niespodzianek określali raczej zjawiska, które były zgodne z rynkowymi trendami, a zaskakiwało ich tylko to, że sprzedaż była trochę większa albo mniejsza od zakładanej. Znacznie więcej nieprzewidzianych sytuacji zdarzyło się w IV kwartale br., ale to już inna historia, która nie wiadomo, jak się zakończy. Dystrybutorzy podkreślają, że rok 2009 jest na razie niewiadomą, jeśli chodzi o wyniki sprzedaży. Na rynku czeka nas zapewne więcej niespodzianek niż w roku bieżącym.