CRN Polska: 22 stycznia Urząd Skarbowy w Nowym Sączu umorzył Optimusowi niezapłacone podatki wysokości 27,7 mln złotych. Dzień później sprawą miał się zajmować Naczelny Sąd Administracyjny, ale rozprawa została odroczona. Pański pełnomocnik w rozmowie z jednym z dzienników stwierdził, że nieprzypadkowo decyzję o umorzeniu ogłoszono dzień przed rozprawą w NSA, gdyż Ministerstwo Finansów nie chce ryzykować korzystnego dla firmy i dla pana rozstrzygnięcia tej sprawy właśnie w NSA. Jaki jest pana komentarz w tej sprawie?

Roman Kluska: Nie podlega dyskusji, że był to paniczny ruch, który urząd skarbowy wykonał, aby nie doszło do rozprawy w NSA. Moim zdaniem jest to ruch niezgodny z prawem i w związku z tym w pierwszych dniach przyszłego tygodnia (deklaracja z 24 stycznia – przyp. red.) złożę zawiadomienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa przez Urząd Skarbowy w Nowym Sączu z powodu 'umorzenia znaczącej kwoty należności podatkowych w wysokości 27,7 mln zł na rzecz Optimus S.A., pomimo że pieniądze te pochodziły z przestępczej działalności, o czym sam Urząd Skarbowy poinformował Prokuraturę Apelacyjną w Krakowie’.

CRN Polska: Kiedy media poinformowały o pana aresztowaniu, część społeczeństwa zaocznie wydała na pana wyrok…

Roman Kluska: Trudno być adwokatem we własnej sprawie. Zachęcam więc do zapoznania się z kilkoma ekspertyzami, które przygotowali czołowi polscy prawnicy. Polecam zwłaszcza ekspertyzy profesora Mastalskiego, który jest członkiem Rady Legislacyjnej przy premierze, oraz profesora Modzelewskiego – jednego z twórców ustawy o VAT. Zdaniem tych i innych znakomitych fachowców w całej sprawie nie ma ani śladu nierzetelności ze strony Optimusa.

CRN Polska: Rzeczywiście trudno mówić o złamaniu prawa. Chodzi w niej raczej o stwierdzenie, czy doszło do obejścia prawa…

Roman Kluska: Nie można mówić o obejściu prawa w sytuacji, kiedy ustawodawca wprost napisał, że zakup komputera za granicą jest zwolniony z podatku VAT. Co więcej, ustawa nie wspominała o tym, że komputer musi być wyprodukowany za granicą. On miał być tam kupiony.

A zatem Optimus, który sprzedawał komputery firmie zagranicznej, od której kupowało go Ministerstwo Edukacji, w żadnym wypadku nie naruszył prawa – także go nie obszedł – o czym jednoznacznie mówią wspomniane ekspertyzy.

CRN Polska: JTT Computer już wygrało swoją sprawę w Sądzie Rejonowym dla Wrocławia, choć prokuratura odwołała się od wyroku. Jednak Optimus sprzedawał według innego schematu niż wrocławska firma…

Roman Kluska: Optimus jest w odmiennej sytuacji od JTT Computer, ponieważ wyeksportowane przez nas komputery były kupowane za granicą bezpośrednio przez resort edukacji od zagranicznej firmy. Ministerstwo samodzielnie zamawiało towar, płaciło za niego, dokonywało odpraw celnych etc. Tak stanowiła umowa zawarta pomiędzy Optimusem a ministerstwem. Podmiot gospodarczy ma chyba podstawy, aby domniemywać, że rząd zna prawo i nie proponuje w umowie niczego niezgodnego z przepisami.

CRN Polska: Czy to ministerstwo wskazało w umowie zagraniczną firmę, od której kupowało pecety?

Roman Kluska: Oczywiście. Umowa, którą podpisaliśmy, była opracowana przez prawników ministerstwa. A teraz Optimusowi oraz mnie samemu grozi się karą… za poprawne wykonanie umowy z rządem. To absurd, który może świadczyć o tym, że tę rzekomą aferę rozpętano w innym celu niż ściągnięcie 'należnego’ podatku. Świadczy o tym również sprawa karna wytoczona przeciwko mnie. Najwybitniejsi prawnicy są zgodni: spór pomiędzy firmą a urzędem skarbowym ostatecznie rozstrzyga Naczelny Sąd Administracyjny. Tu w ogóle nie ma miejsca na jakąkolwiek sprawę karną, no chyba, żebym coś ukradł, sfałszował itp. Tymczasem prokuratura nie potrafi wskazać ani jednego przepisu, który naruszyłem. Oskarżenie nic o tym nie mówi. Dlatego twierdzę, że traktowanie mnie jak przestępcy jest naruszeniem moich praw obywatelskich, czyli przestępstwem.

CRN Polska: Czy złożył pan skargę na działania prokuratury?

Roman Kluska: Mój adwokat wysłał w tej sprawie 'ostre’ pismo do ministra sprawiedliwości. Zaprotestowaliśmy w ten sposób przeciwko rażącemu naruszeniu prawa przez wymiar sprawiedliwości.

CRN Polska: Jak pan sądzi, o co tak naprawdę chodzi?

Roman Kluska: Na pewno nie o VAT ani o domniemane ominięcie prawa przez Optimus. Sprawa wydaje się dużo poważniejsza, ale na razie nie chcę więcej o tym mówić. Wierzę natomiast, że Polska – zwłaszcza na drodze do Unii Europejskiej – nie jest krajem bezprawia i prawo ostatecznie zatriumfuje.

CRN Polska: Siedział pan w jednej celi z kryminalistami. Co to byli za ludzie?

Roman Kluska: Było ich trzech. Jeden siedział za ciężkie pobicie, drugiego podejrzewano o zabójstwo, a trzeciego przyłapano na kradzieży. Od razu zapytali mnie, za co siedzę. Odpowiedziałem, że mój największy problem polega na tym, że nie wiem za co.

CRN Polska: A oni na to, że wszyscy tak mówią?

Roman Kluska: Nie, nie. Nikt nie udawał niewiniątka. Od razu powiedzieli mi, o co są podejrzani.

CRN Polska: A czy pan opowiedział im swoją historię?

Roman Kluska: Nie. I tak by tego nie zrozumieli.

CRN Polska: Czuł pan strach przed tymi ludźmi?

Roman Kluska: Tylko na początku. Proszę sobie wyobrazić, że ci trzej młodzi ludzie, kiedy zorientowali się, że jest mi chłodno, dali mi ciepły koc i pytali, czy mi czegoś nie trzeba. Ja ich o to nie prosiłem. Ludzie, których oglądałem tylko w reportażach telewizyjnych, ludzie, których się bałem, potraktowali mnie dużo życzliwiej niż stróże prawa.

CRN Polska: Co zarzuca pan stróżom prawa poza samym osadzeniem w areszcie?

Roman Kluska: Wtedy jeszcze tego nie wiedziałem, ale teraz już wiem, że pierwotnie miałem być aresztowany na co najmniej trzy miesiące. Ci oprawcy chcieli mnie trzymać pod kluczem w czasie wizyty Ojca Świętego. Nie mogę powiedzieć, czyjej bardzo silnej interwencji zawdzięczam zwolnienie za horrendalnie wysoką kaucją.

CRN Polska: Czy chodzi o wstawiennictwo Kościoła?

Roman Kluska: Nie odpowiem na to pytanie.

CRN Polska: Czy zamierza pan zaskarżyć postępowanie polskich instytucji w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu?

Roman Kluska: Najpierw zobaczymy, co postanowi polski wymiar sprawiedliwości. Moi prawnicy twierdzą, że tak czysta sprawa jak moja, to dla nich prezent. Polecam lekturę odwołania, które Grupa Onet.pl złożyła w krakowskim oddziale NSA. To się czyta jak komedię skarbową.

CRN Polska: Są i tacy, którzy twierdzą, że już dawno spodziewał się pan, że stanie przed sądem i dlatego sprzedał Optimusa.

Roman Kluska: To żart. Dużo łatwiej byłoby mi wykazać nienaganną postawę Optimusa, mając pakiet kontrolny tej firmy i dostęp do wszystkich dokumentów.

CRN Polska: Uważa pan, że w Polsce nie da się uczciwie prowadzić udanego biznesu?

Roman Kluska: Chyba że akurat na terenie, na którym działa firma, znajdzie się grupa samych uczciwych urzędników. Proszę zobaczyć: Optimus przez wiele lat funkcjonował i odnosił sukcesy.

CRN Polska: Niedawno gościliśmy na Kanapie CRN Polska pana Andrzeja Widerszpila, obecnego prezesa Optimusa. Powiedział, że poprzednie zarządy firmy zostawiły po sobie organizacyjny bałagan. Padło określenie: 'trupy w szafie’… Czy mógłby się pan odnieść do tych zarzutów?

Roman Kluska: Od mojego odejścia firmą kierowały trzy różne zarządy. Zmieniali się również handlowcy. Wymiana ludzi oznacza zerwanie osobistych kontaktów z dostawcami i dilerami. 'Starzy’ wiedzieli, komu można zaufać i dać towar na kredyt, a z kim lepiej nie robić interesów w taki sposób. Wiedzieli, komu dać ważny kontrakt, bo go nie zawali, a na kogo trzeba uważać. Wraz z przyjściem 'nowych’ przepadła cała wiedza o sieci sprzedaży. Do tego wszystkiego z Optimusa być może wypompowano do Onetu miliony złotych, rynek zaczął przeżywać stagnację i… nieszczęście gotowe.

CRN Polska: A jakby wyglądał Optimus, gdyby nadal był pan prezesem spółki?

Roman Kluska: Z tymi samymi ludźmi i z tymi samymi pieniędzmi? Starałbym się, aby Optimus nadal był potęgą.

CRN Polska: Zaraz po tym, jak sprzedał pan firmę, na rynek zawitał kryzys…

Roman Kluska: Kryzys najlepiej znoszą ci, którzy mają kapitał. Proszę spojrzeć na wydawnictwo Prodoks. Branża księgarska przeżywa kryzys, a my mamy kapitał i się rozwijamy. Pod względem sprzedaży zaczynamy doganiać liderów rynku. Dlaczego? Dlatego, że mamy pieniądze i stać nas na kupowanie dobrych tytułów na dobrych warunkach. Tak samo jest w branży komputerowej. Gdyby miliony Optimusa pozostały w spółce, to może Optimus nadal rozdawałby karty.

CRN Polska: A co z Onetem?

Roman Kluska: Znaleźlibyśmy dla niego dobrego inwestora. W tamtych czasach można było wprowadzić z zewnątrz do Onetu nawet 50 milionów dolarów. Byłoby trudno przegrać, mając w ręku Onet, Optimus IC, Optimusa i 50 milionów dolarów.