Kaspersky został usunięty z centralnej listy usług administracji USA (GSA), co oznacza, że urzędy nie
będą już kupować nowych licencji. Decyzja nie dotyczy aktualnie obowiązujących umów. Jednostki, które
już korzystają z programów Kaspersky'ego, nie muszą ich od razu usuwać.

Według Reutersa szlaban dla Kaspersky'ego jest związany z podejrzeniem, że rosyjskie służby dzięki
niemu mają dostęp do amerykańskich informacji rządowych. Jak dotąd jednak nie przedstawiono dowodów na
tę tezę. Podejrzenie bierze się m.in. stąd, że Jewgenij Kaspersky, założyciel firmy, ukończył moskiewską Wyższą Szkołę KGB, a w ocenie agencji bezpieczeństwa USA producent działa "pod wpływem rosyjskiego rządu".

Rzeczniczka GSA wyjaśnia, że decyzję o skasowaniu Kasperky'ego z listy podjęto po "dokładnym
sprawdzeniu i ocenie". Celem jest "poprawa bezpieczeństwa i integralności amerykańskich systemów
rządowych".

Jewgienij Kaspersky dementuje zarzuty szpiegostwa. Twierdzi, że znalazł się w środku geopolitycznej burzy. Zadeklarował, że udostępni amerykańskiej administracji kody źródłowe oprogramowania, aby
udowodnić, że jest czysty.