Megabajt starał się o dystrybucję produktów G-Cube’a od ponad półtora roku. Ubiegł go jednak CK Mediator, który w celu zdystansowania konkurentów założył firmę G-Cube Polska. Jej nazwa miała stanowić dodatkowy atut (więcej na ten temat w artykule „Kostka niezgody” zamieszczonym w CRN Polska nr 19/2008). Okazało się jednak, że firma nie poradziła sobie z zadaniem i producent zrezygnował z jej usług. Natomiast Platinet, który uzyskał prawo do dystrybucji wyrobów G-Cube’a w tym samym czasie co G-Cube Polska, nadal je sprzedaje.

To nie koniec zmian w kanale dystrybucyjnym producenta akcesoriów komputerowych dla kobiet. Impakt, który do tej pory sprowadzał je od zachodnich brokerów (pisaliśmy o tym w artykule „Dodatek do sukienki” opublikowanym w CRN Polska nr 15/2008), zarzucił tę działalność. Zdaniem Tadeusza Alankiewicza, dyrektora handlowego Impaktu, G-Cube Polska przyczynił się do pogorszenia wizerunku marki, co odstraszyło wielu klientów od handlowania tymi produktami.

Przesadzili
z zakupami

G-Cube to spółka córka A4Techa – myszki tej marki są montowane w Chinach na liniach tajwańskiego producenta i składają się z identycznych komponentów. Wydawało się zatem, że Megabajt, najstarszy polski dystrybutor A4Techa, jest najwłaściwszym kandydatem na dystrybutora także produktów G-Cube’a. Stało się tak dopiero po tegorocznych targach CeBIT. – Negocjacje z G-Cube’em toczyły się długo – podkreśla Marcin Rokita, Product Manager odpowiedzialny za produkty tej marki w Megabajcie. – Wbrew pozorom nie przeoczyliśmy okazji zainteresowania się tym tematem wcześniej, ale gdy G-Cube Polska zaczynał wprowadzać kolekcje akcesoriów dla kobiet, rynek nie był jeszcze na nie gotowy.

Jakie są przyczyny porażki polskiego G-Cube’a? Z naszych informacji wynika, że dystrybutor źle ocenił rynek i, spodziewając się znacznie większego zainteresowania akcesoriami, przesadził z zakupami, a sprowadzony przez niego towar przeleżał na statku cały sezon. W dodatku nie sprawdził się pomysł umieszczenia stoisk z tymi artykułami w galeriach handlowych. Z obserwacji konkurencji wynika, że sprzedaje się tam kilka, najwyżej kilkanaście myszy dziennie. Stoiska w niektórych galeriach zostały już zresztą zlikwidowane.
W efekcie producent, niezadowolony z efektów współpracy z G-Cube Polska, cofnął partnerowi zgodę na dystrybucję. Firma z Sulejówka ma nadal w ofercie akcesoria dla kobiet, ale obecnie kupuje je (jako subdystrybutor) w Megabajcie lub w Platinecie. Zapytaliśmy G-Cube’a oraz G-Cube Polska o powody zakończenia współpracy, ale nie udzielono nam wyjaśnień.

MARCIN ROKITA
Product Manager w Megabajcie

Większość klientów zainteresowanych produktami G-Cube’a, robi
zakupy u nas, choć nasz konkurent po decyzji o wycofaniu się ze
sprowadzania towaru tej marki z zagranicy wyprzedawał akcesoria
G-Cube’a prawie po kosztach. Tym bardziej że miał jeszcze tańsze zapasy z 2008
roku. Na razie najlepiej sprzedaje się myszy, na drugim miejscu są zestawy z klawiaturami.
Na pozostałe produkty z portfolio G-Cube’a rynek nie jest jeszcze gotowy.
Nauczeni na cudzych błędach, nie kupujemy więc zbyt dużych ilości. Choć grupą docelową
z założenia ekskluzywnych wyrobów G-Cube’a są głównie kobiety, najnowsze
modele myszy bezprzewodowych z kolekcji ChatRoom i Royal Club przeznaczone są
również dla mężczyzn. Do tej pory mężczyźni kupowali produkty G-Cube’a raczej
z myślą o kobietach: ojcowie dla nastoletnich córek, a mężowie dla żon.

Dlaczego Impakt zrezygnował

Sen z powiek autoryzowanym dystrybutorom spędzał jeszcze Impakt, który sprowadzał wyroby G-Cube’a z całkowitym pominięciem oficjalnej drogi. I G-Cube Polska, i Megabajt zwracały się do producenta z prośbą o uporządkowanie kanału dystrybucyjnego. Interwencja nie jest już potrzebna – Impakt przestał sprowadzać produkty G-Cube’a. – Wyroby G-Cube’a zastąpiliśmy produktami serii Expressions Saiteka, którego jesteśmy w Polsce wyłącznym dystrybutorem. Zrezygnowaliśmy z ich sprzedaży m.in. ze względu na czarny PR, który zrobił marce polski G-Cube, próbując zaistnieć w krajowej dystrybucji – twierdzi Tadeusz Alankiewicz.

Megabajt bagatelizuje rolę, jaką odegrał G-Cube Polska. – Działania tej firmy nie zaszkodziły marce, czego dowodem jest fakt, że od lipca mieliśmy zamówienia od ponad 200 klientów. O działaniach poprzedniego dystrybutora nie mają pojęcia także użytkownicy końcowi, a to przecież oni generują sprzedaż – zapewnia Marcin Rokita.

Kolejną przyczyną rezygnacji ze sprzedaży produktów G-Cube’a była według Impaktu niejasna i nieuregulowana przez długi czas kwestia ich dystrybucji na terenie Polski. Jeszcze jednym powodem rezygnacji była według Impaktu ich jakość. – W wyniku użytkowania powłoki produktów zwyczajnie się ścierają – twierdzi Tadeusz Alankiewicz. Megabajt zasygnalizuje to dostawcy. Jednak nie wszyscy sprzedawcy mają zastrzeżenia do jakości artykułów G-Cube’a. – Nasze zdanie o tej marce jest dobre. Produkty są estetyczne i poręczne, a z powodu niewielkich gabarytów idealne do notebooków – ocenia Piotr Wiorek, Product Manager w Morele.net. – Za wadę można uznać krótkie kabelki, co nie ułatwia ich sprzedaży użytkownikom komputerów stacjonarnych.

DOBRZE, ŻE MEGABAJT ZOSTAŁ DYSTRYBUTOREM G-CUBE’A
Patrycja Gołek, Marketing Manager w Platinecie

Cieszymy, że Megabajt dostał dystrybucję produktów G-Cube’a, ponieważ jest długoletnim graczem na rynku, którego bardzo cenimy. Ma dostęp do innych kanałów dystrybucji niż Platinet, dzięki czemu łatwiej mu będzie zbudować sieć sprzedaży produktów G-Cube’a na polskim rynku.

Trzeba liczyć się z każdym, kto wkracza do gry, niemniej Platinet ma bardzo szeroką ofertę wyrobów G-Cube’a – 11 linii, ponad 150 produktów, począwszy od myszek, klawiatur i kamerek, aż po torby i etui na notebooki. Uwzględniając więc zarówno dorobek Megabajtu, jak i naszą pozycję na rynku, pozytywnie oceniamy decyzję producenta o podpisaniu umowy z tym dystrybutorem.
Przeszkadza nam nieuwzględnianie przez Impakt cen sugerowanych przez producenta. O ile wiemy, właściciel marki interweniował już jednak w Impakcie, by zaprzestał sprzedaży produktów G-Cube’a i zaniżania cen.

Resellerzy
liczą na klientów

Według przedstawicieli Impaktu akcesoria dla kobiet to produkty niszowe i nie cieszą się zainteresowaniem ani u resellerów, ani w marketach. – Kolorowe kolekcje są przeznaczone głównie dla kobiet, a impulsem do zakupu mają być emocje – tłumaczy z kolei Marcin Rokita z Megabajtu. – Jeśli kobiecie design się spodoba, bez zastanowienia zapłaci za myszkę 50 zł, natomiast mężczyzna przeczyta opis techniczny i zaraz zapyta, dlaczego leżąca obok mysz A4Techa kosztuje tylko 30 zł. Sęk w tym, że kobiety odwiedzają sklepy komputerowe znacznie rzadziej niż mężczyźni.

Partnerzy Megabajtu, choć sprzedają kolekcje G-Cube’a dopiero od kilku tygodni, nie tracą optymizmu. – Kobiety także zaglądają do sklepów komputerowych, myślę więc, że decyzja o wprowadzeniu do oferty produktów G-Cube’a to dobry pomysł i nie zamierzam się z niej wycofywać – mówi Wiesław Pańczyk, właściciel Salonu Komputerowego Gex w Nowym Targu. – Sprzedałem dopiero kilka myszy, ale liczę na to, że jesienią i przed świętami pojawią się kolejni klienci.

G-CUBE,
CZYLI
A4TECH
DLA KOBIET

Kalifornijska firma należy do
córki właścicieli A4Techa, którzy
udostępnili jej linię technologiczną
i pozwoli na niej montować urządzenia.
Dziewczyna postanowiła zaprojektować
specjalną linię akcesoriów
komputerowych przeznaczonych dla kobiet.
Wyroby miały raczej pełnić rolę dodatku
do stroju niż urządzenia
komputerowego.