Asseco Poland w dniu 22 lutego ogłosiło wezwanie do zapisywania się na 100 procent akcji Sygnity, proponując 21 zł za jeden udział. Do wzięcia jest 11,88 mln zwykłych papierów na okaziciela, więc wartość transakcji wyniosłaby ok. 250 mln zł. Kierownictwo Sygnity i udziałowcy nic nie wiedzieli o planach Asseco, co oznacza tzw. wrogie przejęcie.

Największa polska firma IT wyjaśnia, że celem wezwania jest dalsza budowa grupy kapitałowej i
wzmocnienie jej pozycji w sektorze bankowym, energetyki, przedsiębiorstw, w administracji
publicznej, Na fuzji mieliby także
skorzystać pracownicy przejmowanej spółki.

– Jestem przekonany, że powyższa transakcja miałaby pozytywny wpływ na
zawodowy rozwój pracowników Sygnity. Wymiana know-how, a także włączenie
w prace pionów biznesowych międzynarodowej Grupy Kapitałowej Asseco,
stworzyłoby perspektywy wieloletniej ścieżki rozwoju dla zespołów
merytorycznych Sygnity
– przekonuje Adam Góral, prezes Asseco Poland.

Zapisy chętnych do pozbycia się papierów po oferowanej cenie rozpoczną się 12 marca i potrwają do 10 kwietnia (termin może zostać wydłużony). Transakcję zaplanowano na 13 kwietnia. Warunkiem powodzenia wezwania jest nabycie przez Asseco minimum 7 951 900 akcji Sygnity, co odpowiada 66,9 proc. kapitału zakładowego oraz bezwarunkowa zgoda UOKiK. Sygnity nie ma jednego dużego udziałowca. Największym jest fundusz Legg Mason (ma 12,5 proc. akcji). Dwa inne mają po ok. 5 proc. kapitału. W sumie ok. 8 proc. jest w posiadaniu kolejnych trzech podmiotów. Reszta papierów, czyli mniej więcej dwie trzecie kapitału, jest rozproszona wśród drobnych inwestorów.

Asseco zdecydowało się na przejęcie Sygnity wkrótce potem, jak spółka pokazała najlepsze od 5 lat wyniki finansowe (odnotowano wreszcie zysk netto w wysokości 6,7 mln zł). Na wieść o wezwaniu inwestorzy giełdowi rzucili się na akcje Sygnity. Na GPW udziały podrożały o ponad 10 proc., a ich cena przekroczyła kwotę proponowaną przez Asseco. W dniu 22 lutego ok. 16.25 za papiery Sygnity na warszawskiej giełdzie płacono 22,60 zł.

Zarząd Sygnity twierdzi, że akcjonariusze, którzy skomentowali publicznie fakt wezwania, uważają, że cena jest za niska i nie odpowiada wartości spółki. Firma ma przygotować szczegółowy komentarz w sprawie wrogiego przejęcia.