Podróż w chmury

Wybór odpowiedniego produktu to nie jedyny dylemat, przed jakim stoją firmy poszukujące oprogramowania do zarządzania punktami końcowymi. Nie mniej ważna jest lokalizacja takiego systemu, a jedną z opcji jest chmura publiczna. Poza powszechnie znanymi zaletami modelu, takimi jak skalowalność czy brak konieczności utrzymywania własnej infrastruktury, niektórzy dostawcy mają w ręku dodatkowe argumenty. Na przykład Microsoft w ramach droższych licencji Office 365 dostarcza usługę do zarządzania dostępem użytkowników, aplikacjami, urządzeniami przenośnymi, komputerami stacjonarnymi oraz wirtualnymi pulpitami końcowymi.

– Rozwiązanie nie sprawdzi się w organizacjach o większych wymaganiach, które wdrożyły model pracy hybrydowej i zarządzają urządzeniami mobilnymi kurierów i kierowców. Tacy klienci poszukują produktów oferujących szersze funkcjonalności oraz integrację z istniejącymi systemami – tłumaczy Bartosz Leoszewski.

O tym, w jakim środowisku użytkownik uruchomi UEM bądź EMM, często decyduje umiejscowienie serwerów. Jeśli znajdują się one w lokalnym centrum danych, tam też wdraża się system do zarządzania punktami końcowymi, i odwrotnie. Z klasycznych systemów UEM, EMM czy MDM korzystają przeważnie duże firmy, chcąc zachować pełną kontrolę nad swoją infrastrukturą oraz danymi.

– Chmura w Polsce nie jest tak popularna jak w innych krajach europejskich i większość dużych klientów wybiera rozwiązania tradycyjne. Natomiast usługi chmurowe nieźle sprzedają się w segmencie małych i średnich przedsiębiorstw, które zarządzają stosunkowo niewielką liczbą urządzeń i nie mają infrastruktury potrzebnej do ich obsługi – mówi Julian Machowski.

Mniejsze przedsiębiorstwa chętniej migrują do chmury niż korporacje, a najsilniejszym magnesem są dla nich niskie koszty początkowe i czas wdrożenie usługi. Jednak czasami linia podziału nie jest aż tak bardzo czytelna.

– Liczną grupą klientów korzystających z usług chmurowych są organizacje o rozproszonej terytorialnie strukturze, zatrudniające dużą liczbę pracowników zdalnych używających urządzeń mobilnych. Również przedsiębiorstwa, gdzie występuje duża rotacja pracowników i urządzeń, wybierają rozwiązania bazujące na chmurze publicznej – zauważa Jacek Konaszczuk.

Iść z duchem czasu

Systemy bezpieczeństwa IT na coraz szerszą skalę wykorzystują mechanizmy sztucznej inteligencji oraz uczenia maszynowego. W podobnym kierunku zmierzają dostawcy UEM, MDM czy EMM. Jednym z przykładów jest wspomniana wcześniej integracja UEM z MTD. Niemniej SI przydaje się także do innych celów, takich jak automatyzacja zadań związanych z zarządzaniem poprawkami i aktualizacjami, egzekwowaniem zasad czy udostępnianiem urządzeń.

Producenci wzbogacają systemy o inteligentne chatboty. Nie jest to wyłącznie gadżet, bowiem narzędzie przydaje się w wielu sytuacjach. W obecnych czasach zarówno pracownicy, jak i klienci są często rozproszeni po całym świecie, a usterki techniczne mogą wystąpić w każdej chwili. Dlatego istnieje zapotrzebowanie na narzędzie pozwalające niezależnie od pory dnia rozwiązywać problemy użytkowników. Chatbot spełnia rolę konsultanta, dostępnego 24 godziny na dobę, który udziela między innymi wsparcia IT. Jak przystało na inteligentnego asystenta, cały czas on się uczy, można rozszerzać jego możliwości, konfigurować oraz integrować zgodnie z wymaganiami użytkowników.

Jak widać, producenci cały czas muszą śledzić technologiczne nowinki, aby dostosować produkty do zmieniających się trendów, a SI to tylko jeden z obszarów.

– Wraz z zastosowaniem w biznesie nowych rodzajów narzędzi i technologii, takich jak chociażby gogle VR czy inteligentne drony, niezbędne stało się zapewnienie możliwości ich kontrolowania przez działy IT. Bacznie przyglądamy się nowym trendom technologicznym i innowacjom, a następnie uwzględniając głosy naszych użytkowników, udoskonalamy system – mówi Sebastian Wąsik, Country Manager baramundi w Polsce.

W najbliższym czasie dostawcy UEM, MDM czy EMM nie będą narzekać na nudę. Wiele wskazuje na to, że do ich drzwi zapuka wielu nowych klientów w poszukiwaniu coraz bardziej zaawansowanych rozwiązań.

Zdaniem specjalisty

Mariusz Olszewski, Business Unit Sr. Manager, TD Synnex Mariusz Olszewski, Business Unit Sr. Manager, TD Synnex  

Zmiana modelu pracy i znaczny przyrost zdalnych pracowników przyczyniły się do zainteresowania systemami UEM. Firmy zostały zmuszone do zabezpieczenia urządzeń rozproszonych po różnych środowiskach IT oraz lokalizacjach. UEM wzbogacił funkcje związane z bezpieczeństwem, takie jak zdalne monitorowanie, zarządzanie hasłami, szyfrowanie, zdalne blokowanie czy usuwanie danych w przypadku zgubienia lub kradzieży urządzenia. Innym przykładem są udoskonalenia w obszarze zarządzania aplikacjami, które pozwalają na ich zdalne instalowanie, aktualizowanie i ich usuwanie z urządzeń pracowników. Reasumując, ostatnie zmiany mają na celu dostosowanie rozwiązań UEM do nowych realiów pracy zdalnej i zapewnienie efektywnego zarządzania urządzeniami, a także ochrony danych.

  
Chester Wisniewski, dyrektor ds. technologii, Sophos Chester Wisniewski, dyrektor ds. technologii, Sophos  

Firmy coraz częściej muszą zabezpieczać urządzenia i zarządzać nimi, niezależnie od ich typu i lokalizacji. Te funkcje mogą być realizowane za pomocą ujednoliconych rozwiązań chmurowych. Pomaga to przedsiębiorstwom dostosować się do sytuacji, w której większość zatrudnionych pracuje zdalnie. Producenci oprogramowania koncentrują swoje wysiłki na tym, aby procesy zarządzania i zabezpieczania urządzeń stały się jak najprostsze. Jednym ze sposobów są kreatory startowe, które przeprowadzają administratorów przez początkowy proces konfiguracji, co pozwala szybko rozpocząć z nimi pracę. Innym kluczowym obszarem jest integracja rozwiązań UEM z innymi narzędziami w ramach jednej platformy. Dzięki temu klienci mogą zarządzać nimi z jednego miejsca.

  
Sebastian Linke, ITSM Sales Manager, MWT Solutions Sebastian Linke, ITSM Sales Manager, MWT Solutions  

Dynamiczna zmiana modelu pracy wpłynęła na zmiany związane z projektowaniem infrastruktury, jej zabezpieczeniem i zarządzaniem. Pandemia jeszcze bardziej przyspieszyła ten proces, zmuszając organizacje do przewartościowania swoich strategii i dostosowania się do nowych realiów. W związku z tym dostawcy oprogramowania nieustannie udoskonalają swoje rozwiązania, aby umożliwić efektywne zarządzanie infrastrukturą IT. Takie funkcje, jak zdalna pomoc, dystrybucja oprogramowania czy automatyczna aktualizacja aplikacji stały się już standardem. Obecnie duży nacisk kładzie się na kwestie związane z bezpieczeństwem przeglądarek, urządzeń przenośnych czy występujących w nich podatnościach na cyberataki. Pierwszym wyborem dla wielu firm jest UEM, o czym głównie decyduje jego elastyczność. To system kompatybilny z wieloma systemami operacyjnymi, takimi jak iOS, Android, Linux, Windows czy macOs.

  
Bogdan Lontkowski, dyrektor regionalny, Matrix 42 Bogdan Lontkowski, dyrektor regionalny, Matrix 42  

Na początku pandemii, kiedy firmy masowo przechodziły na zdalny tryb pracy, nastąpiło znaczące ożywienie na rynku UEM, bo przedsiębiorcy musieli zapanować nad rozproszonym środowiskiem pracy. W połowie ubiegłego roku inwestycje mocno wyhamowały, również w obszarze IT. Obecnie po okresie niepewności spowodowanej wojną w Ukrainie obserwujemy powolny wzrost zainteresowania UEM. Na pewno ważną rolę w sprzedaży i wdrażaniu tych systemów spełniają integratorzy. Jedną z możliwości jest świadczenie usług w modelu MSP. Kolejnym obszarem, gdzie mają szansę się wykazać, jest edukacja klientów. Często się zdarza, że użytkownicy wykorzystują tylko niewielką część funkcji oferowanych przez UEM, a szkoda, bo mogłyby one znacznie ułatwić zespołom IT zarządzanie środowiskiem, zaś użytkownikom zapewnić ciągłość dostępności usług.