Amerykańska administracja poszerzyła embargo wobec Huawei na 38 spółek powiązanych z chińskim koncernem. Uzasadnia, że Huawei wykorzystuje je do obchodzenia sankcji, nałożonych przez administrację Donalda Trumpa w maju 2019 r.

Waszyngton konsekwentnie przekonuje, że Huawei stanowi zagrożenie dla USA. Sekretarz handlu, Wilbur Ross, uzasadnia, że obłożone nowym embargiem przedsiębiorstwa współpracowały z innym podmiotami, korzystając z amerykańskiej technologii w sposób zagrażający bezpieczeństwu USA i jego interesom.

Prezydent Trump stwierdził wprost w telewizji Fox News, że „Huawei szpieguje nasz kraj”. Pekin zaprzecza tym oskarżeniom.

Szlaban na czipy dla Huawei

Embargo wprowadzone w ub.r. zabrania współpracy amerykańskich podmiotów z Huawei (jest ona możliwa za indywidualnym zezwoleniem – licencją departamentu stanu). W lipcu br. poszerzono je o dostawców półprzewodników także spoza USA, korzystających jednakże z amerykańskiego sprzętu albo oprogramowania. Tym samym tajwańska firma TSMC musiała zakończyć produkcję procesorów Kirin dla Huawei.

Nowe sankcje mają uniemożliwić obejście zakazu dostaw czipów – wynika z informacji Mike’a Pompeo, szefa dyplomacji USA. Ogłaszając nowe sankcje dodał, że Huawei jest „ramieniem Komunistycznej Partii Chin”.

Kto jest na nowej liście zakazanych przedsiębiorstw
38 podmiotów objętych sankcjami to spółki Huawei zarejestrowane w różnych krajach, w tym w Europie. W większości są to firmy Huawei Cloud, embargo rozciągnięto m.in. na podmioty działające w Niemczech, Francji, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii i Rosji. Na nowej „czarnej liście” nie ma spółek Huawei w Polsce.

Jeszcze większe problemy Huawei może sprawić nieprzedłużenie okresu przejściowego, który zezwalał z pewnymi ograniczeniami na transakcje amerykańskich dostawców i odbiorców z chińskim koncernem w oparciu o tzw. generalną tymczasową licencję. Dotychczas przedłużano ją co 90 dni. Pozwalała ona np. Google’owi na współpracę obejmującą Androida. Smartfony Huawei nadal będą mogły działać z amerykańskim systemem, ale np. Google nie będzie mógł już udzielić wsparcia. Pod znakiem zapytania stoją także aktualizacje. Huawei zapewnia, że utrzyma dostęp do aktualizacji i poprawek poprzez projekt Android Open Source.

Pora na Tik Toka i Alibabę

Władze USA nie kryją także zamiaru wprowadzenia zakazu w tym kraju dla platformy Tik Tok, która należy do chińskiej spółki ByteDance. Miała ona usłyszeć ofertę nie do odrzucenia – sprzeda Tik Toka amerykańskiej firmie, albo może zwijać interes w USA. Rozmowy w sprawie zakupu miał podjąć z ByteDance Microsoft.

Co więcej, na cenzurowanym może wkrótce znaleźć się Alibaba. Prezydent Trump zapowiedział, że władze sprawdzą opcje sankcji wobec giganta e-handlu i chmury w USA.

USA naciskają także na inne kraje, aby wykluczyły Huawei z budowy sieci 5G. Wiceminister cyfryzacji Wanda Buk uspokajała w ubiegłym tygodniu, że resort nie zamierza wskazywać dostawców 5G.

Z kolei premier Mateusz Morawiecki stwierdził w „Daily Telegraph”, że kraje europejskie powinny stać po stronie USA ws. 5G.

Czego dotyczy embargo
Departament handlu sprecyzował, kogo obowiązują nowe sankcje, dotyczące zakupów półprzewodników przez Huawei. Otóż ograniczenia mają zastosowanie wówczas, gdy oprogramowanie lub technologia z USA są podstawą produktu wytwarzanego za granicą, który zostanie włączony lub będzie używany w produkcji lub rozwoju jakiejkolwiek części, komponentu lub wyposażenia, które zostało wyprodukowane, zakupione lub zamówione przez podmiot Huawei z „czarnej listy”. Embargo ma zastosowanie także wówczas, gdy jakikolwiek podmiot Huawei figurujący w wykazie ws. sankcji jest stroną takiej transakcji, jako nabywca, pośrednik, ostateczny odbiorca lub użytkownik końcowy.