Szef PTR-u wraz z doniesieniem o przestępstwie wysłał do warszawskiej prokuratury artykuł pt. 'Bo było za drogo’ pochodzący z CRN 3/2004 (kod art.: 14810). Trudno potraktować go jako dowód, że hipermarkety sprzedają sprzęt z pirackimi systemami operacyjnymi. Z tekstu wynika jedynie, że takie przypadki są znane w branży informatycznej. Redakcja jednak się z nimi nie spotkała (odwiedziliśmy po jednym z warszawskich hipermarketów każdej dużej sieci). O wiele więcej informacji mogących świadczyć, że w halach stoją komputery z nielegalnym oprogramowaniem, zawiera publikacja 'Komputer Świata’ (’Bombowe promocje’, 'Komputer Świat’ nr 26 z 2003 r.). Jednak tego tekstu nie wzięto pod uwagę w toku sprawy. Przesłuchano jedynie mnie, dziennikarkę CRN-a i autorkę artykułu. Śledztwo rozpoczęte w związku z doniesieniem szefa PTR prawdopodobnie szybko się zakończy zarówno z braku dowodów, jak i dlatego, że 'poszkodowany’, czyli Microsoft, nie zgłosił się do władz z wnioskiem o sprawdzenie legalności software’u sprzedawanego w hipermarketach.

Jak to było

Artykuł w CRN-ie na temat sprzedaży pirackiego software’u przez hipermarkety został zainspirowany wiadomościami z 'Komputer Świata’. Autorzy tekstu 'Bombowe promocje’ twierdzą, że pod koniec ubiegłego roku kupili w dwóch hipermarketach (Geant i Carrefour) komputery z pirackim oprogramowaniem (Windows XP Professional), w sprzęcie PTR-u zaś znaleźli 120-dniowe wersje demonstracyjne systemu Windows (według przedstawicieli Microsoftu nie są one przeznaczone do sprzedaży). Dziennikarze podkreślają, że w każdej chwili mogą udowodnić, iż natknęli się w sprzęcie z hipermarketów na pirackie programy. Producenci sprzętu (Optimus, seria BlueLine i Joy Computer, zestaw JoyLine), w którym 'Komputer Świat’ odkrył nielegalne oprogramowanie, zapewniają, że dostarczyli do hipermarketów komputery bez software’u. Przedstawiciele sieci z kolei utrzymują, że w żaden sposób nie mogło się znaleźć w komputerach na terenie ich sklepów, ponieważ sprzęt nie jest wyjmowany z opakowań przed sprzedażą. Na podstawie wypowiedzi dostawców i przedstawicieli hipermarketów można byłoby sądzić, że nielegalny software zainstalowała niewidzialna ręka. Cudów jednak nie ma. Oprogramowanie mogło trafić do nabywcy sprzętu po prostu za pośrednictwem personelu hali. Wszak sami przekonaliśmy się, że są takie przypadki. Dwa lata temu pracownik jednego z warszawskich hipermarketów Auchan zaproponował nam instalację Windowsów za 50 złotych. Czy na dyski sprzętu kupionego przez 'Komputer Świat’ nielegalny software mógł być wgrany przez sprzedawcę – nikt nie jest w stanie tego potwierdzić.

Przesłuchanie

Przesłuchanie w związku ze sprawą hipermarketów sprowadziło się praktycznie do jednego pytania: czy w trakcie zbierania materiałów do tekstu trafiłam na sprzęt z pirackim oprogramowaniem. Ponieważ odpowiedź była negatywna, przesłuchanie szybko zakończono. Podczas wizyty na komendzie udało mi się dowiedzieć, że w dokumentacji postępowania znalazł się wyłącznie artykuł z CRN-a. Dlaczego nie było w nim tekstu z 'Komputer Świata’, który zdecydowanie lepiej dowodziłby popełnienia przestępstwa przez hipermarkety? Paweł Tanajno, który zawiadomił prokuraturę o praktykach hipermarketów, mówi, że dostarczył policji egzemplarz 'Komputer Świata’. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że postępowanie zakończy się na rozmowie ze mną. Z mojego zeznania wynika przecież, że nie widziałam pirackiego software’u w żadnym z odwiedzonych hipermarketów. Dowodów przestępstwa zatem brak. Sprawa umrze śmiercią naturalną również, a może przede wszystkim dlatego, że poszkodowany, czyli Microsoft, nie zgłosił się z wnioskiem o kontrolę oprogramowania w hipermarketach.

Gry i zabawy

Dlaczego Paweł Tanajno zawiadomił warszawską prokuraturę o tym, że jego zdaniem hipermarkety są na bakier z prawem?

Chodziło o to, by policja zainteresowała się legalnością systemów w sprzęcie z hipermarketów – mówi szef PTR-u. – Na przykład: żeby sprawdziła go u klientów tych sklepów.

Wiele wskazuje, że doniesienie złożone przez Pawła Tanajno ma drugie dno. Jak się dowiedzieliśmy, trwa postępowanie w sprawie sprzedaży komputerów z piracką wersją oprogramowania Microsoftu przez jeden ze sklepów PTR-u. Pełnomocnikiem producenta w tej sprawie jest Kancelaria Prawnicza 'Sołtysiński Kawecki Szlęzak’. Niestety, jej przedstawiciel, Mikołaj Sowiński, nie chciał udzielić nam żadnych informacji. Z kolei prokurator prowadzący sprawę Microsoftu i PTR-u był dla redakcji CRN nieuchwytny w chwili zamykania numeru. Od zastępcy prokuratora rejonowego usłyszeliśmy jedynie, że postępowanie jest w toku, obecnie prowadzi je policja. Prawdopodobnie nie sformułowano jeszcze zarzutów wobec PTR-u.

Nie da się ukryć, że doniesienie Pawła Tanajno o popełnieniu przestępstwa przez hipermarkety jest po prostu częścią rozgrywki z Microsoftem. Wiadomo, że przeprowadzono kontrole sprzętu u klientów PTR-u. Szef sieci tłumaczy, że by 'sprawiedliwości procesowej stało się zadość’, należy tropić piractwo wszędzie – nie tylko w jego sklepach, ale także w hipermarketach.