Jaką strategię działania można zatem zarekomendować polskim przedsiębiorcom – powinni kontynuować inwestycje, bo wszystkie rozwiązania będą nieustannie drożały, czy też wstrzymywać inwestycje i oszczędzać gotówkę ze względu na nieprzewidywalność sytuacji?

Tworzenie w tym kontekście takich krótkoterminowych prognoz jest bardzo trudne, ponieważ rozbudowane projekty wdrażane przez przedsiębiorstwa trwają przez lata. Znając plany inwestycyjne możemy prognozować dostawy sprzętu w cyklu kwartalnym, ale dla oprogramowania czy usług opracowujemy prognozy w cyklach półrocznych czy nawet rocznych. Obecnie na 2022 rok dla całego polskiego rynku ICT wciąż prognozujemy wzrost na niewielkim poziomie, rzędu 3 procent rok do roku. Jednak w projektach realizowanych w Polsce nadal bardzo duże znaczenie odgrywa sprzęt – często stanowi ponad 50 procent ich wartości. Dlatego spadek popytu na rynku konsumenckim i MŚP, jak też zaburzone dostawy rozwiązań dla większych przedsiębiorstw mogą spowodować, że ogólny wynik za 2022 rok może być nawet ujemny.

W obliczu utrudnionego dostępu do zaawansowanych rozwiązań IT na świecie coraz większym zainteresowaniem cieszy się model wynajmu infrastruktury jako usługi bezpośrednio od producentów. Czy także u nas może to być rozsądna alternatywa dla zakupów na własność?

To nie jest takie proste. Osobiście jestem ogromnym zwolennikiem takiego sposobu finansowania inwestycji infrastrukturalnych i nasze zeszłoroczne badania pokazały całkiem spore zainteresowanie szefów działów IT w Polsce. Nie przekłada się to jednak na duże wartości rynku. Zresztą musimy pamiętać, że taka forma rozliczania stanowi tylko dodatek. Podstawą tych usług jest bowiem upodobnienie infrastruktury do obecnych w chmurze publicznej mechanizmów zarządzania rozwiązaniami wdrożonymi u klientów i skalowania ich. Swoista chmura w pudełku, czy też w jednym urządzeniu. Dzięki temu klient może, gdy ma taką potrzebę, na przykład szybko włączyć do własnej infrastruktury kolejne serwery i rozliczać się za czas ich pracy, ewentualnie zrezygnować z części przestrzeni dyskowej i wstrzymać dokonywanie za nią opłat. Ale najważniejszym plusem jest to, że budujemy infrastrukturę, którą możemy skutecznie i sprawnie zarządzać a wiele czynności zautomatyzować. Szefowie infrastruktury mogą pracować w duchu DevOps.

Jakie zatem są obserwowane obecnie przyczyny ograniczonej popularności tego modelu?

Najważniejsze są dwie. Pierwsza to fakt, że w skali dużych projektów koszt związany z kupnem infrastruktury IT bywa relatywnie niewielki. Cyfrowe rozwiązania cały czas tanieją, jeśli spojrzymy na ceny przez pryzmat uzyskiwanej mocy obliczeniowej i przestrzeni dyskowej. Druga przyczyna to wspomniany już fakt związany z dostępnością sprzętu. Jeśli producent obecnie nie dysponuje rozwiązaniami, które mógłby sprzedać i od razu odzyskać całe zainwestowane w ich produkcję koszty, to tym bardziej nie będzie przeznaczał wyprodukowanego sprzętu na pracę w modelu usługowym, z którego zysk być może będzie sumarycznie większy, ale pieniądze trafią na konto producenta z dużym opóźnieniem. Tymczasem wszystkie firmy potrzebują pieniędzy już teraz, więc niechętnie będą blokowały sprzęt, który z łatwością mogą sprzedać. Tym samym pojawia się problem z podażą także na rynku usług. Szacuję, że obecnie najwięksi producenci rozwiązań IT do sprzedaży w modelu usługowym przeznaczają mniej niż 10 procent swojego sprzętu.

Producenci rozwijający usługową odnogę swojej oferty deklarują współpracę z firmami partnerskimi – czy te zatem powinny obecnie ochoczo skorzystać z tej możliwości przeformułowania zasad swojego biznesu?

Integratorzy zdecydowanie powinni się przyglądać tym modelom i być gotowi na zaspokojenie takiej potrzeby klienta. W takie rozwiązania sprzętowe już inwestują firmy dostarczające usługi kolokacji czy hostingu aplikacji. Mają odpowiednie zasoby ludzkie by zmaksymalizować korzyści wynikające z migracji do takiej infrastruktury, a dodatkowo bezpośrednio przekładają się one na ich zyski. Ponieważ trend ten jest raczej nieunikniony, to polscy integratorzy już powinni budować odpowiednie kompetencje w tym obszarze.

O poziomie rozwoju polskiej branży IT mówi się, że zawsze jest opóźniona względem USA lub Europy Zachodniej o dwa lata. Czy taki trend widać również z perspektywy badań firm analitycznych? A może właśnie usługi wynajmu rozwiązań IT będą mogły zmienić ten stan?

To zjawisko stanowi sumę różnych czynników. Rzeczywiście, takie opóźnienie jest, ponieważ wdrażanie nowych technologii wymaga większych inwestycji. Tymczasem polscy przedsiębiorcy niechętnie widzą siebie w roli „early adopters”. Dlatego bardzo rzadko zachodnie startupy w ogóle są zainteresowane Polską, gdyż wchodzą na rynki bardziej otwarte na innowacje. Polscy właściciele firm mają inne podejście do ryzyka biznesowego. W Europie Zachodniej i USA jest na nie duże przyzwolenie. Tam upadek to nie koniec kariery. A u nas bankructwo nadal postrzegane jest jako efekt nieudacznictwa albo stronniczego działania organów państwowych. Niech więc inni testują nowatorskie rozwiązania… O ile w sektorze enterprise jest lepszy dostęp do pieniędzy i kapitału, często zagranicznego i współczynniki innowacyjności są tam stosunkowo wysokie, to w małych i średnich firmach z polskim kapitałem jest pod tym względem słabo i nie widzę szansy na to, aby model usługowy w znacznym stopniu mógł zmienić tę sytuację w najbliższym czasie.