Chodzi o dwa kontrakty warte 249 mln zł i 403 mln zł, obejmujące utrzymanie i rozbudowę Kompleksowego Systemu Informatycznego ZUS, podpisane w 2010 r. ZUS udzielił Asseco rekordowych zamówień z wolnej ręki, bez przetargu. Zdaniem Urzędu Zamówień Publicznych doszło do naruszenia przepisów ustawy o zamówieniach publicznych.

ZUS nie zgadza się z zarzutami. Przekonuje, że w 2010 r. Asseco było jedyną firmą, która gwarantowała bieżące działanie KSI (czyli bezproblemową ewidencję składek i wypłatę świadczeń), a wybór wykonawcy w trybie przetargu trwałby zbyt długo – ok. 3 lata. Poza tym do października 2010 r. ZUS nie miał nawet praw autorskich do systemu (co wynikało z wcześniejszych umów z Asseco/Prokomem).

Prezes ubezpieczalni podkreśla, że taką a nie inną decyzję w sprawie Asseco i KSI podjęto kierując się „przede wszystkim troską o interes publiczny oraz obowiązkiem wypłaty świadczeń”. Przypomina, że prawidłowość postępowania przed dwoma laty potwierdził niezależny audytor. Żadnych zastrzeżeń nie zgłosiła także Najwyższa Izba Kontroli.

Milionowe kontrakty z Asseco ZUS podpisał na 3 lata (czyli wygasną w przyszłym roku). ZUS zapowiada, że kolejne postępowanie przetargowe odbędzie się w trybie konkurencyjnym.