Minister finansów wyświadczył zarówno placówkom edukacyjnym, jak i dostawcom sprzętu komputerowego do nich niedźwiedzią przysługę. Zwolnił szkoły z płacenia VAT-u od komputerów, drukarek, skanerów i urządzeń do transmisji danych (np. modemów, swichy i hubów), ale zapomniał, że ich producenci nadal go płacą. Konsekwencje tej decyzji najwyraźniej widać na przykładzie komputerów. VAT (22 proc.) odprowadza się od podzespołów. Płaci się go także od stałych kosztów produkcji komputerów: ogrzewania, wyposażenia, wynajmu hal produkcyjnych itp. Sprzedający sprzęt bez VAT-u dostawca może odliczyć tylko niewielką część podatku. By nie dołożyć do interesu z własnej kieszeni, musi zatem dodać 'swój’ VAT do ceny końcowej. Podwyższa ją zatem o 22 proc. (VAT od komponentów). Kolejne 3 – 4 proc. dorzuca na pokrycie podatku odprowadzanego od kosztów stałych. W efekcie cena komputerów, przeznaczonych dla placówek edukacyjnych, składa się w ponad jednej piątej z podatku. Oznacza to, że sprzęt jest droższy o ponad dwadzieścia procent od sprzedawanego w ubiegłym roku, kiedy obowiązywała 3-proc. stawka VAT-u! Jak sprzedawca ma zarobić na takiej transakcji? Musi się nieźle nagłowić, a i tak nie będzie miał pewności, że na niej nie straci.

Łamigłówka księgowa

Dostawcy sprzętu komputerowego są oburzeni i zdezorientowani. Oburzeni, bo przecież zamieszania łatwo było uniknąć. Wystarczyło wprowadzić, zamiast zwolnienia, 0-proc. stawkę VAT-u. Wtedy łatwo odpisać cały podatek. Dezorientacja sprzedawców wynika z wątpliwości dotyczących sposobu księgowania tzw. sprzedaży zwolnionej. Ci, którzy do tej pory nie sprzedawali sprzętu zwolnionego z podatku, muszą zapoznać się z nową, trudną formą opodatkowania. Wymaga ona prowadzenia tak zwanej struktury sprzedaży, która służy do ustalenia stosunku sprzedaży zwolnionej do opodatkowanej. To podstawa do wyliczenia wartości VAT-u, który firma może odpisać. Gdy stosunek sprzedaży zwolnionej do opodatkowanej jest niewielki, można odpisać względnie dużo. Gorzej, gdy transakcje zwolnione stanowią dużą część sprzedaży opodatkowanej. W tym przypadku firma może dużo stracić, bo odzyska mniej VAT-u.

Wartość podatku VAT do odpisania oblicza się dopiero na koniec miesiąca. Handlowiec przygotowujący ofertę dla szkoły nie wie zatem, jak skalkulować marżę. Nie wiadomo bowiem, czy nie okaże się za niska. Dochodzi do tego, że niektórzy sprzedawcy na wszelki wypadek ustalają marżę wyższą, niż gdyby sprzedawali z VAT-em. Poza tym muszą spekulować, ilu szkołom mogą sprzedać sprzęt w danym miesiącu, by nie stracić zbyt wiele na podatku VAT. Na dodatek nigdy nie wiadomo, czy w razie kontroli skarbowej urzędnik nie będzie miał zastrzeżeń, księgując sprzedaż zwolnioną łatwo się bowiem pomylić.

Znów reeksport?

Zniesienie VAT-u w przypadku sprzętu IT dla szkół to nie tylko problemy z księgowaniem. Podwyżka ceny może sprawić, że sprzedawcy będą starali się szukać sposobów obniżenia kosztów związanych z VAT-em, by przebić ofertę innych dostawców. Gra jest warta świeczki, ponieważ w tym roku MEN może wydać na sprzęt 150 mln złotych. Jeśli szkoły kupią potrzebne urządzenia bez VAT-u, będą musiały zapłacić ponad jedną piątą na pokrycie kosztów producentów, związanych z jego opłaceniem. Kwestia redukcji podatku stanie się najważniejsza. Jednym ze sposobów na tańszy sprzęt dla szkół może być fikcyjny eksport komputerów do fikcyjnej firmy założonej w kraju, gdzie płaci się niższy VAT od sprzętu, np. w Niemczech (16 proc.). Nasi rozmówcy przyznają, że biorą pod uwagę takie rozwiązanie. Zważywszy jednak na doświadczenia Optimusa i JTT Computer, jest ono dość ryzykowne.

Na razie część dostawców wstrzymała sprzedaż sprzętu szkołom. Ci, którzy tego nie zrobili, namawiają odbiorców, by nie korzystali ze zwolnienia (przepisy tego nie zabraniają) i kupili sprzęt z 22 proc. VAT-em. Wypada to przynajmniej o 3 – 4 proc. (koszty VAT-ów cząstkowych) taniej niż w przypadku sprzedaży urządzeń zwolnionych z VAT-u. Poza tym unika się tym sposobem formalności wymaganych w przypadku transakcji nieuwzględniających VAT-u. Jest ich tak samo dużo, jak poprzednio, w przypadku stosowania obniżonej, obowiązującej wcześniej, 3-proc. stawki VAT-u na zakupy edukacyjne. Szkoła musi wypełnić zamówienie, uzyskać potwierdzenia i zaświadczenia instytucji nadzorującej (np. zaświadczenie o prowadzeniu szkoły lub przedszkola). Sprzedawca zaś obowiązany jest przekazać zamówienie na sprzęt urzędowi skarbowemu i organizacji nadzorującej jego klienta. Jeden z resellerów wyliczył, że na korespondencję związaną ze sprzedażą zwolnioną trzeba wydać 20 złotych… Rzecz jednak w tym, że jak twierdzą resellerzy dyrektorów szkół trudno przekonać, by kupili sprzęt z VAT-em, gdy prawo pozwala na zakupy bez podatku. Boją się po prostu zwierzchników i dlatego wolą pójść fałszywym tropem i kupić sprzęt zwolniony z VAT-u. Wtedy nikt im nie zarzuci, że nie skorzystali ze zwolnienia – twierdzą sprzedawcy.

Zwykła bezmyślność

Niektórzy przedstawiciele firm dostarczających sprzęt komputerowy do szkół szukają w zniesieniu VAT-u ukrytego zamysłu. Na przykład uprzywilejowania zagranicznych producentów sprzętu. Tymczasem oni również, podobnie jak polscy producenci, muszą płacić VAT w Polsce. Wszystko wskazuje, że sprawa nie ma drugiego dna. Jest po prostu urzędnicza bezmyślność. Najwyraźniej ktoś uznał, że 'zwolnienie’ oznacza to samo, co stawka '0 proc.’. Kiedy zwróciliśmy się do ministerstwa z prośbą o wyjaśnienie, dlaczego wprowadziło przepis szkodzący zarówno sprzedawcom, jak i szkołom, poproszono nas o czas na odpowiedź. Podobno trwają rozmowy na ten temat. Przypadek wprowadzenia zwolnienia z VAT-u szkół i tym samym próby obciążenia kosztami sprzedawców jest na tyle kuriozalny, że znalazł się wśród 'nietypowych spraw’ załatwianych przez Janusza Weissa z Radia Zet. Niestety i jemu nie udało się nic wskórać. Usłyszał od urzędniczki w Ministerstwie Finansów, że przedsiębiorca musi sobie radzić, kalkulując odpowiednio cenę.

Prośba CRN Polska o wyjaśnienie pobudek, którymi kierowano się w Ministerstwie Finansów, nie jest jedyną. Interweniowała już m.in. Kancelaria Prezydenta (Aleksander Kwaśniewski patronuje projektowi 'Internet dla szkół’, którego celem jest wyposażanie pracowni komputerowych) oraz kilkudziesięciu posłów. Na razie bez skutku. Rozporządzenie ministra finansów zostało wydane do obecnie obowiązującej ustawy o podatku VAT. W maju br. zastąpi ją nowa, dostosowana do przepisów UE. Opodatkowanie sprzętu dla szkół również się zmieni. Być może przywrócona zostanie obniżona stawka, możliwe również, że będzie to standardowa – 22-proc. stawka VAT.