Analitycy z International Data Corporation oszacowali liczbę sprzedanych w 2002 r. drukarek atramentowych w Polsce na ponad 776 tys. Liderem na drukarkowym rynku pozostaje HP z 64,2 proc. udziału. Kolejne miejsca zajęły: Lexmark (18,5 proc.), Epson (9,3 proc.) oraz Canon (7,8 proc.). Pozostałe 0,2 proc. rynku ma Olivetti (sprzedało 2387 urządzeń). Śladową sprzedaż (od kilku do kilkudziesięciu sztuk) zanotowały Tally, Seikosha i Sharp. Przewaga HP nad konkurencją jest jeszcze wyraźniejsza, jeśli weźmiemy pod uwagę wartość sprzedanych urządzeń ­ 70,8 proc. Udziały wartościowe trzech kolejnych graczy wyglądają następująco: Lexmark (12,4 proc.), Canon (8,7 proc.), Epson (7,8 proc.).

Sprzedaż, ceny – po staremu

Niemal wszyscy producenci drukarek atramentowych twierdzą, że w roku 2003 liczba sprzedanych urządzeń wzrośnie najwyżej o kilka procent. Jednak zdarzają się prognozy jeszcze mniej optymistyczne.

Możemy być świadkami zahamowania wzrostu sprzedaży urządzeń – przewiduje Adam Pawłowski, Category Manager Consumer Business Organisation w HP. – Co mogłoby wpłynąć na wzrost sprzedaży? Obniżenie cen nie wydaje się już możliwe.

Według Macieja Trusiuka, dyrektora sprzedaży i marketingu w Lexmarku, w 2003 r. wielkość rynku znacząco wzrośnie. – Spodziewam się około 15 proc. wzrostu sprzedaży – mówi przedstawiciel Lexmarka. – Oczekuję jednak spadku cen drukarek.

Znacznego, bo niemal 20-proc. wzrostu sprzedaży nie wyklucza także Rafał Garszczyński, dyrektor polskiego oddziału Epsona. Uzależnia go jednak od kondycji finansowej producentów komputerów B-brandowych: – Jeżeli wzrośnie sprzedaż zestawów, składających się z taniego komputera i drukarki, to sprzedanie 900 tys. urządzeń atramentowych wydaje się realne.

Coś jednak wzrośnie

Ubiegłoroczny spadek sprzedaży sprzętu atramentowego przedstawiciele branży wiążą z gwałtownie rosnącą popularnością urządzeń wielofunkcyjnych, recesją na rynku i nasyceniem segmentu popularnych 'plujek’. – W 2002 r. sprzedaliśmy o kilkadziesiąt procent więcej urządzeń wielofunkcyjnych niż w 2001 r. – mówi Adam Pawłowski. – W Europie Zachodniej popyt na nie rośnie o 70 proc. rocznie. I jestem przekonany, że podobnie będzie w Polsce.

Producenci liczą także na wyższą sprzedaż drukarek fotograficznych (przeznaczonych do druku zdjęć np. bezpośrednio z aparatów cyfrowych). – Coraz więcej osób docenia jakość drukowanych zdjęć – mówi jeden z nich. – Sprzedaż tych drukarek zwiększa się wraz ze wzrostem popularności fotografii cyfrowej. Według mnie wyścig o klienta wygrają producenci, którzy postawią na wyspecjalizowane, ale dość proste w obsłudze urządzenia.

Zdaniem Rafała Garszczyńskiego większy niż przed rokiem będzie popyt na urządzenia bardziej zaawansowane technicznie, przeznaczone dla tych odbiorców, którzy chcą wymienić dotychczas wykorzystywane drukarki. – Dlatego spodziewam się spadku sprzedaży najtańszych produktów – mówi przedstawiciel Epsona. – Klienci będą chcieli kupić nieco bardziej zaawansowane urządzenia. Sprzedanych zostanie zatem więcej produktów, których cena wynosi od 400 do 800 zł.

Jednak podobnie jak w ubiegłym roku gros sprzedaży będą stanowić drukarki przeznaczone do używania w domach i bardzo małych firmach. Kupować je powinny także biura, których nie stać, nawet mimo znacznego spadku cen, na bardziej ekonomiczne urządzenia laserowe. Szczególnie, że spora część atramentówek zapewnia druk z szybkością charakterystyczną dla najtańszych urządzeń laserowych.

Czy zmieni się rozdzielczość drukowanych zdjęć i wielkość kropli atramentu? Producenci walczyli zażarcie w ciągu kilku ostatnich lat, by uzyskać maksymalne parametry w tym zakresie. Zdaniem niektórych przedstawicieli branży niewiele pozostało do zrobienia. ­- Teraz można tylko zwiększać prędkość wydruku, upraszczać obsługę urządzenia i wprowadzać nowe funkcje związane z obróbką obrazu – mówi jeden z nich. – Z drukarki atramentowej niewiele więcej da się wycisnąć. Wysoka rozdzielczość wydruku przestała być już argumentem marketingowym, który by zachęcił klienta do wyboru urządzenia konkretnego producenta.