Z punktu widzenia inżyniera techniki NAS, SAN i DAS różnią się zasadniczo. Infrastruktury, w których wykorzystywany jest protokół Network File System, to NAS i DAS. W sieciach SAN natomiast stosuje się protokoły odwołujące się bezpośrednio do techniki fibre channel. Równie łatwo znaleźć różnicę między NAS i DAS. W DAS nie wykorzystuje się bowiem wirtualizacji. Dane przydzielane są zatem do konkretnych dysków i tam przechowywane (ma to poważną wadę – jedne dyski mogą szybko zostać przeładowane, a inne pozostać zupełnie nieeksploatowane). Pewnie z tego powodu na rynku wygrywa NAS…

Zupełnie inne podejście do pamięci masowych prezentują handlowcy. Ich zdaniem sieć SAN przeznaczona jest dla dużych klientów, mających bardzo rozbudowane sieci firmowe i przechowujących ogromne ilości danych. NAS i DAS tymczasem to techniki doskonale nadające się dla MSP. Jak wszystko na świecie, także ten pogląd powoli zaczyna ewoluować. Według handlowców różnice między SAN i NAS zaczynają się zacierać.

DAS nie dogoni…

Zdaniem integratorów ponad 80 proc. rozwiązań pamięci masowych instalowanych w sieciach pracuje w technikach NAS i SAN. DAS jako rozwiązanie archaiczne, nawet w Polsce, w błyskawicznym tempie traci rynek. Handlowcy sprzedający rozwiązania NAS mają wiele argumentów, by przekonać do tego rozwiązania klientów. Podstawowy to fakt, że technika ta pozwala włączać zasoby dyskowe bezpośrednio do sieci i wówczas udostępniać je użytkownikom. W praktyce umożliwia to skierowanie danych na dysk, na którym aktualnie jest więcej wolnego miejsca. DAS nie daje takiej możliwości. Kolejny argument dotyczy transferu danych, który w sieciach NAS jest kilkakrotnie szybszy. Najważniejszy jednak, przynajmniej na polskim rynku, jest zdecydowany spadek cen rozwiązań NAS. O ile jeszcze dwa lata temu nie sposób było zaimplementować sieci NAS, nie wydając na to dwudziestu tysięcy dolarów, o tyle dziś takie wdrożenie można przeprowadzić za kilka, kilkanaście tysięcy… złotych. Rozwiązania stały się więc dostępne także dla średniej wielkości firm. W tej sytuacji nic dziwnego, że DAS traci rynek.

Sam fakt, że rozwiązania NAS to wydatek rzędu kilku tysięcy złotych, mógłby nie przekonać nabywcy, bo technika DAS nadal jest sporo tańsza – mówi Wojciech Janicki, właściciel warszawskiej firmy świadczącej usługi integratorskie. – Jednak wystarczy wyjaśnić klientowi, że lepsze gospodarowanie powierzchnią dyskową przyniesie mu duże oszczędności: kupi zdecydowanie mniej nośników pamięci. A poza tym należy pamiętać, że NAS da się łatwo rozbudować.

Zdaniem integratora praktyka wygląda tak, że na DAS decydują się dziś najmniejsi klienci, dysponujący kilkoma serwerami, przekonani, że nigdy nie będzie im potrzebna większa infrastruktura informatyczna.

Magiczne SCSI

Od kilku lat na rynku pamięci masowych mówiło się o wypieraniu techniki NAS przez SAN. Tymczasem w tym roku coraz częściej wspomina się o połączeniu tych technik. Zdaniem specjalistów nastąpi to najpóźniej w 2005 roku. I rzeczywiście, w branży często można spotkać się z twierdzeniem, że różnice między gotowymi rozwiązaniami NAS i bardziej elastycznymi SAN zaczynają się zacierać, dzięki wprowadzeniu SCSI. W większości firm już dziś z powodzeniem można stosować zarówno rozwiązania NAS, jak i SAN. Wybór uzależniony jest niemal wyłącznie od zasobności kieszeni klienta, choć i to nie zawsze. Specjaliści z Big Ventu zapewniają, na przykład, że zbudują rozwiązanie SAN za dokładnie te same pieniądze co NAS.

Możemy stworzyć sieć uniwersalną, która w zależności od tego, jakiej karty użyje się w urządzeniu pamięci masowej, będzie albo SAN-em, albo NAS-em – mówią przedstawiciele BiG Ventu.

Uniwersalne rozwiązania mają jednak pewną wadę (podobnie jak 'czyste’ sieci NAS). Bardzo trudno je rozszerzyć bez przebudowy ich struktury i wymiany urządzeń. SAN tymczasem rozbudowuje się, dokładając do systemu kolejne moduły (przełączniki, serwery, dyski itp.).

Specjaliści w cenie

W Polsce, głównie ze względu na cenę, zdecydowanie więcej klientów decyduje się na rozwiązania NAS. Szczególnie dziś, gdy zaciera się większość różnic w funkcjach NAS i SAN. Jeszcze do niedawna klienci, którzy chcieli doprowadzić do konsolidacji serwerów, przede wszystkim pracujących w środowiskach uniksowych, skazani byli na implementację sieci SAN. NAS zarezerwowany był głównie dla integracji serwerów plików zainstalowanych w urządzeniach intelowskich z platformą Windows NT.

Tymczasem dziś NAS stosuje się nawet w przypadku dużych centrów baz danych. Oracle w oficjalnych opracowaniach zapewnia, że NAS jest rozwiązaniem wcale nie gorszym, a zdecydowanie tańszym od SAN. Kilka ostatnich wdrożeń Veritas Software udowodniło także, że w sieciach NAS możliwy jest bezproblemowy backup danych.

Największą korzyścią z implementacji sieci NAS jest zmniejszenie nakładu pracy administratorów, którzy mają czuwać nad wdrożonym systemem. Niektórzy specjaliści twierdzą wręcz, że prawie nie wymaga ona zarządzania. Kierowanie sieciami SAN jest zdecydowanie trudniejsze.

Będzie wirtualnie

W korporacjach koszty utrzymania pamięci znacznie obniża zastosowanie techniki wirtualizacji. Polega to na połączeniu dostępnej przestrzeni dyskowej większej liczby fizycznych nośników w wirtualną pulę (tzw. storage pool). Następnie administrator wydziela z niej wirtualne dyski o żądanej pojemności, które są udostępniane serwerom. Zapewnia to wykorzystanie nawet 80 proc. pojemności nośników (specjaliści twierdzą, że tradycyjne techniki umożliwiają wykorzystanie około 40 proc. pojemności).

W przypadku sieci SAN metoda wirtualizacji jest podobna, choć proces przeprowadza się inaczej i obejmuje on wszystkie urządzenia działające w sieci. O ile wirtualizacja macierzy stosowana jest już od kilku lat, o tyle w przypadku rozwiązań SAN pełna wirtualizacja sieci stała się możliwa dopiero na początku bieżącego roku, kiedy pojawiło się wreszcie uniwersalne oprogramowanie.

Najnowszym trendem na rynku systemów SAN/NAS jest łączenie tych dwóch rozwiązań. Dziś nikt już nie dyskutuje, które środowisko jest lepsze. Integratorzy przewidują raczej nadejście momentu, w którym potrzeby użytkownika będą tak duże, że trzeba będzie połączyć NAS z SAN-em. Powoli więc kończy się podział wyznaczony przez wydajność rozwiązań (coraz częściej jest ona porównywalna). Jedynym kryterium wyboru stają się potrzeby klienta. Większość integratorów podkreśla, że w przyszłym roku nie będą ważne nawet możliwości finansowe klienta, bowiem w najbliższym czasie zatrą się także różnice kosztów utrzymania obydwu systemów.