Rok 2003 był dla producentów pamięci naprawdę udany. Ich zyski na pewno nie były satysfakcjonujące, jednak dostawcy wreszcie zaczęli wychodzić na swoje. Nie powróci już sytuacja z drugiej połowy 2001 roku, gdy odzyskiwali zaledwie 40 proc. zainwestowanych pieniędzy. Na początku bieżącego roku moduł 256 MB kosztował 200 zł i systematycznie taniał, w czerwcu płaciło się za niego już niecałe 100 zł. Dostawcy doczekali się wzrostu koniunktury dopiero wtedy, gdy najwięksi producenci komputerów złożyli zamówienia na czwarty kwartał. Popyt szybko zrównał się z poziomem produkcji (obniżonym po przestawieniu części mocy produkcyjnych na wytwarzanie pamięci typu flash). Wskutek tego ceny RAM zaczęły systematycznie rosnąć, osiągając w ciągu czterech miesięcy dzisiejszy poziom (około 150 zł za wspomniany moduł).

Wyższy popyt? Już był

Przed IV kwartałem producenci i dystrybutorzy z niecierpliwością wyczekują dalszego wzrostu zapotrzebowania na pamięci. Jednak popyt jak zwykle jest trudny do przewidzenia. Zwiększył się w najmniej spodziewanym momencie, bo w czasie wakacji. W teoretycznie najlepszym kwartale roku sprzedaż nie wzrasta.

Wszyscy spodziewają się zwiększonego popytu na komponenty – mówi Sławomir Ekiert, product manager w Optimusie. – Ożywienie wisi w powietrzu. Dostawcy używają różnych sposobów, by przyspieszyć wzrost sprzedaży – jedni obniżają ceny, inni ograniczają podaż, zatrzymując towar w magazynach.

Są jednak i inne powody stagnacji.

Produkty Hyniksa, na które zostało nałożone bardzo wysokie cło w Europie i Ameryce, są sprzedawane w Azji taniej niż pamięci OEM – mówi Wiesław Wilk, prezes Wilk Elektronik. Czyżby więc dostawcy bezpodstawnie wierzyli w magiczną moc ostatnich trzech miesięcy roku? Trudno w tej sprawie o pewność, bo ruchy cen pamięci bywają nieprzewidywalnie. W zasadzie po kilku chudych latach wiara w ożywienie wydaje się uzasadniona.

Na świecie nie widać inwestowania w nowe fabryki, podaż pamięci pozostanie więc na niezmienionym poziomie, tymczasem popyt będzie nadal wzrastał – mówi Paweł Śmigielski, bussines development manager w polskim oddziale Kingston Technology. – Oznacza to, że ich ceny będą coraz wyższe.

Można jednak wysnuć teorię, że spodziewany wzrost już nastąpił… w lecie i dostawcy nie powinni mieć wygórowanych oczekiwań dotyczących wielkości sprzedaży w ostatnim kwartale roku. Powinni raczej martwić się o utrzymanie obecnych cen, niż czekać na kolejną mannę z nieba.

Kłopoty producentów

Dzisiejsze kłopoty finansowe producentów sięgają jeszcze początków dekady. Najbardziej spektakularnym przykładem jest bez wątpienia Hynix, którego losy opisywaliśmy niejednokrotnie. Firma ta chyli się ku upadkowi już od około trzech lat. Półtora roku temu już, już miała być wykupiona przez giganta produkcji RAM – Microna, ale do transakcji nie doszło. Od kilku miesięcy produkty Hyniksa obłożone są bardzo wysokim 35-proc. cłem na rynku UE i USA. Ten krok mógł być ostatnim gwoździem do trumny. Tymczasem Hynix dalej sprzedaje i ma wpływ na poziom cen. W II kwartale br. zwiększył o 1 procent udział w światowym rynku pamięci operacyjnych w porównaniu z I kwartałem 2003 r. Nie tylko ten producent ma kłopoty. Samsung ma proces sądowy (prawdopodobnie, tak jak Hynix, był dofinansowywany przez rząd koreański). Również Micron – co podkreśla Jacek Sobkowski, dyrektor ds. rozwoju w Action – notuje kolejny rok wielomilionowych strat.

Zła sytuacja finansowa największych dostawców również wskazuje na to, że ceny modułów raczej nie wzrosną, chyba że któryś z nich nieoczekiwanie wycofa się z produkcji i zostanie zachwiana równowaga popytu i podaży.

Oemowe czy markowe?

Na polskim rynku zawsze rządziła cena. Pamięci nie są wyjątkiem. Od początku ery peceta w segmencie C-brandów królowały najtańsze moduły OEM. W tym roku, nie wiedzieć czemu, coraz większym zainteresowaniem cieszą się pamięci markowe (więcej o różnicach między pamięciami OEM a markowymi czytaj w wypowiedzi w ramce ’Pamięciowe ABC’). W 2002 r. ich udział w krajowej dystrybucji wynosił 13 – 16 proc. (dane szacunkowe na podstawie rozmów z producentami i dystrybutorami). W tym roku sprzeda się ich prawdopodobnie co najmniej dwa, a może nawet trzy razy więcej.

Sądząc po dotychczasowych wynikach, w tym roku sprzedamy w Polsce ok. 360 tys. modułów ValueRAM – mówi Paweł Śmigielski z Kingstona.

Dystrybutorzy, którzy sprzedają pamięci markowe producentów nie tak popularnych jak Infineon, Kingston czy Samsung, też notują wzrost sprzedaży.

Udział pamięci Major on 3-rd podwoił się w tym roku – mówi Jacek Sobkowski, dyrektor ds. rozwoju w Actionie, który jest dystrybutorem m.in. pamięci Kingmax.

Również Pronox Technology, dystrybutor pamięci Twinmax, sprzedał w trzecim kwartale kilkanaście tysięcy modułów, czyli dwukrotnie więcej niż w drugim.

Czy moduły markowe zdominują rynek? Rozsądek podpowiadałby, że tak, bo różnica w cenie komputera z pamięcią OEM i markową jest niewielka, a oznacza zdecydowanie mniejszą awaryjność systemu. Fachowcy twierdzą, że połowę awarii komputerów powodują właśnie pamięci. Ale rozsądek to jedno, a realia drugie.

Pamięć nie jest jedynym tanim elementem, od którego zależy bezawaryjność komputera – mówi Mariusz Jaworski, prezes Incomu. – Do takich komponentów należy też wiatrak i płyta główna. Wystarczy dopłacić bardzo niewiele, by zyskać na jakości. Jeśli jednak kupić markową pamięć, wydajniejszy wiatrak i lepszą płytę główną, cena zestawu wzrasta zdecydowanie.

Dlatego zawsze znajdą się klienci, którzy wybierając komputer, na jaki ich stać (czytaj: najtańszy), zdecydują się na moduły OEM.

Co w przyszłości?

Przez najbliższe dwa lata standardem pozostanie pamięć DDR. Będą się natomiast zwiększały częstotliwość szyny FSB i pojemność modułów. Wielkości tych parametrów (zwłaszcza częstotliwość FSB) są łatwe do przewidzenia. Zdaniem Pawła Śmigielskiego najwyższa częstotliwość magistrali FSB to 667 MHz. Powyżej tej wartości chipy zaczynają się przegrzewać.

W przyszłym roku, prawdopodobnie już na wiosnę, w sprzedaży pojawią się pierwsze moduły DDR2. Dostawcy są gotowi do ich produkcji, ale dopiero na przełomie I i II kwartału 2004 r. ukażą się płyty główne przeznaczone do pamięci DDR drugiej generacji.

Oczywiście nie wiadomo, ile będą kosztowały, najprawdopodobniej tak jak każda nowość – za dużo.

Koszt wyprodukowania pamięci DDR i DDR2 jest porównywalny, ale z pewnością różnica w cenie będzie duża – mówi Andrzej Koźmiński, Product Manager Pronox Technology. – Jeśli sugerować się ceną pamięci DDR2 montowanej w kartach graficznych, moduł RAM DDR2 256 MB może kosztować ok. 100 dol.

A co po DDR? Nikt nie chce podać żadnych konkretów. Niewykluczone, że moduły przyszłości będą nawiązywały do zepchniętych przez standard DDR pamięci RDRAM. Są one dużo wydajniejsze od dzisiejszego standardu, a o ich porażce zdecydowała polityka cenowa producentów. Tak twierdzą jednogłośnie producenci i dystrybutorzy. Byłby to chyba pierwszy przypadek w historii peceta, gdy w wyścigu technologii wygra produkt odrzucony przed kilku laty. Ale w przypadku pamięci wszystko jest możliwe.