Ostatni kwartał ubiegłego roku był wręcz dramatyczny dla dostawców monitorów. Jak wynika z danych IDC sprzedali wówczas 30,5 mln ekranów, co oznacza 18-procentowy spadek w ujęciu rocznym. Wcześniej, a konkretnie w czasie pandemii, producenci monitorów zacierali ręce i liczyli zyski. W rekordowym IV kwartale 2020 roku na globalny rynek trafiło 39,2 mln urządzeń. Jednak, siłą rzeczy, każda hossa kiedyś się kończy. Ekrany do monitorów PC przestali kupować zarówno użytkownicy biznesowi, jak i gospodarstwa domowe. Dzieje się tak z kilku powodów.

Po pierwsze, ten segment rynku jest dość mocno nasycony, a mało kto wymienia monitor po dwóch czy trzech latach użytkowania. Poza tym laptopy wypierają komputery stacjonarne nie tylko w gospodarstwach domowych, ale też w biurach, co z kolei przekłada się na poziom sprzedaży monitorów. Niepośledni wpływ na załamanie tego segmentu rynku ma przy tym pogorszenie nastrojów w naszej gospodarce. IDC przewiduje, że dostawy w 2023 r. spadną o niemal 10 proc. Trudno się zatem dziwić, że producenci nie tryskają optymizmem, zdając sobie sprawę z tego, że bieżący rok będzie dla nich trudny.

– W pierwszym kwartale 2023 roku byliśmy zadowoleni z poziomu sprzedaży komputerów desktopowych, przy czym była nawet wyższa niż zakładaliśmy. Niestety, wiele wskazuje na to, że reszta roku nie będzie już tak dobra. Gros czynników zewnętrznych, takich jak wojna i blokada ze środków KPO, powoduje, że klienci mają niższe budżety niż w poprzednich latach i nie pojawiają się nowe, duże projekty dotyczące monitorów biznesowych – tłumaczy Bartłomiej Płuciennik, dyrektor handlowy Sharp NEC Display Solutions.

Chyba jedyną dobrą wiadomością – zarówno dla dostawców, jak i klientów – jest wysoki poziom dostępności monitorów. W tym roku producenci nie spodziewają się przykrych niespodzianek w postaci opóźnień w dostawach sprzętu czy też niemożności zrealizowania zamówień z powodu braku komponentów.

Monitory po pandemii

W ostatnich latach motorem napędowym sprzedaży monitorów były modele 24- albo 27-calowe Full HD. Od jakiegoś jednak czasu w sprzedaży znajdują się wyświetlacze QHD o rozdzielczości 2560×1440 pikseli oraz UHD 3840×2160 pikseli (dla przypomnienia, Full HD to jedynie 1920×1080 pikseli). Ekrany UHD posiadają w sumie około 8 milionów pikseli, a więc około cztery razy więcej niż mogą wyświetlać aktualne modele o rozdzielczości 1080p. W przypadku monitorów BenQ gros sprzedaży stanowią modele 27-calowe QHD oraz UHD. Jednocześnie wzrasta zapotrzebowanie na 32-calowe monitory UHD, a ich nabywcami są przede wszystkim graficy i twórcy wideo. Dla tej grupy użytkowników duże znaczenie ma wierność i powtarzalność odwzorowania kolorów, a także zgodność z wzornikami Pantone.

Trochę inaczej na tę grupę monitorów patrzą specjaliści z Sharp Nec. Ich zdaniem modele UHD i QHD nie sprawdzą się w środowisku biurowym ze względu na zbyt małą czcionkę. Poza tym monitor UHD jest niemalże dwa razy droższy od tego z rozdzielczością Full HD. Modele UHD i QHD doskonale sprawdzą się w specjalistycznych zastosowaniach, ale biorąc pod uwagę skalę sprzedaży w sektorze biznesowych desktopów rozwiązania Full HD generują i będą jeszcze długo generować największe obroty.

W związku z powyższym nie należy się spodziewać, że wyższe rozdzielczości staną się magnesem przyciągającym rzesze klientów biznesowych. Zdecydowanie ważniejsze są inne trendy, jak popularyzacja stanowisk dwumonitorowych, interfejsu UBC-C, LAN czy złącza DisplayPort-out w monitorze.

– W biurach monitor staje się stacją dokującą i centralnym elementem stanowiska pracy, ograniczając dodatkowe urządzenia peryferyjne i liczbę kabli na biurku. Nowoczesny standard USB-C oferuje jednoprzewodowe połączenie monitora z komputerem, zaś złącze LAN pozwala korzystać z internetu bez żadnych dodatkowych przewodów wchodzących do komputera – tłumaczy Bartłomiej Płuciennik.

Użytkownicy biznesowi przywiązują dużą wagę do energooszczędności monitorów, a także funkcji ochrony wzroku. Najnowsze monitory zachwycają jakością odtwarzanych barw czy liczbą wyświetlanych klatek, ale też narażają użytkownika na szkodliwe działanie światła niebieskiego, co jest bardzo szkodliwe dla naszych oczu. W związku z tym pracownicy biurowi bądź gracze coraz częściej korzystają z modeli wyposażonych dodatkowo w matowe matryce czy specjalne funkcje ochrony wzroku oraz redukcji migotania obrazu.

– Firmy przetwarzają ogromne ilości danych, które muszą być sortowane, abyśmy zrozumieli, co analizujemy. Oczywiście możemy to robić na 12-calowym ekranie, jeśli chcemy, żeby pracodawca wyposażył nas w najfajniejszego, a na dodatek lekkiego notebooka. W końcu mobilność ma wiele zalet, takich jak chociażby praca z dowolnego miejsca. Jeśli jednak chcemy być produktywni, a także mieć dobry wzrok w wieku pięćdziesięciu lat, warto korzystać z dużego ekranu – mówi Jacek Klee, Senior Sales Manager w Samsung Electronics.

Wielu klientów zaopatruje się w monitory z wbudowanymi kamerkami, mikrofonami czy głośnikami. Przed pandemią nabywcy nie przywiązywali wagi do wymienionych funkcji. Jednak w dobie spotkań wirtualnych takie rozwiązanie jest wygodniejsze niż akcesoria dołączane do komputera, co ma duże znaczenie zarówno dla nabywców biznesowych, jak i indywidualnych.