Po „bezpieczną” opinię będzie można zwrócić się do ministra w przyszłym roku, zgodnie z projektem zmian w ordynacji podatkowej. Dotychczas projekt przewidywał opłatę w wysokości 30 tys. zł, ale niedawno stwierdzono, że stawka może być o połowę niższa – jeżeli interpretacja, o którą prosi przedsiębiorca, dotyczy transakcji z podmiotem krajowym. Za 15 tys. zł w ramach tzw. opinii zabezpieczającej Minister Finansów poinformuje, czy w sytuacji opisanej we wniosku przedsiębiorca może rozliczać podatek na korzystniejszych warunkach (można założyć, że tego przede wszystkim będą dotyczyć pytania). Taka interpretacja, w odróżnieniu od „zwykłej” oceny organu skarbowego (która kosztuje 40 zł) jest ostateczna – jak wskazuje jej nazwa, zabezpieczy przedsiębiorcę w razie kontroli. Warto jednak pamiętać, że 15 tys. zł trzeba będzie zapłacić za złożenie wniosku, niezależnie od treści opinii. Gdyby okazała się ona niekorzystna dla przedsiębiorcy, pieniądze przepadną. Od opinii zabezpieczającej będzie można jednak odwołać się do wojewódzkiego sądu administracyjnego i tam liczyć na pomyślny finał (ale trzeba wnieść opłaty sądowe).

Resort chce także, by organ skarbowy miał możliwość odmowy wydania indywidualnej interpretacji przepisów, jeśli uzna, że podatnik zamierza obejść prawo. W takiej sytuacji przedsiębiorca mógłby wystąpić jedynie o znacznie bardziej kosztowną opinię zabezpieczającą.