Mówimy przede wszystkim o używanych smartfonach Apple’a, czy też wprowadzacie do oferty smartfony innych marek?

Nie, mówimy tylko o iPhone’ach. Wprawdzie w czasach rozkwitu pracy zdalnej wprowadziliśmy do oferty Samsungi i rozszerzyliśmy sprzedaż o laptopy, jednak w 2022 roku zmieniliśmy zdanie. Uznaliśmy, iż zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest posiadanie najlepszej specjalizacji w ramach jednego produktu, niż poprawnej – by nie powiedzieć przeciętnej – znajomości wielu różnych urządzeń.

  A swoją drogą, jakiego smartfonu Pan używa?

iPhone’a 13, w zwyczajnej wersji, nie Pro. W zupełności mi wystarcza. Oczywiście, to sprzęt z drugiej ręki, po renowacji w naszej firmie.

  Jakie marki smartfonów najbardziej zyskują na rosnącym trendzie refurbished, a jakie tracą?

Właściwie chyba nie ma takich, które tracą, nawet w przypadku Apple’a, gdzie obrót używanymi iPhone’ami jest wyjątkowo duży. Jednak w ten sposób na tę właśnie, ekskluzywną markę decydują się klienci, których nie byłoby stać na nowego iPhone’a. Przyciągamy ich zatem do Apple’a. Wiele zależy od tego, jaką optykę przyjmiemy na to zagadnienie. Z jednej strony wśród użytkowników i konsumentów najpopularniejszą marką jest wspomniana z jabłuszkiem w logo. Czy to oznacza spadek jej popularności? Raczej nie, ponieważ wariant refurbished otwiera dostępność dla nowego segmentu klientów, określanych jako aspirujących. Z kolei mniej popularne marki mogą liczyć się z potencjalnym spadkiem popytu. Jednak ich „price pointy” są ustawiane na innych poziomach. Zatem również one nie powinny czuć się zagrożene.

  Skąd bierze się popularność tego typu sprzętu, pomijając oczywiście kwestie ekologii?

Po prostu w młodszych pokoleniach coraz bardziej popularny jest model wypożyczania sprzętu na określony czas, po którym można go oddać i wynająć kolejny model. Generacja Z nie ma z tym problemu, widząc, że ma to sens ekonomiczny. Az 80 proc. przedstawicieli tego pokolenia kupuje produkty z drugiej ręki. W przypadku starszych pokoleń wciąż jest silna potrzeba, żeby coś posiadać, więc gros sprzedaży w Polsce generują ludzie młodzi.

  A jak czasy lockdownów wpłynęły na wasz biznes?

Popyt na nasze produkty wręcz poszybował w górę. O ile w przypadku nowego sprzętu zostały zerwane łańcuchy dostaw, co zmniejszyło dostępność towaru, o tyle produktów używanych nigdy nie brakuje, niezależnie od sytuacji na świecie. Dlatego każdy, kto chciał kupić dobrego smartfona, mógł go dostać u nas od ręki, przez cały czas trwania pandemii.

  Ile procentowo, w kontekście ceny, zyskują osoby kupujące odnowiony sprzęt?

Szacujemy, że oszczędzają nawet do 40 procent, i to nie biorąc pod uwagę najnowszych modeli w ofercie Apple’a, których ceny w pierwszych miesiącach są bardzo wysokie.

  A jak wygląda marżowość waszego biznesu, biorąc pod uwagę niemałe zapewne koszty związane z renowacją oraz doradztwem?

Nie chcę podawać konkretnej wartości, natomiast niech za odpowiedź wystarczy fakt, że doszliśmy do obecnego poziomu w ciągu zaledwie sześciu lat, rozwijając się organicznie, wyłącznie z zysków. Notabene, kilka tygodni temu otworzyliśmy nowe centrum serwisowo-logistyczne, a także otwieramy kolejne salony – ostatni w lipcu na terenie Rzeszowa. To pokazuje, że mamy własne środki na inwestycje.