Przechowywanie danych w chmurze publicznej najczęściej kojarzy się z Amazon Simple Storage Service (Amazon S3) – obiektową pamięcią masową. To zupełnie zrozumiałe, bowiem to właśnie Amazon jest prekursorem tego rozwiązania, a jednocześnie numerem jeden w tym segmencie rynku. Niemniej lider czuje na plecach oddech Microsoftu (Azure Blob Storage) oraz Google’a (Google Cloud Storage).

O sukcesie pamięci obiektowej w środowisku chmurowym zadecydowało kilka czynników: łatwość przesyłania danych do i z chmury, metadane zapewniające szybki dostęp do wyszukiwanych informacji oraz niemal nieograniczona skalowalność. Amazon i Google wyznaczyli jedynie limity co do obiektów (5 TB), zaś Microsoft ustalił pojemność całego konta do 5 PB.

Pamięć obiektowa nie jest jednak pozbawiona wad, do których należą wolny transfer danych, brak możliwości modyfikacji pojedynczych fragmentów pliku, a czasami również cena. Usługodawcy starają się budować swoją ofertę w taki sposób, aby sprostać zróżnicowanym wymaganiom klientów. Przykładowo, Amazon umożliwia przechowywanie danych aż na siedmiu poziomach wydajności i dostępności – od standardowego, do rzadko używanych archiwów. Jednak to nie wystarcza, aby zaspokoić wymagania firm wykorzystujących dane na setki sposobów.

W związku z tym dostawcy usług nie mogą zawężać oferty wyłącznie do przechowywania obiektów, dywersyfikują ją więc. Zapewniają pamięć blokową z nośnikami flash SSD, przechowywanie dokumentów w formie plików, a nawet specjalne przenośne urządzenia z danymi. Zróżnicowane są też koszty subskrypcji, wahające się od 0,001 dolarów za gigabajt w przypadku zimnych danych do 12 dol. mies. dla wysokowydajnej pamięci masowej SSD używanej do obsługi operacji krytycznych.

Pliki i bloki w chmurze  

Pamięć obiektowa miała być alternatywą dla plików, ale okazało się, że te dużo lepiej sprawdzają się w pracy grupowej niż obiekty, ze względu na możliwości w zakresie edycji, modyfikacji czy ustawiania praw dostępu. W zakresie przechowywania plików w chmurze „wielka trójka” ma w miarę zróżnicowaną ofertę. Specyfiką tego segmentu są alianse zawierane między największymi usługodawcami a dostawcami NAS-ów.

Ciekawą grupę tworzą dostawcy oferujący globalne systemy plików: Ctera, Nasuni, Panzura czy Hammerspace. Przy czym większość systemów operacyjnych i aplikacji nie może bezpośrednio odczytywać i zapisywać danych w pamięci obiektowej – konieczny jest dostęp do protokołów sieciowych, takich jak NFS lub SMB, bądź bezpośredni dostęp do pamięci masowej. Wprawdzie dostawcy tworzą różnego rodzaju przejściówki (bramy), jak też pojawiają się aplikacje kompatybilne z pamięcią obiektową, ale to wciąż kropla w morzu potrzeb. Globalny system plików jest – jak na razie – najlepszym sposobem rozwiązania tego problemu, ponieważ łączy takie cechy jak elastyczność i pojemność chmury z prostotą NAS-ów.

– Przykładowo, użytkownik iPhone’a nie musi mieć wiedzy na temat infrastruktury ani tego, gdzie znajdują się dane. Zależy mu tylko na dostępie do informacji w czasie rzeczywistym z dowolnego urządzenia. Globalny system plików zapewnia taką swobodę – tłumaczy Molly Presley, dyrektor marketingu w Hammerspace.

Według IDC w latach 2021–2025 średnia stopa wzrostu ze sprzedaży usług związanych z przechowywaniem plików w chmurze wyniesie 41 proc., aby w 2025 r. osiągnąć wartość 4 mld dol. W przypadku pamięci obiektowej prognozy mówią o 21-proc. wzroście w tym samym czasie, aczkolwiek wielkość obrotów będzie wyraźnie wyższa niż w segmencie przechowywania plików.

Jednym z najtrudniejszym obszarów dla dostawców usług chmurowych jest blokowa pamięć masowa, która obsługuje aplikacje wymagające minimalnych opóźnień, jak bazy danych i maszyny wirtualne. Największym wyzwaniem w przypadku środowiska chmurowego jest zagwarantowanie użytkownikom odpowiedniej wydajności. Systemy przechowywania bloków nie najlepiej radzą sobie z danymi rozproszonymi w wielu odległych lokalizacjach, co jest atutem pamięci obiektowej.

Potencjalnych nabywców mogą odstraszać także ceny tego rodzaju usług, na co zwraca uwagę Rob Pankow, współzałożyciel startupu Simplyblock. Młoda firma ma na koncie kilka pilotażowych wdrożeń rozwiązania, które ma być alternatywą dla AWS Elastic Block Storage (EBS). Co ciekawe, w niektórych konfiguracjach jest ono 11 razy tańsze od usługi świadczonej przez Amazon. W tym przypadku dużą barierą jest zaufanie, bo któż odważy się powierzyć realizację operacji krytycznych nieznanemu startupowi z Niemiec? Niemniej jest to sygnał dla potencjalnych usługobiorców, że warto przy wyborze dostawcy kierować się matematyką.