Ciekawy jest tytuł rozdziału „Sztuczna inteligencja. Obawa przed nieznanym”. Rozumiem, że w takim raporcie należy używać skrótu AI, ale ja tutaj będę to nazywać systemem SI (w tym się też mieści słynny już „rewolucjonista” ChatGPT). W zasadzie trzeba się zgodzić z zaprezentowanymi przykładami możliwych zastosowań systemów SI, tym bardziej, że w tych opisach znajdujemy partykułę „może” nadającą im atrybut przypuszczenia czy osłabienia kategoryczności. Bowiem dopiero się przekonamy, które z tych zastosowań systemów SI przyniosły rzeczywisty pożytek i wzrost dochodów. Pośród tych zachwytów nad SI jednak niektóre z nich są nieco na wyrost. Na przykład NASK podaje, że „AI możemy powszechnie spotkać w motoryzacji, gdzie dba o proporcje spalanej mieszanki paliwa z powietrzem, czy w bardziej zaawansowanych modelach samochodów, gdzie automatycznie rozpoznaje znaki ograniczenia prędkości lub fakt, że samochód najeżdża na linię rozgraniczającą pasy ruchu bez włączonego kierunkowskazu”. Akurat mam takie „mądre” auto i stwierdzam, że te „bajery” zostały oprogramowane przez inżynierów informatyków i mechaników bez używania metod SI, a wszelkie zmiany są do nich wprowadzane przez uaktualnienie oprogramowania pobranego z serwera fabrycznego. Nie przypisujmy wielu programom atrybutów systemów SI – one zostały zaprojektowane klasycznie przez utalentowanych inżynierów oprogramowania.

W uzupełnieniu tego rozdziału, TKP prezentuje problemy prawne związane z systemami SI, stwierdzając, że w chwili obecnej w UE nie ma aktu regulującego sztuczną inteligencję. A przecież takie akty są już przygotowywane i niebawem zostaną przyjęte, biorąc w karby systemy SI – szczególnie te wysokiego ryzyka, które mogą zagrozić osobom, społeczeństwom, komukolwiek.

Fundamentem cyfrowej transformacji, według autorów raportu, jest Big Data i analityka danych. W Polsce prognozy dotyczące rozwoju tych technik są korzystne (ponad 20 proc.). Oczywiście równocześnie musi mieć miejsce rozwój usług chmurowych, systemów SI oraz Internetu Rzeczy dostarczających tych danych w dużych ilościach. Dobrze, że autorzy raportu zwracają uwagę na ochronę gromadzonych danych, bo obawy użytkowników o ich bezpieczeństwo mogą hamować prognozowany rozwój.

Niestety nasz, środkowoeuropejski rynek IoT jest nieco zacofany w porównaniu do zachodniej Europy. Pewnym usprawiedliwieniem jest jeszcze ograniczony dostęp do 5G, mającego być podstawą komunikacji przez internet z sensorami. I jeszcze trzeba dodać Big Data oraz systemy SI. W raporcie tylko Samsung się pochwalił, że pomoże (sprzeda) zbudować inteligentne mieszkanie, dom, ulicę, całe miasto – wszystko będzie mogło być sterowane przez pilota, smartfona lub laptopa. Jakoś się tego obawiam, bo jak ktoś mi to zabierze, to zostanę całkiem odcięty od możliwości przetrwania w takim „pustym” środowisku. No cóż, postęp ma swoją cenę.

Zabawne, że „smart city”, które zostało przetłumaczone na „inteligentne miasto”, gdzie inteligencja polega na wykorzystywaniu zbieranych przez sensory danych do jego zarządzania, spotkało się ze sztuczną inteligencją. W raporcie podano, że w rankingu 183 inteligentnych miast są tylko dwa z Polski: Warszawa (62) oraz Wrocław (100). A obecnie, lekko licząc, można zebrać koło setki istotnych systemów teleinformatycznych, jakie są potrzebne miastu do jego funkcjonowania. Niestety przeszkodą jest brak wystarczających środków w samorządach bez finansowania z Unii. Niekiedy, ale już rzadziej, trzeba też pokonać zachowawcze poglądy urzędników na relacje z obywatelami, co utrudnia wdrożenie systemu SI korzystającego z inteligentnych IoT.

Chmura obliczeniowa to technika zdalnego przetwarzania danych przechowywanych w chmurze – istniejącym gdzieś w sieci, zewnętrznym zasobie pamięci masowej, będącej pod kontrolą innego podmiotu. Obecnie po dekadzie oferowania i korzystania z chmury, rozwiązanie to już stało się klasyczne, chociaż jeszcze jest wobec niego wiele zastrzeżeń. Stąd też podane w raporcie dane o wyłącznym korzystaniu z chmury przez tylko 17 proc. organizacji europejskich nie są zaskoczeniem. Jednak większość woli centra danych w swojej piwnicy. Dlatego też przed firmami oferującymi usługi w chmurach stoją jeszcze poważne wyzwania wyjaśniania potencjalnym klientom ich wątpliwości i zastrzeżenia. A ja jeszcze pamiętam przodka chmury obliczeniowej w postaci outsourcingu, gdzie nie tylko dane, ale również ich przetwarzanie było zlecane zewnętrznej firmie. I również wtedy było trudno przekonać organizacje, banki, firmy, aby ich „informatyka” była gdzieś poza zakładem.

Druga część raportu dotyczy telekomunikacji, a w zasadzie również teleinformatyki z podkreśleniem tele. Warto ją przeczytać. Całość jest dostępna pod adresem: piit.org.pl.

Wacław Iszkowski  

Autor w latach 1993–2016 był prezesem Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. Pracował też w firmach: Oracle, DEC Polska, 2SI, EDS Poland, TP Internet. Obecnie jest senior konsultantem przemysłu teleinformatycznego.