Tempo adaptacji rozwiązań SDS (Software Defined Storage) nie jest tak dynamiczne jak przewidywali i eksperci oraz analitycy.  Jedną z przyczyn takiego rzeczy są nawyki użytkowników, preferujących znane marki i klasyczne rozwiązania. Nie można natomiast narzekać na brak produktów pozwalających wdrażać SDS. Tego typu systemy oferują zarówno liderzy rynku, jak i mniej znani gracze, tacy jak np. austriacki Linstor.

Wiele osób bliżej zaznajomionych z Linuksem prawdopodobnie spotkało się  się z otwartym oprogramowaniem DRDB (Distributed Replicated Block Device). Jak wskazuje nazwa, służy ono do replikacji danych pomiędzy  serwerami linuksowymi. Twórcą DRDB jest właśnie Linstor, a Philipp Reisner, CEO tejże firmy, nie ukrywa, iż to dzieło jego życia.

Początkowo DRBD stosowano w  klastrach komputerowych o wysokiej dostępności (HA), jednak począwszy od wersji dziewiątej system może być wykorzystać do wdrażania rozwiązań pamięci masowej w chmurze. Oprogramowanie pozwala na obsługę do 32 replik synchronicznych (metoda używana w lokalnym centrum danych) lub asynchronicznych (przy replikacji zdalnej).

Austriacy nie zatrzymali się na jednym produkcie i dołożyli kolejny cegiełkę w postaci LInstor – oprogramowania typu open source przeznaczonego do zarządzania blokową pamięcią masową w dużych klastrach serwerów Linux. Natomiast kolejnym krokiem było wprowadzenie na rynek Linbit – rozwiązań SDS składającego się z oprogramowania Linstor, DRDB, graficznego interfejsu użytkownika.

– Doświadczeni specjaliści ze społeczności linuksowej mogą z GitHub pobrać programy i samodzielnie je skompilować. Choć oferujemy też wersję biznesową ze wsparciem technicznym – mówi Philipp Reisner.

Linbit SDS może być alternatywą dla produktów DataCore czy też VMware’a.  Wprawdzie firma posiada główną siedzibie we Wiedniu, to zatrudnia około 30 osób w Stanach Zjednoczonych. Wraz z nadejściem pandemii Amerykanie zaczęli migrować do innych stanów i biuro w Portland pozostało praktycznie puste. Obecnie wszyscy pracownicy z USA pracują zdalnie.

Roczne przychody austriackiej firmy wynoszą 4,5 mln euro, a Philipp Reisner chce, aby rosły w tempie 20 proc rocznie. Choć firma luzy sobie już 21 lat, cały czas aktywnie poszukuje partnerów do sprzedaży oraz integracji produktów.

Szwajcarzy znaleźli swoją niszę

Niektórzy producenci lubią funkcjonować w niszach rynkowych. Klasycznym przykładem w branży IT jest Veeam, który zaczynał swoją przygodę z biznesem, oferując oprogramowaniu do backupu maszyn wirtualnych VMware’a.  Choć był to strzał w dziesiątkę, później firma rozszerzyła swoją ofertę o ochronę innych produktów. Niedawno podobną ścieżką podążało HYCU, dostarczając system do backupu dla Nutanixa. Ale szybko okazało się, że trzeba pójść szerzej i amerykański producent rozszerzył swoją ofertę o backup dla SaaS.

Szwajcarska firma Cleondris, założona się w 2006 roku w Zurychu, opracowuje od jedenastu lat programy przeznaczone do obsługi systemów NetApp. Obecnie posiada w portfolio trzy produkty: SnapGuard (ochrona przed złośliwym oprogramowaniem ransomware), Data Manager (zarządzanie migawkami i kontrola tworzenia kopii zapasowych i przywracania dowolnych plików), HCC (specjalny dodatek dla macierzy SolidFire wdrażanych w klastrach).

– Właściwie trudno znaleźć na rynku rozwiązanie, które byłyby całkowitymi substytutami dla naszych programów. Choć w pewnych obszarach stykamy się z produktami Veeama czy Rubrika. NetApp jest jak wielki statek, który porusza się bardzo powoli, a wielu klientów potrzebuje pewnych rozwiązań na teraz. Wypełniamy tą lukę tłumaczy  Christian Plattner, CEO i założyciel Cleondris.

Wszystkie rozwiązania Szwajcarów bazują  na Cleondris Appliance, wirtualnym urządzeniu z systemami CentOS, PostgreSQL i Cleondris SW.  Instalacja produktu zajmuje kilka minut, zaś aktualizacja za pośrednictwem przeglądarki zajmuje mniej niż 60 sekund.  Firmę cechuje specyficzne podejście do o walki z gangami ransomware, co znajduje odzwierciedlenie w dodatku SnapGuard.

– Nie ma na świecie rozwiązania, które w 100 procentach chroniłoby nas przed oprogramowaniem ransomware. Bez względu na to, z jakim atakiem się spotkasz. Dlatego też nasz produkt tworzą trzy filary: wykrywania, analizy oraz naprawy systemu. – wyjaśnia Christiana Plattner,

Sama metoda wykrywania złośliwego oprogramowania ransomware nie jest zbyt wysublimowana. Cleondris blokuje pliki z podejrzanymi rozszerzeniami, jest ich około 4 tysięcy.

– Nie planujemy w jakiś zasadniczy sposób zmieniać naszej strategii. Chcemy rosnąć w tempie 20 proc. rocznie. Nie zostaniemy raczej wchłonięci przez NetApp. Ten producent  nie wykazuje zainteresowania takimi firmami jak nasza. Poza tym bardzo cenimy sobie swobodę działania i nie jest jesteśmy na sprzedaż – zapewnia Christian Plattner.

Trzydzieści lat i co dalej?

Francuska firma Atempo już od trzech dekad dostarcza rozwiązania do zabezpieczenia danych. Obecnie w jej portfolio znajdują się produkty dla backupu oraz DR zarówno dla małych firm, jak i klientów korporacyjnych. Przy czym najbardziej zaawansowane oprogramowanie Miria pozwala na pracę z setkami terabajtów danych i  milionami plików. System realizuje funkcje związane z backupem, archiwizacją, przenoszeniem oraz migracją danych.

Francuzi w najbliższych latach zamierzają się skoncentrować na rozwijaniu produktów przeznaczonych do zarządzania danymi. Ich nowe produkty nie mają się  ograniczać jedynie do tworzenia backupu oraz archiwizacji, lecz posiadać zaawansowane narzędzia do migracji oraz analizy. W tym pierwszym przypadku chodzi o wydajną migrację woluminów danych i miliardy plików pomiędzy heterogenicznymi systemami. Z kolei analityka pozwala ocenić sposób rozmieszczenia danych, a dzięki temu obniżyć koszty ich magazynowania.

Louis-Frédéric Laszlo, wiceprezes Atempo ds. zarządzania produktami, przedstawił w Lizbonie plany firmy obejmujące kilka najbliższych lat. Strategia na przyszły rok obejmuje cztery filary: kompleksową niezmienność danych, integralność danych, redukcję kosztów przechowywania danych nieustrukturyzowanych oraz zrównoważony rozwój.

W przypadku Atempo, chociaż firma nie ujawniła w tym zakresie żadnych szczegółów,  to oznacza ni mniej, ni więcej, iż nowe oprogramowanie do zarządzania danymi,  będzie działać w w zunifikowanym środowisku bloków, plików i obiektów.