W 2007 roku hasłem przewodnim firm z branży IT stało się „green IT”. Temat ten był poruszany na wszystkich konferencjach, strony internetowe były przemalowywane na zielono, a producenci prześcigali się w publikowaniu skomplikowanych kalkulatorów pokazujących jak wiele dwutlenku węgla nie zostanie wyemitowanego, gdy firmy będą korzystały z ich sprzętu. Po roku temat kompletnie „umarł” – na ponad dekadę. Powrócił kilka lat temu pod hasłem „sustainability”, czyli zrównoważony rozwój, ale ze zdecydowanie mniejszym impetem. Czy to oznacza, że zagadnienie to w międzyczasie dojrzało?

Mary de Wysocki Z pewnością tak, a przyczyniło się do tego zwiększenie społecznej świadomości. W podanym – jak najbardziej słusznym – przykładzie ta świadomość była budowana tylko w ramach jednej branży. Natomiast dzięki mediom społecznościowym, które pojawiły się w międzyczasie, ludzie bardzo szybko wymieniają się spostrzeżeniami dotyczącymi zagadnień oraz wydarzeń związanych z klimatem i środowiskiem. A do tego rozwój możliwości technicznych ułatwiających robienie zakrojonych na bardzo szeroką skalę badań nad emisją gazów cieplarnianych w poszczególnych miastach dał nam wszystkim dostęp do rankingów regionów, niestety, dość alarmujących.

Na co przekłada się ten wzrost świadomości?

W dużym stopniu na opinię społeczeństwa dotyczącą lokalnych przedsiębiorstw, ale też samorządów, a więc w grę zaczęła wchodzić polityka i decyzje o oddaniu głosu w kolejnych wyborach. Dlatego pojawiają się regulacje prawne – zarówno lokalne, jak też o większej skali. Do tego dochodzą badania naukowe. Eksperci twierdzą, że jest to ostatnia dekada, w trakcie której mamy szansę skutecznego wprowadzenia poważnych zmian co do sposobu, w jaki traktujemy naszą planetę. Jeśli tego nie zrobimy, zacznie się efekt kuli śniegowej, a nad tempem zmian klimatycznych nie będziemy mogli już zapanować.

W jaki sposób zagadnienie to dotyka bezpośrednio branży IT?

Wielowątkowo. Przede wszystkim, branża IT i produkowane przez nią rozwiązania są odpowiedzialne za szacunkowo 2-4 proc. emisji gazów cieplarnianych, z czego aż jeden procent przypada tylko na centra danych. Jednocześnie, pandemia COVID pokazała, jak jesteśmy uzależnieni od technologii, której po prostu potrzebujemy, aby świat mógł funkcjonować. Nie możemy więc spowolnić tempa innowacji. Ale z drugiej strony dzięki cyfryzacji i sztucznej inteligencji jesteśmy w stanie w dużym stopniu zmniejszyć pobór energii przez systemy z innych branż, a więc tym samym także przyczynić się do ograniczenia stopnia szkodliwych emisji. Między innymi dlatego Fundacja Cisco zobowiązała się wydać 100 milionów dolarów w ciągu 10 lata na działania na rzecz ochrony klimatu, a połowa tej kwoty zostanie przeznaczona na inwestycje w nowatorskie rozwiązania techniczne zwiększające dekarbonizację, efektywność energetyczną czy „odnawialność” gospodarek. Pracujemy też nad miernikiem umożliwiającym wiarygodną ocenę emisji CO2 i jej poprawy wskutek wdrożonych rozwiązań.

Uprawniona jest jednak obawa, że wasze działania uświadamiające dotrą tylko do około miliarda osób z krajów na tak wysokim poziomie ucywilizowania przemysłowego, że będzie je stać albo na wdrożenie nowych energooszczędnych rozwiązań, albo weryfikację i modyfikację już zaimplementowanych procesów. A co z pozostałymi 7 miliardami z krajów, dla rządów i obywateli których aspekty ekologiczne, delikatnie mówiąc, nie są priorytetowe?

Rzeczywiście, to jest wyzwanie, ale musimy stawić mu czoła. Dlatego nawiązujemy wiele relacji partnerskich, m.in. z działającą globalnie australijską organizacją o nazwie Global Citizen, która stara się stymulować działania na rzecz walki z ubóstwem na całym świecie. Byliśmy też członkami czerwcowego paryskiego szczytu ekonomicznego. Wspólnie z innymi prywatnymi firmami, jak też przedstawicielami rządów poszczególnych krajów zastanawiamy się jak zapewnić skuteczną transformację na całym świecie, a zwłaszcza w krajach globalnego Południa. Tam też już rośnie proekologiczna świadomość, ponieważ ekstremalne warunki pogodowe, związane ze zmianami klimatycznymi, zagrażają życiu i źródłom utrzymania. Jeśli nic nie zrobimy, to wkrótce będziemy musieli stawić czoła jeszcze bardziej ekstremalnym warunkom pogodowym, zakłóceniom w naszych systemach żywnościowych, a także wynikającym z tego migracjom.