W minionym roku sytuacja na rynku monitorów stała się bardzo klarowna. Praktycznie znikły z półek sprzedawców 15-calowe monitory CRT. Najtańsze kupowane urządzenia to 'siedemnastki’ z kineskopem sferycznym. Ale i one powoli ustępują miejsca płaskim. Wynika to nie tyle z konieczności posiadania przez klienta idealnie płaskiego ekranu, co po prostu z obniżek cen. Warto wspomnieć, że monitory takie cieszą się w Polsce większą popularnością niż w krajach bogatszych, ponieważ tam klient wymagający płaskiego monitora kupuje po prostu wyświetlacz LCD. Rozwój rynku monitorów komputerowych jest raczej łatwy do przewidzenia. Dominować będą urządzenia CRT z płaskim ekranem o przekątnej 17 cali. Nie należy natomiast spodziewać się, że monitory te będą wymieniane przez klientów na 19-calowe, chociaż oczywiście 'dziewiętnastki’ znajdą się w ofertach producentów. Z pewnością będą kusiły coraz atrakcyjniejszymi cenami lub mniejszymi niż obecnie wymiarami. Jednak i tak będą za duże, by stawiać je na biurkach. Następcą 'siedemnastki’ z płaskim ekranem może być już tylko wyświetlacz ciekłokrystaliczny.

Liderzy i reszta

Zarówno w 2001 r., jak i rok temu najwięcej monitorów sprzedali w Polsce LG Electronics, Samsung i Philips. Do tych trzech dostawców należało prawie 70 proc. krajowego rynku. Inni ważni dostawcy to: CTX, Nec, Hyundai – do nich należy około 17 proc. rynku monitorów. Z kilkuprocentowym udziałem peleton zamykają Hivision, LiteOn, i TECO (Relisys). Warto też wspomnieć, że w minionym roku w Polsce pojawili się (z mocnym postanowieniem zaznaczenia ponownie swojej obecności) producenci, którzy kilka lat temu wycofali się z naszego kraju. Należą do nich: ADI, Belinea, iiyama.

CRT w domu…

Jak wspomnieliśmy, klienci – zarówno instytucjonalni, jak i indywidualni – wybierali w ubiegłym roku ekrany o przekątnej 17 cali. Nadal dużym powodzeniem cieszą się modele o umiarkowanych parametrach: plamka 0,26 mm i 70 kHz odchylania poziomego, co pozwala na pracę w rozdzielczości 1024×768 punktów przy odchylaniu pionowym 85 Hz. Charakteryzują się nimi urządzenia przydatne do pracy w biurze, wspomniana rozdzielczość umożliwia bowiem umieszczenie na monitorze nawet kilku aplikacji, a 85 Hz odświeżania zapewnia stabilny i niemęczący oka obraz. Jeszcze kilka lat temu użytkownicy mieli do wyboru ten dość tani monitor albo drogi, o dużo wyższych parametrach, np. 95 kHz częstotliwości poziomej i 160 Hz pionowej. Obecnie produkowane są urządzenia, w których częstotliwość rośnie wręcz co kilka kHz, a to pozwala łatwiej dostosować monitor do karty graficznej, którą dysponuje klient, i do jego możliwości finansowych.

…i dla fachowca

Ten segment rynku pozostaje bardzo mały. Tylko dwa ze stu monitorów to produkty przeznaczone dla fachowców wykorzystujących komputer do prac inżynierskich lub graficznych. Profesjonaliści nadal kupują wyłącznie urządzenia CRT o przekątnych od 19 do 22 cali. Są to monitory o bardzo wysokich parametrach kineskopu, który powinien wyświetlić np. obraz w rozdzielczości 1920×1440 punktów przy odświeżaniu 100 Hz. Jednocześnie spełniają wiele innych wymagań, np. prawie całkowita likwidacja zniekształceń geometrycznych, szeroki zakres kalibracji barw, wysoki kontrast i jasność. W przeszłości wszystkie te warunki (zwłaszcza dwa ostatnie) najlepiej spełniały monitory z kineskopami Sony Trinitron. Oczywiście ich ceny były bardzo wysokie. Obecnie można kupić urządzenia z kineskopami typu Diamondtron, DynaFlatX czy Flatron, które spełniają wszystkie wymienione wymagania i jednocześnie są płaskie (ekran Trinitrona jak wiadomo jest wycinkiem walca). Warto zwrócić uwagę, że zdaniem ekspertów monitory CRT dla fachowców będą produkowane jeszcze przez wiele lat, bowiem wyświetlacze ciekłokrystaliczne nie spełniają wszystkich wymagań profesjonalistów, zwłaszcza w zakresie kalibracji barw. Okazuje się jednak, że już bieżący rok może przynieść weryfikację tej opinii. Niedawno Eizo rozpoczął sprzedaż panela LCD, którego możliwości kalibracji barw są zdaniem producenta tak duże, jak w CRT. Nie oznacza to jeszcze przełomu, panel Eizo to równowartość co najmniej czterech profesjonalnych monitorów CRT…

LCD za 1000 zł

W ubiegłym roku sprzedano w Polsce ok. 80 tys. LCD, czyli ponad 3-krotnie więcej niż w 2001 r. Warto zauważyć, że sprzedaż paneli nie rosła systematycznie, jak to miało miejsce rok wcześniej. Przez pierwsze trzy kwartały ubiegłego roku panele cieszyły się niewiele większym powodzeniem niż rok wcześniej. Wpływ miała na to oczywiście cena. Do września 2002 r. za 15-calowy wyświetlacz trzeba było zapłacić średnio ok. 1300 zł (netto dla dilera), czyli niemal tyle samo, co w 2001 r. Mimo to popyt na matryce powoli wzrastał. Przełom nastąpił w czwartym kwartale, gdy na rynku pojawiały się produkty najnowszej generacji w coraz niższych cenach. Pod koniec 2002 r. cena 15-calowych paneli zbliżyła się nawet do 1 tys. zł, dzięki czemu zainteresowanie tymi produktami zaczęło rosnąć wręcz lawinowo, podobnie jak w kwietniu 2001 r., gdy miał miejsce największy w historii spadek cen (z 4 do 2 tys. zł). Największy w Polsce dostawca monitorów ciekłokrystalicznych, Samsung, sprzedał w drugim półroczu 2002 r. trzykrotnie więcej 15-calowych LCD niż w pierwszym. Podobny wzrost sprzedaży nastąpił u większości producentów.

Czy zbyt LCD będzie dalej rósł? To oczywiście zależy od ich cen, a na ten temat możemy jedynie snuć przypuszczenia. W listopadzie ubiegłego roku powszechna była opinia, że już niedługo koszt panela będzie wynosił 10 dol. za cal… Oznaczałoby to kolejną rewolucję cenową, ale przede wszystkim dotyczyłaby ona 'siedemnastek’, które pozostają dużo droższe od monitorów 15-calowych. Jednak pod koniec 2002 roku okazało się, że ceny paneli znów zaczynają rosnąć. Dlaczego? Producenci twierdzą, że pojawiły się problemy z produkcją na skalę przemysłową paneli najnowszej, piątej generacji. Można zadać pytanie, czy to prawda, czy może twardo stąpający po ziemi szefowie firm chcą jeszcze przez kilka miesięcy utrzymać wysokie marże… Niezależnie jednak od tego, jaka jest prawda, zejście cen 15-calowego LCD poniżej granicy czterech cyfr pozostaje tylko sprawą czasu.