Firmy zajmujące się sztuczną inteligencją, w tym OpenAI, zbudowały generatywne systemy sztucznej inteligencji pobierając oceany informacji z internetu. Wychodzą bowiem z założenia, że wykorzystanie tych danych bez płacenia ich twórcom jest dozwolone, choć nie zamykają się na rozmowy z nimi. Jeśli obie strony nie dojdą do porozumienia, twórcy będą sypać piasek w tryby dostawców rozwiązań SI.

W lipcu tysiące autorów, w tym dwójka słynnych pisarzy – Margaret Atwood i James Patterson – podpisało list otwarty. Domagają się w nim, aby wiodące firmy AI zapłaciły pisarzom za wykorzystanie ich prac do szkolenia modeli generatywnej sztucznej inteligencji. Z kolei wydawcy serwisów informacyjnych nazwali wprost nielicencjonowane wykorzystanie treści naruszeniem praw autorskich. Niektórzy, w tym The Wall Street Journal, New Yorker, Politico czy Rolling Stone, rozpoczęli dyskusje z firmami technologicznymi, żeby wysondować, jaką zapłatę mogą otrzymać za wykorzystanie ich treści w modelach szkoleniowych SI. Niewykluczone, że Associated Press (AP) i Open-AI niebawem ogłoszą porozumienie dotyczące pobierania treści z archiwum AP.

Wśród adwersarzy generatywnej sztucznej inteligencji znalazł się też serwis Reddit, który zestawia wiadomości, ocenia treści internetowe i stanowi miejsce dyskusji na różne tematy, począwszy od polityki, poprzez gry wideo, robienie makijażu, aż po skuteczne i szybkie mycie pojazdów. Każdego dnia witrynę odwiedza około 57 milionów ludzi. Nie bez przyczyny Reddit stał się doskonałą platformą dydaktyczną dla takich koncernów jak Google, Open-AI czy Microsoft. Firmy te wykorzystują konwersacje prowadzone na Reddit do rozwoju gigantycznych systemów sztucznej inteligencji.

Głośno protestują też aktorzy i scenarzyści obawiający się, że hollywoodzkie studia mogą posługiwać się sztuczną inteligencją do kopiowania ich podobizn lub eliminowania ich pracy.

– To nie jest tylko zagrożenie dla twórczej pracy w Hollywood. To problem dla pracowników na całym świecie. Jeśli można zaprogramować sztuczną inteligencję, aby zastąpić kreatywne miejsca pracy, z całą pewnością można też zaprogramować ją, aby zastąpić ludzi na stanowiskach średniego szczebla – ostrzega Alan Ruck, aktor znany z serialu „Sukcesja”.

Eskalujące napięcie odsłania groźne zjawisko, polegające na tym, że treści tworzone przez ludzi mogą być swobodnie „mielone” przez wielkie koncerny technologiczne dążące do maksymalizacji zysków. Książki stanowią sporą część danych szkoleniowych dla modeli AI, ale firmy IT nie ujawniły wszystkich pozycji, które „pochłonęły” ich systemy sztucznej inteligencji i czy lista tytułów zawiera jakiekolwiek treści nadal objęte prawami autorskimi.

Władze OpenAI i Google’a przyznały, że szkolą swoje modele AI na „publicznie dostępnych” informacjach. Z jednej strony OpenAI dodatkowo wydał oświadczenie, że szanuje prawa twórców i autorów, a wielu kreatywnych profesjonalistów korzysta z ChatGPT. Z drugiej strony firmy technologiczne wskazują na doktrynę prawną dozwolonego użytku, która pozwala na korzystanie z materiałów chronionych prawem autorskim bez pozwolenia w pewnych okolicznościach, w tym jeśli produkt końcowy wystarczająco różni się od oryginalnego utworu.

Niemniej nadchodzące pozwy sądowe mogą zmusić firmy do uwzględnienia licencji w przyszłych praktykach gromadzenia danych lub wymagać płatności z mocą wsteczną za materiały chronione prawem autorskim wykorzystywane do szkolenia ich modeli. Sądy mogłyby wymagać usunięcia modeli zbudowanych na takich danych, co cofnęłoby sztuczną inteligencję o lata wstecz. Dlatego zwolennicy sztucznej inteligencji twierdzą, że swobodny dostęp do informacji ma kluczowe znaczenie dla technologii, która uczy się podobnie jak ludzie.

– Jeśli dana osoba może swobodnie uzyskiwać dostęp i uczyć się czerpiąc informacje z internetu, chciałbym, aby systemy sztucznej inteligencji mogły robić to samo i wierzę, że przyniesie to korzyści społeczeństwu – mówi Andrew Ng, który inwestuje w firmy AI i prowadzi laboratorium badawcze AI na Uniwersytecie Stanforda.

Artykuł na podstawie publikacji na łamach The Wall Street Journal.