Ponad 40 proc. respondentów ankiety na portalu CRN.pl deklaruje, że większość ich klientów jest ubezpieczona od cyberzagrożeń. Znacząco niższy odsetek, na poziomie 23 proc., twierdzi że niemal żaden z ich klientów takowej polisy nie wykupił, a 32 proc. przyznaje, że nie wie, czy ich klienci mają takie polisy. W przypadku pozostałych 2 proc. uczestników naszej sondy spotkaliśmy się z deklaracją, że wprawdzie mniejszość ich klientów korzysta z ochrony ubezpieczyciela w związku z zagrożeniem działalnością hakerską, ale za to rośnie liczba tych, którzy się na to jednak zdecydowali.

Na tym tle firmy IT wypadają dość blado, choć wcale nie najgorzej. W sumie co czwarta z nich jest ubezpieczona od cyberzagrożeń, podczas gdy co piąta jeszcze nie, ale rozważa taki krok. Z drugiej strony aż 57 proc. firm IT nie zamierza tego robić, co można zapewne tłumaczyć dużą dozą pewności co do własnych zabezpieczeń.

Warto dodać, że w przypadku 13 proc. respondentów rośnie ich sprzedaż rozwiązań cyberbezpieczeństwa, podczas gdy aż 44 proc. narzeka na jej spadek, a 15 proc. twierdzi, że stoi ona w miejscu (rok do roku). W sumie 28 proc. uczestników ankiety nie sprzedaje rozwiązań cyberbezpieczeństwa.

Źródło: CRN.pl

Dziurawa ochrona szefów

Co ciekawe, z raportu BlackCloak i Ponemon Institute (opublikowanego w maju br.), wynika, że aż 42 proc. kadry kierowniczej lub członków ich rodzin doświadczyło cyberataku, którego konsekwencje były tak poważne, jak naruszenie danych całej firmy. O ataki na szefów i dyrektorów firm pytano ponad 500 specjalistów ds. cyberbezpieczeństwa z przedsiębiorstw różnych branż. Konsekwencje udanych cyberataków na kadrę kierowniczą okazały się dewastujące dla firm. Obejmowały utratę klientów lub partnerów biznesowych (66 proc.), kradzież wrażliwych danych finansowych (47 proc.), kradzież cennych aktywów korporacyjnych, takich jak własność intelektualna (36 proc.), utratę reputacji (33 proc.), wyciek danych klienta lub pracownika (27 proc.), strategii biznesowych (24 proc.) i danych badawczo-rozwojowych (18 proc.).

Co gorsza, okazało się, że większość organizacji nie jest przygotowana do zapobiegania atakom lub łagodzenia szkód. Aż 62 proc. firm nie ma zespołu do zapobiegania lub reagowania na cyberataki na kadrę kierowniczą i ich rodziny. Tak marna ochrona ma miejsce w sytuacji, gdy 79 proc. respondentów uważa, że prawdopodobne są przyszłe cyberataki na dyrektorów, co podkreśla pilną potrzebę rozwiązania tego problemu.

Chris Pierson, CEO i założyciel BlackCloak, podkreślił, że wyniki badania są zgodne z wnioskami z dyskusji ze starszymi liderami ds. bezpieczeństwa IT. Niestety, wyłania się z nich ponury obraz. Otóż korporacje są źle przygotowane do konfrontacji z cyberzagrożeniami wymierzonymi w prywatne życie kadry kierowniczej. Co zaskakujące, tylko 9 proc. specjalistów ds. cyberbezpieczeństwa wyraziło duże zaufanie w zdolności swoich CEO lub kadry kierowniczej do ochrony ich komputerów przed wirusami, a zaledwie 22 proc. wierzyło, że szefowie chronią swoje osobiste e-maile.

Zazwyczaj hakerzy są w stanie ujawnić adres domowy, numer telefonu i osobisty adres e-mail kierowników. W ciągu ostatnich dwóch lat doświadczyło tego 57 proc. respondentów. Inne zagrożenia obejmują infekcje złośliwym oprogramowaniem urządzeń osobistych szefów lub członków ich rodzin (56 proc.), włamania do poczty e-mail (42 proc.) oraz podszywania się pod te osoby online (34 proc.).

W ankietach CRN.pl wzięły udział 164 osoby.