Skoro macie dobrze funkcjonujący oddział w Manili, skąd decyzja o otwarciu kolejnego w nie tak znowu odległym Singapurze?

Sebastian Stygar W Singapurze wielu naszych klientów ma swoje regionalne centra decyzyjne, a my chcemy być jak najbliżej nich. Dzięki temu możemy w jednym miejscu ustalać z nimi działania prowadzone w wielu różnych krajach. To ważne, bo nierzadko świadczymy jednemu klientowi usługi nawet w kilkudziesięciu różnych lokalizacjach na danym kontynencie. Z tego też powodu otworzyliśmy oddział w Zurychu na Europę i w Cincinnati na Stany Zjednoczone.

  Jeśli chodzi o Stany Zjednoczone, to Cincinnati nie wydaje się być tamtejszym centrum biznesowym. Raczej Nowy Jork, Boston, Seattle…

Sebastian Stygar Cincinnati jest znane w Stanach Zjednoczonych jako siedziba główna Procter & Gamble, potężnej korporacji, która jednocześnie jest jednym z naszych strategicznych klientów. Zresztą wyjątkowo wymagającym pod względem digitalizacji łańcuchów dostaw.

Jacek Warchoł P&G to firma, która zwraca bardzo dużą uwagę na nowoczesne technologie. Analitycy Gartnera uważają ją pod tym względem za wzór do naśladowania. Już kolejny rok z rzędu P&G zdobywa nagrodę Supply Chain Master. Uogólniając, często jesteśmy przez klientów pytani o innowacje w zakresie logistyki, które mogłyby im pomóc w optymalizacji łańcuchów dostaw pod względem kosztów czy szybkości działania. Dla nas, jako ich kontrahenta, oznacza to nie tylko konieczność dysponowania know-how technologicznym na najwyższym poziomie, ale też wiedzą biznesową. Dlatego też musimy świetnie znać się na logistyce i bez przerwy rozwijać swoje kompetencje w tym zakresie.

  Jak zdobywa się zaufanie takich firm na ich rynkach, poza Polską?

Jacek Warchoł To, co nas wyróżnia, to fakt, że przychodzimy do klienta i mówimy, że możemy usprawnić mu jakąś część biznesu, w konkretnej domenie i w ramach określonych wskaźników KPI. Świadczymy też usługi konsultingowe, w ramach których usprawniamy takie czy inne procesy biznesowe, generując oszczędności, które z kolei klient może przeznaczyć na dalszą cyfryzację. Można więc powiedzieć, że nierzadko potrafimy sami znaleźć i wygospodarować u klienta pieniądze na nasze rozwiązania IT. To unikalne podejście, jeśli chodzi o firmy IT w ogóle i wielu klientów jest zaskoczonych, że tak można.

  W jaki sposób szukacie tych oszczędności?

Jacek Warchoł Kiedyś, żeby zrealizować, dajmy na to, projekt na potrzeby magazynu, trzeba było tam pójść, zobaczyć jak to działa, poczuć zapach palet. Teraz robimy to w taki sposób, że siadamy do komputerów i analizujemy procesy biznesowe w oparciu o szereg danych. Na przykład obserwujemy jak przemieszczają się palety w magazynie na podstawie danych z procesów transakcyjnych. Na tej podstawie możemy dokładnie określić, gdzie dana paleta aktualnie się znajduje i dokąd następnie trafi. Po 20 latach zajmowania się łańcuchem dostaw oraz logistyką zauważam, że zarządzanie projektami przeszło z trybu odwiedzin w tryb on-line. Cyfrowo, zdalnie jesteśmy w stanie znacznie lepiej udowodnić i udokumentować oczekiwane korzyści, w tym oszczędności. Bazujemy bowiem na konkretnych danych, a nie na opiniach lokalnych pracowników, którzy patrzą na złożone procesy ze swojej, zwykle jednak wąskiej perspektywy. Dyskusja z zarządami u naszych klientów o innowacjach jest więc dużo krótsza i zdecydowanie bardziej osadzona na konkretnych faktach.

  Na przykład jakich?

Jacek Warchoł Wyobraźmy sobie przedsiębiorcę, który ma kilka tysięcy środków transportu i był przekonany, że utylizacja jego floty znajduje się na poziomie 75 procent. Tymczasem my po analizie danych wykazujemy, że w rzeczywistości jest to nieco ponad 60 procent. To oznacza, że znacznie mniejszy jest rzeczywisty odsetek samochodów, które znajdują się w trasie. Żeby taki wskaźnik poprawić, należy sprawdzić szereg kwestii: czy kierowcy pracują optymalnie, czy pojazdy są alokowane w najlepszych możliwych lokalizacjach, jak długo trwają załadunki bądź jaki jest czas oczekiwania na dane produkty… Powodów, dla których logistyka nie działa optymalnie może być dużo.

Sebastian Stygar A ponieważ w logistyce są duże pieniądze, poprawa parametrów nawet o pół procenta może się bardzo opłacić. Przy zastosowaniu sztucznej inteligencji czy machine learningu może się okazać, że poprawa sięgnie pięciu procent. A wtedy naprawdę jest o co powalczyć i sam projekt może się zwrócić nawet w zaledwie kilka tygodni.

Jacek Warchoł W projektach, które określam jako asset heavy, a więc z dużymi stanami zapasów magazynowych, nawet kilkuprocentowe oszczędności dają ogromne sumy. Wyobraźmy sobie, że mamy produkty, które powinny zostać wycofane ze sklepów za tydzień, bo kończy się ich data przydatności do spożycia. W takiej sytuacji nasze aplikacje z komponentem sztucznej inteligencji pokazują kontrolerom, które produkty należy jak najszybciej rozdysponować, czy to za granicę czy w ramach jakiejś promocji.

  W ostatnim czasie, jeszcze przed wojną, zapewne odczuliście wzrost popytu na wasze usługi?

Jacek Warchoł Minione dwa lata z Covidem dobitnie pokazały, jak ważna jest optymalizacja portfolio SKU w czasie, gdy na przykład bardzo szybko trzeba było wygenerować miejsce na makaron i środki higieniczne. W takim momencie aplikacje do zarządzania SKU okazały się bardzo przydatne. Firmy, które nimi dysponowały, wygrały z konkurentami, którzy z ołówkiem, kartką papieru i telefonem próbowali się jakoś dostosować do nowych warunków. Nasze systemy są przy tym w stanie same inicjować pewne decyzje. Na przykład wysyłać komunikaty, że niebawem przyjdzie dostawa, na potrzeby której trzeba przygotować określone palety, których nie ma na składzie, ale można je ściągnąć z takiego a takiego miejsca. Współczesne aplikacje potrafią naprawdę bardzo dużo.