Pamięci masowe: Europa szuka niszy
Wśród producentów pamięci masowych karty rozdają firmy z USA i Azji. Europejscy dostawcy, którzy wyraźnie od nich odstają, starają się jednak znaleźć dla siebie miejsce na tym trudnym rynku.
Zmienia się postrzeganie roli pamięci obiektowej.
Fińska technologia kojarzy się przede wszystkim z Nokią, a osobom lepiej zaznajomionym z rynkiem informatycznym również z Linusem Torvaldsem, twórcą jądra Linuksa. Co niektórzy mogą też wymienić WithSecure – dostawcę systemów bezpieczeństwa IT. Prawdopodobnie jeszcze mniej osób słyszało o firmie Tuxera, choć działa ona na rynku od czternastu lat. Niewykluczone, że z tą marką spotkali się użytkownicy komputerów Mac, którzy poszukiwali sterownika do obsługi systemu plików NTFS. To nie jedyny z produktów oferowany przez specjalistów Tuxery.
– Kiedy widzisz urządzenie z możliwością odczytu lub przechowywania danych na karcie SD exFAT, istnieje duża szansa, że robi to dzięki jednemu z naszych sterowników – mówi Tuukka Ahoniemi, dyrektor generalny Tuxery.
Fińska firma opracowuje wbudowane systemy plików, które mają niepośledni wpływ na wydajność odczytu i zapisu fizycznej pamięci masowej, integralność przechowywanych danych, wytrzymałość pamięci flash oraz żywotność sprzętu. Nośniki flash wmontowane w różnego rodzaju systemy ulegają awarii bądź tracą dane wskutek zaniku zasilania. To niesie ze sobą większe konsekwencje niż wyparowanie zdjęć z ostatnich wakacji. Jednym z przykładów jest autonomiczny samochód, który musi przechowywać wszystkie generowane dane, chociażby po to, aby dokładnie poznać przyczynę ewentualnego wypadku.
Finowie w ubiegłym roku uzyskali przychody w wysokości 25 mln euro. Niemal połowa pochodziła ze sprzedaży na potrzeby oprogramowania stosowanego w deskach rozdzielczych samochodów, kolejne 22 proc. z urządzeń konsumenckich, a 14 proc. wykorzystano w sprzęcie telekomunikacyjnym. Na liście referencyjnej Tuxera znajdują się m.in.: Acer, Alcatel-Lucent, Alpine, BMW, Rockwell Automation czy Samsung. Ktoś może zapytać – dlaczego producenci używają rozwiązań Tuxery, skoro można skorzystać z ogólnie dostępnego systemu plików exFAT?
– Nie mamy sobie równych w opracowywaniu sterowników FAT lub innych systemów plików dla „egzotycznego” sprzętu współpracującego z „egzotycznymi” systemami operacyjnymi. Jeden z przykładów to liczniki zużycia energii w środowiskach przemysłowych, które współpracują z niestandardowym mikrokontolerem i mają przechowywać odczyty przez piętnaście lat – wyjaśnia Tuukka Ahoniemi.
Nowe życie taśmy
Taśmy w ostatnich latach przeżywają renesans. W ubiegłym roku na światowym rynku sprzedano nośniki LTO o łącznej powierzchni 148,3 eksabajtów. To najlepszy wynik w historii, który nie byłby możliwy, gdyby nie rosnący w szaleńczym tempie przyrost danych, a także rozwoju samych nośników.
– Wraz postępem technologii, coraz częściej pojawiają się pytania czy tradycyjne metody utylizacji są całkowicie skuteczne – podkreśla Paul Box, konsultant zespołu zarządzającego w Insurgo.
Taśmy zawierają wrażliwe dane, a organizacje muszą się ich pozbyć z powodu wygaśnięcia ustawowego czasu przechowywania informacji lub chcą przenieść je na nowszą generację nośników. Istnieje kilka metod niszczenia taśm: cięcie na kawałki, demagnetyzacja czy spalanie. Jednak według brytyjskiej firmy Insurgo każdy z wymienionych sposobów ma poważne mankamenty.
– W przypadku cięcia powstają około 10-centymetrowe paski. Taśma LTO-7 z 2015 roku o pojemności 2 TB zawiera na tych 10 centymetrach około 1,5 GB danych. Ile zatem, dajmy na to, kont bankowych można trzymać na 1,5 GB? To wystarczająca liczba, aby zagrozić kilkudziesięciu dużym firmom – ostrzega Paul Box.
Co ciekawe, paski zawierają chip z niezbędnymi informacjami, którego nie można wymazać za pomocą magnesu. Jest też na tyle mały, iż raczej nie poradzi sobie z nim niszczarka. Paul Box przyznaje, że podczas testów (polegających na rozmagnesowywaniu, a następnie miażdżeniu nośników) wystarczyło pięć sekund, aby znaleźć takie dane jak nazwa firmy i szczegóły o zapisanych serwerach. Problematyczną kwestią jest też spalanie, bowiem pełna utylizacja wymaga temperatury 800 °C.
Dlatego Insurgo stosuje do niszczenia taśm dwie opatentowane technologie: KIT i SWAT. Pierwsza z wymienionych używa głowicy magnetycznej do usuwania danych, eliminując wszelkie pozostałości i umożliwiając ponowne wykorzystanie taśm. SWAT działa w bardzo podobny sposób, z tą różnicą, że po tej operacji taśma staje się całkowicie bezużyteczna i gotowa do utylizacji. Oba procesy przebiegają dość szybko: przy zastosowaniu KIT zajmuje to 7 minut dla LTO7 i 5 minut dla LTO6, a w przypadku SWAT czas nie przekracza 5 minut dla LTO6.
Niemcy tańsi od Amazona
Przedsiębiorcy prędzej czy poźniej zmierzą się z dwoma problemami: przyrostem danych oraz obciążeniami będącymi następstwem tworzenia modeli sztucznej inteligencji, uczenia maszynowego czy wykonywania zaawansowanych obliczeń. Choć na rynku istnieje szeroka gama rozwiązań do przetwarzania i przechowywania danych, to zdaniem Roba Pankowa, CEO i współzałożyciela Simplyblock, brakuje uniwersalnej i przystępnej cenowo platformy, która potrafi sprostać wymienionym wcześniej wyzwaniom.
Rob Pankow, wspólnie z Michaelem Schmidtem, założyli Simplyblock zaledwie rok temu. Pracują nad własnym produktem Software Defined Storage (SDS), którego pierwsza wersja obsługuje bloki, a w IV kwartale przyszłego roku ma być wykorzystywany również na potrzeby plików oraz obiektów. Simplyblock pozwala na zbudowanie klastra składającego się maksymalnie z 255 węzłów. System zoptymalizowano pod kątem współpracy z dyskami SSD NVMe, a węzły pamięci masowej łączą się z serwerami za pośrednictwem protokołu NVMe/TCP. Testy wyglądają obiecująco: uzyskano wynik 500 000 IOPS na rdzeń procesora przy opóźnieniu około 10 mikrosekund.
– Naszym celem jest dostarczanie SDS-u dla mniejszych providerów, którzy nie mają wystarczających środków finansowych na rozwój własnej technologii. W większości przypadków są to lokalni dostawcy obsługujący mały i średni biznes – tłumaczy Rob Pankow.
Simplyblock nie zamyka się na współpracę z bankami, firmami telekomunikacyjnymi, placówkami służby zdrowia czy sieciami sprzedaży. Jak na razie niemiecki startup ma na koncie kilka pilotażowych wdrożeń w Niemczech oraz Austrii. Niemcy nie ukrywają, że ich największym atutem w rywalizacji z liderami rynku powinna być cena. Przykładowo, w porównaniu z AWS EBS jest ona jedenaście razy niższa.
Podobne artykuły
Sztuczna inteligencja w czterech odsłonach
Startupy bardzo szybko adaptują w swoich rozwiązaniach sztuczną inteligencję. Co ważne, większość z nich nie robi tego, aby nadążać za modą, lecz zwiększać funkcjonalność produktów.
Sztuczna inteligencja najlepszym przyjacielem danych
W ciągu ostatnich kilku lat niemal wszystkie organizacje zgromadziły ogromne zbiory danych. Samo przechowywanie i zarządzanie nimi to za mało, bowiem z informacji, o ile ma być przydatna, trzeba wyciągnąć określoną wartość.
Wszechobecne dane źródłem kłopotów
Cykl życia danych nigdy wcześniej nie był bardziej złożony. Powodem jest nie tylko ich ciągły przyrost, ale również „przemieszczanie się” po wielu różnych środowiskach.