Nowy CEO Atosa, Rodolphe Belmer, raczej nie tak wyobrażał sobie pierwsze dni rządów w korporacji. Wydał ostrzeżenie dotyczące wyników firmy, po którym akcje francuskiego dostawcy outsourcingu IT zanurkowały do rocznego minimum, aż o 16,8 proc.

„Obecny stan wiedzy finansowej prowadzi nas do obowiązku wydania dziś ostrzeżenia o zyskach ze względu na znaczne rozbieżności w finansowych KPI (kluczowych wskaźnikach wydajności)” – oznajmił CEO Atosa w oświadczeniu z 10 stycznia br.

Twierdzi, że kwestie finansowe, które doprowadziły do wydania ostrzeżenia, wyszły na jaw w zeszłym tygodniu.

Lista kłopotów Atosa

Atos ujawnił szereg problemów.

Są to: poważna zmiana w realizacji kontraktu na outsourcing procesów biznesowych dla dużej brytyjskiej instytucji finansowej, opóźnienia w projektach obejmujących big data, HPC (high performance computing) oraz UCC (zintegrowana komunikacja i współpraca), które pogrążyły nękające branżę problemy w łańcuchu dostaw. Do tego doszły opóźnienia w finalizacji umów z kilkoma dużymi klientami oraz ograniczenie niskomarżowej odsprzedaży sprzętu i oprogramowania.

W ich efekcie Atos zakłada wstępnie niższe wyniki niż w prognozie z połowy ub.r. – spadek przychodów o 2,4 proc. w 2021 r. (do 10,8 mld euro) oraz 4 proc. marży operacyjnej (poprzednio 6 proc.). Przepływy pieniężne mają być ujemne: -420 mln euro (poprzednio zakładano dodatni wynik).

Będzie „szybki zwrot”

W reakcji na niepokojące wskaźniki nowy CEO obiecuje „szybki zwrot”. Plan wyjścia na prostą ma przedstawić zarządowi w lutym.

Trudny start Belmera nastąpił po tym, jak były dyrektor generalny Elie Girard niespodziewanie zrezygnował w październiku 2021 r. po dwóch latach na tym stanowisku.

Odszedł w kilka miesięcy po ujawnieniu błędów księgowych w dwóch spółkach zależnych w USA. W tym czasie Atos obniżył również swoje cele dotyczące przychodów na 2021 r. z powodu pandemii.

Co dokładnie zawiodło

Co do szczegłów problemów, to jak podał Atos, „nieoczekiwana ponowna ocena” umowy outsourcingu procesów biznesowych z dużą instytucją finansową z Wielkiej Brytanii spowoduje spadek przychodów o 70 punktów bazowych za cały rok. Kontrakt zawarto w 2018 r. na 15 lat.

Gdy w grudniu ponownie podliczono koszty, okazało się, że „faza uruchomienia” umowy na pozostałe 12 lat wymaga przez Atosa zapewnienia bagatela 65 mln euro na przyszłe straty.

„Tradycyjny model outsourcingu IT dobiegł końca”

Jak komentuje szef jednego z integratorów dla CRN USA, Atos jest jednym ze starych dostawców outsourcingu IT, któremu jego zdaniem nie udało się przejść do ery przetwarzania w chmurze.

Tradycyjny, długoterminowy model outsourcingu IT dobiegł końca” – twierdzi integrator – „Nie jest już opłacalny dla dużych organizacji, które kiedyś zawarły te transakcje”.

Uważa, że tacy dostawcy jak Atos muszą przejść restrukturyzację, by świadczyć więcej usług w chmurze w modelu pay-per-use.

Łańcuch dostaw nie sprostał projektom

Z kolei opóźnienia od 2021 na 2022 r. w projektach big data, HPC i UCC z powodu problemów w łańcuchu dostaw będą kosztować koncern 30 pkt bazowych w całorocznych przychodach.

Zmiany terminów w zawieraniu ostatecznych kontraktów z kilkoma dużymi klientami, w celu uzyskania rekompensaty za dodatkową pracę wykonaną w 2021 r., spowodują spadek przychodów o 30 pkt bazowych w całym roku. Wywołały ponadto spadek marż operacyjnych o 30 pkt.

Z kolei spadek marż operacyjnych o 40 pkt bazowych to efekt wyższych niż przewidywano kosztów zamknięcia sporów z kilkoma klientami.

„Składają agresywne oferty, aby zdobyć kontrakty”

Jak komentuje jeden z integratorów, nie jest to zjawisko dotyczące jednej firmy – według niego wielu globalnych dostawców outsourcingu IT bierze na siebie więcej zadań, niż są w stanie obsłużyć długoterminowymi umowami.

„Składają agresywne oferty, aby zdobyć te kontrakty, a kiedy nie działają, są obciążani karami przez klientów” – twierdzi.

Marże na sprzęcie idą w dół

Z kolei zmniejszony poziom niskomarżowej odsprzedaży sprzętu i oprogramowania w grudniu 2021 r. doprowadził do 50-punktowego spadku przychodów Atosa za cały rok.

Presja na marże na sprzęcie i oprogramowaniu pojawia się, gdy firma walczy o projekty transformacji cyfrowej z dostawcami typowo chmurowymi.

Atos w roku transformacji

Atos już jakiś czas temu postawił na transformację w kierunku chmury. W listopadzie 2020 r. ogłosił 5-letnią inicjatywę Atos OneCloud o wartości 2,4 mld dol., której celem było m.in. przyspieszenie migracji klientów na usługi chmurowe. Pół roku temu wskazał 2021 jako „rok przejścia”, zapowiadając koncentrację na technologii cyfrowej, chmurze, bezpieczeństwie i dekarbonizacji (już ma większość przychodów z tego obszaru). Kilka dni temu sfinalizował przejęcie Cloudreach, dostawcy usług multi-cloud.

„Trudny rynek dla wszystkich”

Ujawnione problemy Atosa wskazują natomiast, że przejście tradycyjnych dostawców od starego modelu outsourcingu IT, który będzie tracił na znaczeniu, do przetwarzania w chmurze, to trudna i długa podróż.

Jak twierdzą wypowiadający się integratorzy, klienci korporacyjni powierzają „części swojej działalności najlepszym w swojej klasie dostawcom”. Partnerzy utrzymują też, że dostrzegają niechęć firm do całkowitego zlecania operacji globalnym graczom outsourcingu.

„Jeśli chcesz mieć operację woreczka żółciowego, nie idź do lekarza ogólnego” – komentuje jeden z integratorów. – „Dużymi dostawcami usług outsourcingowych są lekarze ogólni. W tej chwili jest to trudny rynek dla wszystkich” – dodaje.