Czy mamy do czynienia z prawdziwym boomem na rynku data center?

Tomasz Mrozowski To, co obserwujemy obecnie w Polsce, można bez wątpienia uznać za ewenement w skali europejskiej. Szczególnie widać to w Warszawie, ale także w innych polskich miastach, gdzie popyt na usługi i rozwiązania data center ogromnie wzrasta. Przeżywamy coś, co w Europie działo się kilka lat temu, ale z różnych przyczyn ostatnio wyhamowało.

Tam wyhamowało, tutaj przyspiesza? Dlaczego tak się dzieje?

To, że Polska jest teraz najgorętszym rynkiem dla branży data center, wynika z trzech powodów. Po pierwsze bardzo rośnie w firmach popyt na usługi związane z potrzebą przyspieszenia cyfryzacji, a brakuje im wykwalifikowanej kadry do przeprowadzenia tego własnymi siłami. Po drugie wciąż istnieją u nas fizyczne możliwości budowy nowych obiektów, wynikające między innymi z dostępności gruntów. Po trzecie wreszcie jest też niezbędna do uruchomienia centrów danych moc energetyczna. Przykładowo, w takich ośrodkach europejskich, jak Dublin czy Frankfurt, brakuje już i mocy i gruntów.

Jak w tę koniunkturę wpisują się działania i plany rozwojowe 3S?

Idziemy za ciosem, zarówno budując samemu nowe obiekty data center, jak i pozyskując gotowe. rozpoczęliśmy kolejne inwestycje w data center – w Katowicach (gdzie ruszyliśmy z budową obiektu o powierzchni 2200 m²), w Bytomiu (modernizując obiekt służący do tej pory głównie jako centrum zapasowe) i w Gdańsku (kupując obiekt, dzierżawiony wcześniej przez globalnego potentata w dziedzinie technologii informatycznych). Ważne jest także rozwijanie przez nas dostępu do sieci światłowodowej dla biznesu w kilkudziesięciu miastach. W przyszłym roku będzie ich blisko 80, a to nie jest nasze ostatnie słowo, ponieważ widzimy, jak duże jest zainteresowanie klientów.

Czy ten rozwój nie wynika w jakiejś mierze z wewnętrznych potrzeb operatora sieci Play, który od sierpnia 2019 roku jest właścicielem 3S?

To wyjątkowe zapotrzebowanie rodzi się na zewnątrz. Klienci zaczęli masowo migrować do data center i usług chmurowych – chmury prywatnej czy hybrydowej. W efekcie tego nasze data center na przełomie roku dosłownie w kilka miesięcy wypełniły się. Wcześniej nie obserwowaliśmy takiego, wręcz wykładniczego wzrostu, a nic nie wskazuje na to, że mamy do czynienia ze zjawiskiem krótkotrwałym. Wręcz przeciwnie, zapotrzebowanie na profesjonalnie dostarczaną infrastrukturę będzie jeszcze bardziej rosło.

Czy chcecie się wyspecjalizować w obsłudze jakichś konkretnych branż i określonego typu klientów?

Jesteśmy firmą tworzącą i dostarczającą rozwiązania infrastrukturalne ICT dla pełnego spektrum branż. A co do klientów, to po pierwsze staramy się być dobrym partnerem dla firm, które chcą rozpocząć przygodę z wirtualizacją zasobów. Takich, które dotychczas miały własną infrastrukturę, ale osiągnęła ona koniec swojego cyklu życia i teraz myślą o radykalnej zmianie modelu. Wciąż jednak z powodu obaw o bezpieczeństwo swoich danych, potrzeby bliskości infrastruktury oraz dostępności do niej w trybie 24/7 nie myślą o migracji do chmury publicznej.

Na kogo jeszcze stawiacie?

Drugą kategorią są klienci świadomi tego, że chmura prywatna i architektura, jaką jesteśmy w stanie stworzyć, będą optymalnie dobrane pod względem kosztów i budżetów, jakimi dysponują. Wiedzą, że te koszty będą przewidywalne i dające się łatwo kontrolować. A byłoby to trudne w przypadku chmury publicznej, ponieważ tam koszty są zmienne i nie ma się dużej kontroli nad ruchem i wykorzystaniem zasobów.

Jakie rozwiązania cieszą się największym zainteresowaniem?

Specjalizujemy się w rozwiązaniach chmury prywatnej i hybrydowej, więc te segmenty oferty rosną u nas najsilniej. Co wcale nie oznacza, że tak wygląda cały rynek. Kompetencje, jakie posiadamy, są na tyle unikalne, że nie konkurujemy wprost z chmurą publiczną, a raczej ją uzupełniamy. Chociaż chmura publiczna rośnie w Polsce trochę szybciej niż chmura prywatna  to trudno nie być zadowolonym z rozwoju naszego obszaru działalności. Dzięki naszym kompetencjom potrafimy budować rozwiązania hybrydowe. Z każdej chmury bierzemy co najlepsze i budujemy rozwiązanie dopasowane technicznie oraz finansowo do potrzeb naszych klientów, zachowując cały czas elastyczność rozwiązania, która umożliwia dopasowywanie do zmieniających się dynamicznie trendów i warunków na rynku cloud computing. W naszej codzienności nie narzucamy klientom konkretnych rozwiązań. To razem z nimi budujemy optymalne dla nich rozwiązania.

Zdarzają się klienci, którzy rezygnują z chmury publicznej?

Są firmy, które najpierw z wielkim entuzjazmem przeszły do chmury publicznej, ale potem zorientowały się, z jakimi wiąże się to kosztami. Dlatego zdecydowały się na „repatriację”, migrując zasoby z chmury publicznej do prywatnej. Służymy im w tym pomocą.

A więc nie macie obaw o to, że zabraknie wam klientów, bo wszyscy przeniosą się do chmury publicznej?

Nie boimy się tego. Gdyby porównać chmurę do transportu, to trudno wyobrazić sobie sytuację, że będzie on wyłącznie publiczny. Zawsze będzie ktoś potrzebujący samochodu, bo zapewni mu elastyczność, możliwość wyboru, da większą swobodę. Chmura prywatna i dedykowane rozwiązania będą dla pewnych klientów czymś kluczowym z ich perspektywy. Mamy takich, którzy zastanawiają się, które ze swoich aplikacji zmigrować do chmury publicznej, a które pozostawić w prywatnej i jak efektywnie połączyć oba te ekosystemy. Korzystając przy tym z naszych usług, które chcemy świadczyć jako dostawca multicloud.

A czy kolokacja jest wciąż ważną składową waszego biznesu?

Nadal ma znaczenie, ale – pozostając przy analogiach transportowych – można ją traktować jako stację przesiadkową w migracji do chmury. To dlatego, że wymaga od klientów posiadania zespołu administratorów. A dla mniejszych organizacji utrzymywanie go jest nieefektywne kosztowo. Chociaż dla dużych kolokacja wciąż może być atrakcyjnym rozwiązaniem. Oceniam jednak, że nie więcej niż 500 – 1000 polskich firm ma na tyle zaawansowane potrzeby IT, by utrzymywać własny dział zarządzający infrastrukturą w kolokacji. A i tak cześć z nich deklaruje już chęć przynajmniej częściowej migracji do chmury. Dlatego zapotrzebowanie na kolokację nie będzie znacząco rosło.

Jak opisane trendy mają się do współpracy z partnerami, której znaczenie zawsze podkreślaliście?

Partnerzy powinni pamiętać o tym, że mamy dedykowaną infrastrukturę – w przyszłym roku obejmie ona osiem obiektów data center. Do tego dochodzi dostępna w wielu miejscach w Polsce sieć światłowodowa dla biznesu. Bardzo ważny jest też nasz zespół wykwalifikowanych inżynierów, zarówno sieciowych, jak i ICT. Posiadają oni szerokie kompetencje w obszarach infrastruktury, serwerów i platform, a dzięki współpracy z naszymi partnerami, jak np. VMware, Microsoft, Veeam czy AWS, potrafią zaprojektować rozwiązania zgodne z oczekiwaniami klienta. W rezultacie dostarczamy podkład dla wspólnych projektów z integratorami, których wiele już nam się udało zrealizować. Gdy projekt dotyczy wdrożenia w wielu lokalizacjach i obejmuje wiele systemów, to pomagamy połączyć takie środowisko, zapewnić mu infrastrukturę i niezawodną łączność, także z wykorzystaniem technologii SD-WAN.

Co jeszcze może zachęcić integratorów do współpracy z wami?

Kolejne możliwości otwiera im zapewniane przez nas wsparcie wszelkich inicjatyw dotyczących usług zarządzanych, czyli obszaru managed services. Przecież w Polsce brakuje nie tylko programistów, ale także administratorów czy specjalistów od helpdesku. Dlatego pojawia się na rynku coraz więcej firm, które takie usługi świadczą. Pomagamy im we wdrożeniu służącego do tego rozwiązania.

Nieustannie rośnie znaczenie cyberbezpieczeństwa. Czy w tym obszarze macie coś do zaproponowania?

Jeżeli ktoś będzie chciał skorzystać z naszej infrastruktury, to jesteśmy w stanie dostarczyć profesjonalne usługi bezpieczeństwa, w tym ochronę anty-DDoS czy SOC. Ale może to być po prostu wsparcie techniczne w sieci. Mniejsi integratorzy zwykle nie rozwijają usług bezpieczeństwa samodzielnie, a my jesteśmy w stanie dostarczyć im je w pakiecie z infrastrukturą. Popyt na zewnętrzne usługi bezpieczeństwa szybko rośnie, ponieważ klienci nie są w stanie własnymi siłami szybko zdobyć wymaganych kompetencji. A skala ataków DDoS wzrosła z kilku do kilkuset Gb/s i nie sposób poradzić sobie z takim zagrożeniem samemu.

Rozmawiał Tomasz Janoś